Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 października 2024 14:21
Reklama KD Market

Arkadiusz Górecki: Chcę przywrócić dawną świetność Polskiej Misji w Orchard Lake

Arkadiusz Górecki: Chcę przywrócić dawną świetność Polskiej Misji w Orchard Lake
Od prawej:
Kanclerz Orchard Lake Schools ks. Mirosław Król, ambasador RP w USA prof. Piotr Wilczek, ambasador Orchard Lake Schools Wojciech Radzięta, dyrektor Polskiej Misji w Orchard Lake dr Arkadiusz Górecki
fot.D.L./arch. Polskiej Misji w Orchard Lake
Arkadiusz Górecki, nowo mianowany dyrektor Polskiej Misji Zakładów Naukowych w Orchard Lake, opowiada nam o wizycie ambasadora RP Piotra Wilczka i ambitnych planach rozwoju szacownej instytucji. Górecki, wybitny muzyk i animator kultury z Chicago, chce, aby Orchard Lake stało się znowu światowym centrum kulturalnym i edukacyjnym Polonii. Z optymizmem i dobrą energią przyjmuje wyzwanie przywrócenia placówce dawnej świetności.
Od prawej:Kanclerz Orchard Lake Schools ks. Mirosław Król, ambasador RP w USA prof. Piotr Wilczek, ambasador Orchard Lake Schools Wojciech Radzięta, dyrektor Polskiej Misji w Orchard Lake dr Arkadiusz Góreckifot.D.L./arch. Polskiej Misji w Orchard Lake
Alicja Otap: Mianowanie Pana na dyrektora Polskiej Misji w Orchard Lake wzbudziło ogromne zainteresowanie w środowiskach polonijnych i w Polsce. W miniony weekend placówkę odwiedził ambasador RP Piotr Wilczek. Jak podsumowałby Pan wizytę ambasadora? Arkadiusz Górecki: Ambasador, profesor Piotr Wilczek odwiedził Polską Misję w weekend 21-22 kwietnia. To była wspaniała wizyta. Profesor specjalnie zażyczył sobie spotkania ze mną, z nowym dyrektorem placówki. Spędziliśmy kilka godzin rozmawiając. Na jednym z wielu mityngów z udziałem całego zarządu misji, również kanclerza ks. Mirosława Króla, rozmawialiśmy o wizji dla naszej instytucji, w którym kierunku należałoby pójść i jakie mamy pomysły. A później były prywatne rozmowy w cztery oczy z ambasadorem. Bardzo pozytywnie odebrał koncepcję przywrócenia placówce dawnej świetności, bo określił się w stu procentach, że będzie wspierał działalność naszej organizacji i tego, co ma się tu wydarzyć. Konkretnie, jakich planów i projektów dotyczyła rozmowa? – Nasza dyskusja koncentrowała się wokół promocji polskiej kultury i historii. Omawialiśmy też projekty stricte edukacyjne. W planie mamy urządzanie warsztatów szkoleniowych dla dzieci i młodzieży. Chcemy udostępnić kształcenie w zakresie języków – polskiego i angielskiego i wznowić wymianę edukacyjną i naukową z Polską. Chcemy, żeby przybywała do nas młodzież licealna i akademicka oraz dzieci z Polski, które będą nawiązywały kontakty, wymieniały się również swoimi doświadczeniami, by mogły podszkolić język angielski i dowiedzieć się coś więcej na temat historii Polonii w Stanach Zjednoczonych, bo w Polsce o tym się mało mówi. Myślimy też o warsztatach artystycznych dzieci uzdolnionych m.in. plastycznych i muzycznych, na które będziemy zapraszać czołowych artystów, muzyków, instrumentalistów z Polski, by pod ich kierunkiem dzieci mogły się uczyć. Mamy też w planie stworzenie tutaj kilku stałych festiwali muzyki i sztuki figurujących na stałe w naszym kalendarzu imprez. Chcemy podczas tych wydarzeń kulturalnych pokazywać skarby, które znajdują się w Orchard Lake – obrazy, przepiękne dzieła sztuki, książki, kolekcje rzadkich monet. Gdzie byłyby wyeksponowane owe artefakty? – W naszej galerii, która jednak wymaga remontu i rozbudowy. Już mamy plan architektoniczny. Pan ambasador przyjrzał się temu i powiedział, że będzie lobbował i wspierał rozwój tego projektu. Mają być rozmowy z rządem polskim na ten temat, by to finansowo w jakimś stopniu wesprzeć, ponieważ potrzebne jest miejsce profesjonalne, gdzie będzie można te wszystkie skarby pokazać. Aktualnie nie ma de facto takiego miejsca, gdzie moglibyśmy urządzić stałą ekspozycję, czy zorganizować jeszcze nowe dodatkowe, terminowe wystawy, by zapraszać Polonię do ich zwiedzania. Moglibyśmy też promować owe przedsięwzięcia w środowiskach amerykańskich z korzyścią dla wizerunku Polonii. Rozumiem, że jest już fundusz początkowy na renowację galerii? – Nie jestem jeszcze wprowadzony we wszystkie sprawy finansowe, ale wstępnie dowiedziałem się, że środki pochodzą z Edward and