Kanada. Wojna handlowa i umowa nuklearna z Iranem zdominują szczyt G7
- 06/06/2018 06:21 PM
Handel i umowa nuklearna z Iranem zdominują zapewne zaplanowane na 8 i 9 bm. spotkanie przywódców państw G7 w kanadyjskim Charlevoix - uważają komentatorzy. Rysujący się podział wewnątrz grupy może oznaczać brak konsensusu co do postanowień końcowych szczytu.
G7 to nieformalna grupa siedmiu najbardziej rozwiniętych gospodarek świata (USA, Wielka Brytania, Kanada, Japonia, Francja, Niemcy i Włochy) oraz Unia Europejska. Tegoroczny 44. szczyt przywódców G7 w La Malbaie w regionie Charlevoix w kanadyjskiej prowincji Quebec będzie okazją do pierwszej wizyty u północnego sąsiada prezydenta USA Donalda Trumpa oraz pierwszego wystąpienia na arenie międzynarodowej nowego premiera Włoch Giuseppe Contego.
Zgodnie z przygotowaną przez Ottawę agendą przywódcy mają do omówienia pięć tematów przewodnich: inkluzywny wzrost gospodarczy, rynek pracy przyszłości, równość płci i uwłasnowolnienie kobiet, zmiany klimatyczne, ochrona oceanów i czysta energia oraz pokój i bezpieczeństwo światowe.
W ramach tegorocznego przewodnictwa w G7 Kanada przygotowała również cztery spotkania na szczeblu ministerialnym, z czego trzy – ministrów pracy i innowacji, spraw zagranicznych i bezpieczeństwa oraz finansów i rozwoju – już się odbyły. Konkluzje z tych spotkań stanowić będą podstawę rozmów przywódców w Charlevoix.
Wyznaczone przez Kanadę cele będą jednak prawdopodobnie przyćmione przez obawy związane z handlem i napięcia geopolityczne związane z Iranem, które będą zapewne podnoszone w rozmowach z Trumpem – ocenia ekspert niezależnego think tanku Centre for International Governance Innovation (CIGI) Thomas Bernes, były wiceminister finansów ds. G7 oraz były wysoki rangą przedstawiciel MFW i Banku Światowego.
Administracja USA ogłosiła 31 maja, że nie przedłuży Kanadzie, UE i Meksykowi obowiązującego do 1 czerwca wyłączenia z programu taryf karnych na import stali i aluminium, na co te zareagowały zapowiedziami środków odwetowych. Powstały między partnerami rozdźwięk przedostał się do oficjalnej komunikacji z poprzedzającego szczyt spotkania ministrów finansów G7 w kanadyjskim Whistler.
W podsumowaniu tego spotkania z 2 czerwca sześć państw z grupy wyraziło „jednomyślne zaniepokojenie i rozczarowanie” działaniami USA. Minister finansów Francji Bruno Le Maire ostrzegł, że na szczycie może dojść do sytuacji, w której „będzie to niestety G6 plus USA same przeciw wszystkim".
„Protekcjonistyczne działania Trumpa zapewne zdominują szczyt G7 – napisał Bernes w komentarzu przesłanym PAP. – Jasny sygnał ku temu dali w ubiegły weekend na swoim spotkaniu ministrowie finansów. Państwa G6 doszły do granicy wytrzymałości w stosunkach handlowych z USA (...). Mówiąc prosto, USA odwróciły się od systemu, który same zbudowały, podczas gdy pozostali przywódcy pozostają przywiązani do międzynarodowego ładu opartego na zasadach”.
Gospodarz szczytu, premier Justin Trudeau, w wywiadzie udzielonym amerykańskiej stacji NBC 3 czerwca starał się nieco łagodzić konfrontacyjny ton.
„Zdajemy sobie sprawę, że ze Stanami Zjednoczonymi musimy pracować wspólnie i w duchu kooperacji, to było moje stanowisko wobec prezydenta (Trumpa) od samego początku. Miałem z nim dotąd konstruktywną relację i tak będzie nadal” – powiedział Trudeau.
Według Trudeau gospodarka może być platformą porozumienia między państwami G7.
„Jednym z powodów, dla których jestem podekscytowany tym spotkaniem G7 (...), jest fakt, że głównym tematem rozmowy będzie to, jak zapewnić wzrost gospodarczy, który pracuje dla klasy średniej w naszych krajach, bo to zdecydowało o wygranej w wyborach prezydenta (Trumpa), mojej własnej i jest to temat, na którym skupia się również wielu innych przywódców” – powiedział.
Wyzwaniem jest jednak również umowa nuklearna z Iranem. Ministrowie spraw zagranicznych G7 po spotkaniu w Toronto 22-24 kwietnia wydali komunikat, w którym wezwali m.in. do pełnego wdrożenia rezolucji RB ONZ nr 2231 zatwierdzającej porozumienie nuklearne z Iranem (JCPOA) i potępili irańskie testy rakiet balistycznych. Tymczasem 8 maja z układu JCPOA wycofały się Stany Zjednoczone, stawiając jego los pod znakiem zapytania.
Według Bernesa amerykańska wolta w kwestii ceł, umowy z Iranem i paryskiego porozumienia klimatycznego przyczynia się do coraz większej izolacji Trumpa, podczas gdy pozostali liderzy są coraz bardziej skonsternowani i zaalarmowani jego działaniami.
Wobec widocznych napięć prawdopodobne jest, że przywódcy zgromadzeni w Charlevoix zdecydują się pójść za przykładem ministrów finansów i na zakończenie szczytu zamiast wspólnej deklaracji wydać podsumowanie przewodniczących, które redagowane jest przez gospodarza – uważa Brittaney Warren z grupy naukowej G7 Research Group na Uniwersytecie Toronto.
Precedens wykluczenia USA już istnieje. Na zeszłorocznym szczycie G7 we włoskiej Taorminie sześć państw i UE wyraziły poparcie dla paryskiego porozumienia klimatycznego, zaznaczając w przypisie, że komunikat nie odzwierciedla stanowiska Waszyngtonu.
„Biorąc pod uwagę antagonizm USA wobec kluczowych sojuszników i wynikającą z tego erozję zaufania, wieloletni przyjaciele mogą zdecydować się wyrazić w Charlevoix szorstką miłość i rozszerzyć formułę G6+1 z klimatu na inne stosowne kwestie (...)” – napisała Warren w komentarzu na stronie internetowej G7 Research Group.
Jednocześnie zaistniała sytuacja może stanowić okazję dla premiera Trudeau, aby przyjąć bardziej prominentną rolę na scenie międzynarodowej. Sprzyja również zbliżeniu z Europą. W środę z wizytą roboczą do Ottawy przybywa prezydent Francji Emmanuel Macron.
„Są oznaki, że Trudeau wraz z Macronem i (kanclerz Niemiec Angelą) Merkel starają się pokazać przywództwo w niektórych globalnych kwestiach. Jednakże nieobecność Chin i rynków wschodzących sprawi, że bardzo trudno będzie osiągnąć postęp w kwestiach gospodarczych” – twierdzi ekspert CIGI Thomas Bernes.
Niewiadomą jest postawa, jaką na szczycie zaprezentuje nowy premier Włoch Giuseppe Conte, który stanął na czele rządu utworzonego przez antysystemowy Ruch Pięciu Gwiazd i prawicową Ligę. Sytuacja we Włoszech była źródłem sporej nerwowości na rynkach finansowych ze względu na głoszone przez te partie koncepcje opuszczenia strefy euro. Co prawda nowy minister finansów Giovanni Tria zapewnił, że "żadna siła polityczna nie chce Włoch poza strefą euro", ale wiele pytań o przyszły kształt UE pozostaje.
Według Bena Rowswella, eksperta kanadyjskiego instytutu spraw międzynarodowych Canadian International Council, to właśnie dołączenie populisty Contego do grona przywódców G7 będzie drugim obok handlu dominującym tematem bieżącym szczytu. „W zeszłym roku był tylko Trump (...), tym razem po raz pierwszy w gronie liderów G7 – największych i najbardziej ustabilizowanych demokracji świata – populistów będzie dwóch” – powiedział Rowswell w rozmowie telefonicznej z PAP.
Rowswell spodziewa się jednak, że uczestnikom spotkania w Charlevoix uda się zbudować konsensus, „po części dlatego, że w narodowym interesie każdego z nich, w tym USA, jest koordynacja i współpraca”. Poza tym w wielu kwestiach istnieje między nimi zgoda, co pokazały m.in. wspólne wnioski ze spotkania szefów dyplomacji odnośnie do destabilizującego zachowania Rosji, użycia broni chemicznej przez reżim Baszara el-Asada w Syrii czy sytuacji w Wenezueli.
Inną ważną kwestią, która jednoczy liderów G7, jest denuklearyzacja Korei Północnej, w tym poparcie dla sankcji i wysiłków dyplomatycznych USA. Po okresie niepewności trwają przygotowania do zaplanowanego na 12 czerwca szczytu Trumpa z Kim Dzong Unem.
Alicja Minda (PAP)
fot.pxhere.com
Reklama