Josephine Wikiera Foundation, której celem jest wspieranie Polskich Zakładów Naukowych i Polskiej Misji Kulturalnej w Orchard Lake. To są plany na najbliższą przyszłość? – Tak, chcemy jak najszybciej ruszyć, w ciągu najbliższych kilku miesięcy, ponieważ już dość spora suma pieniędzy jest zebrana na rozpoczęcie renowacji i budowę galerii. Podobnie z festiwalami i rocznym kalendarzem imprez. Zamierzamy też uporządkować i uzupełnić stronę internetową The Polish Mission of the Orchard Lake Schools i bardziej zaistnieć w mediach społecznościowych. A plany na dalszą przyszłość? – Chcemy mieć imprezy, które nas zaznaczą na mapie kulturalnej świata. Bo moim marzeniem i wizją jest to, żeby Orchard Lake znów stał się kolebką Polonii. Żeby stał się światowym centrum Polonii kulturalnym i edukacyjnym, ponieważ ma ku temu wszelkie możliwości. To miejsce ma niesamowity potencjał. Są miejsca noclegowe o przyzwoitym standardzie i dookoła ogromny teren, że można rozbijać namioty. Można tu zrobić wiele ciekawych rzeczy. W Chicago jest Pan animatorem kultury, a teraz będzie Pan w Orchard Lake. Skąd w Panu ta pasja? – Jako muzyk, również interesowałem się organizowaniem imprez kulturalnych. Już w wieku szkolnym organizowałem koncerty, by promować polską muzykę. Przez ostatnie lata,miałem okazję grać, jak i również być zaangażowany w produkcję wielu koncertów, w rożnych częściach świata, co zintensyfikowało moją pasję animatora kultury i menadżera. Obserwując od wielu lat środowisko polonijne oraz proponowane naszej społeczności imprezy kulturalne, zauważyłem ogromną potrzebę kultury na wysokim poziomie. Stąd moje zaangażowanie w organizację imprez kulturalnych oraz ich produkcję, by zmieniać obraz Polonii - ponieważ w mojej opinii, to w jaki sposób prezentujemy polską kulturę, jest naszą wizytówką. Uważam, że nie ma lepszej promocji, jak poprzez imprezy kulturalne. Jak sobie Pan wyobraża współpracę Polskiej Misji z organizacjami polonijnymi w USA i Kanadzie? – Liczę bardzo na szeroką współpracę i na wsparcie, na promocję, na pobudzenie świadomości, że Orchard Lake to perła Polonii. Po prostu wszyscy się powinniśmy w to zaangażować, wszystkie organizacje i media polonijne. Jako dyrektor placówki, zdaję sobie sprawę, że musimy wyjść z konkretną propozycją do Polonii, żeby pokazać, że robimy tu rzeczy dla niej, na najwyższym poziomie. Wiem, że wtedy ludzie to docenią i chętnie się zaangażują w działalność. Bije z Pana ogromny optymizm. – Wierzę, że uda nam się tego dokonać. Chęci są ogromne. Mamy osoby z sercem, z pasją i wykształceniem, dlatego powinno nam się udać. Chcemy zaproponować inną jakość w Polskiej Misji w Orchard Lake i bardzo poważnie to traktujemy. Uczyniłem to moją misją. Zdajemy sobie sprawę z odpowiedzialności i historii tego miejsca. Uważam, że to się należy naszym poprzednikom, którzy zakładali Orchard Lake. Kiedyś to było miejsce kwitnące, a dziś potrzebuje dużo pracy i wsparcia. Życzymy powodzenia w realizacji planów. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała: Alicja Otap [email protected] Arkadiusz Górecki urodził się w Olsztynie, w Polsce, obecnie mieszka w Chicago i jest obywatelem USA. Jest światowej sławy muzykiem. Uzyskał dyplom doktora w dziedzinie muzyki na Uniwersytecie Roosevelta w Chicago, ze specjalizacją w studiach orkiestrowych oraz zarządzaniu instytucjami kultury. Jest również aktywnym promotorem kultury, wartości i tradycji polskiej, polsko–amerykańskiej i amerykańskiej. The Polish Mission of the Orchard Lake Schools Polski ośrodek pw. świętych Cyryla i Metodego powstał w XIX wieku, kiedy to założyciel pierwszej polskiej parafii w Stanach Zjednoczonych – Panny Maria w Teksasie – ks. Leopold Moczygemba stworzył seminarium kształcące księży do posługi wśród Polonii. Dziś w skład placówki (Orchard Lake Schools) wchodzą: seminarium duchowne, posiadające również filię w Krakowie, katolickie liceum oraz Polska Misja, która ma troszczyć się o kultywowanie polskiej kultury, języka i historii wśród Polonii amerykańskiej. Po II wojnie światowej kilkudziesięciu profesorów tworzyło tu prężny zespół akademicki. W placówce gromadzono przez 130 lat pamiątki narodowe ofiarowane przez Polaków w XIX i XX wieku.

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama