Zginęli walcząc za godność, za wolność, ale walcząc także i za Polskę, bo byli polskimi obywatelami - mówił prezydent Andrzej Duda podczas czwartkowych obchodów 75. rocznicy wybuchu powstania w warszawskim getcie, które odbyły się przed pomnikiem Bohaterów Getta.
Obchody 75. rocznicy wybuchu powstania w warszawskim getcie rozpoczęły się w samo południe - w różnych dzielnicach miasta rozległ się dźwięk syren oraz kościelnych dzwonów. Przed pomnikiem Bohaterów Getta przed Muzeum Historii Żydów Polskich Polin, zgromadzili się przedstawiciele najwyższych władz państwowych i kościelnych, parlamentarzyści, politycy, przedstawiciele środowisk żydowskich.
W uroczystości oprócz prezydenta, wzięli udział także marszałkowie Sejmu i Senatu Marek Kuchciński i Stanisław Karczewski, premier Mateusz Morawiecki, ambasador Izraela w Polsce Anna Azari, Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich, kard. Kazimierz Nycz i bp polowy Józef Guzdek. Niema wszyscy zgromadzeni mieli przypięte papierowe żółte żonkile, które w czwartek na terenie całej Warszawy rozdawali wolontariusze dla upamiętnienia wybuchu powstania w getcie.
Prezydent Duda przypomniał, że zamiarem Niemców było zniszczenie zarówno narodu żydowskiego, jak i zniszczenie wszelkich pamiątek po narodzie żydowskim. Jak dodał, w 1940 r. Niemcy rozpoczęli w Warszawie tworzenie getta dla społeczności żydowskiej. "W jaki sposób ludzi narodowości żydowskiej identyfikowali i określali? Prosty, według swojego, faszystowskiego prawa III Rzeszy, ponieważ wymazali Polskę z mapy i tu była III Rzesza" - zaznaczył Duda. "Kierowali się swoim bandyckim prawem, ustawami norymberskimi" - dodał prezydent.
Jak wskazał, powstanie w getcie wybuchło wtedy, kiedy Żydów w getcie warszawskim było "znacznie, znacznie mniej - szacunkowo mniej więcej ok. 50 tys." "Pozostali zostali zamordowani, albo popędzeni na Umschlagplatz, skąd wywieziono ich do obozu koncentracyjnego, do obozu zagłady w Treblince" - powiedział Duda. Podkreślił, że "to właśnie wtedy - widząc tę nieuchronną zagładę - młodzi ludzie z Żydowskiej Organizacji Bojowej i Żydowskiego Związku Wojskowego zdecydowali się stanąć do nierównej walki".
"Czy to powstanie miało militarne cele? Czy chcieli osiągnąć coś konkretnego? Czy chcieli zwyciężyć? Nie, to powstanie nie miało celu militarnego. To było powstanie ludzi, którzy zachowali godność i którzy zdecydowali się, że tę godność zachowają do końca i zginą z bronią w ręku. Oni nie chcieli przeżyć. Dumnie stanęli po to, żeby pokazać Niemcom, że Żydzi nie dadzą się tak całkowicie pokonać i podeptać, że to będzie kosztowało także niemieckie życie" - oświadczył prezydent.
Jak zaznaczył, w czasie gdy wybuchło powstanie, polskie państwo w sensie geograficznym i politycznym nie istniało. "Ale były polskie władze na emigracji, na zachodzie Europy i byli Polacy, którzy pomagali Żydom traktując ich jako swoich braci, jako współobywateli" - mówił. "Dlatego jestem przekonany, że tak jak Polakom, tak samo Żydom - obywatelom polskim - ogromnie zależy na tym, aby prawda historyczna była jedna; prawda o ich bohaterstwie, o ich niezłomności, o ich odwadze, ale także o postawie wszystkich, którzy wówczas wokół byli" - oświadczył Andrzej Duda.
"Dlatego jestem przekonany, że gdy ktoś mówi o odpowiedzialności polskiego państwa, czy współodpowiedzialności polskiego państwa za Holokaust, rani to nie tylko Polaków, ale rani to także Żydów polskich obywateli, (rani) także pamięć tych, którzy polegli pod polską i żydowską flagą. Rani nie tylko dlatego, że jest oszczerstwem i zniewagą, ale rani także dlatego, że rozmywa odpowiedzialność ich morderców, niemieckich nazistów" - podkreślił prezydent.
"Dziś dzięki bohaterstwu powstańców getta warszawskiego, dzięki ich odwadze, Izrael ma wspaniałą i silną armię. To oni są bohaterami i wzorami dla izraelskich żołnierzy, ale są bohaterami obydwu naszych krajów, Izraela i Polski, jako polscy obywatele. I także tu, w Polsce, nigdy nie zapomnimy ich męstwa, bohaterstwa, poświęcenia i odwagi" - powiedział prezydent. "Cześć i chwała bohaterom, wieczna pamięć powstańcom getta warszawskiego" - oświadczył prezydent.
Ambasador Izraela Anna Azari mówiła, że jej kraj "dziś radośnie świętujący niepodległość pochyla głowę przed bohaterami getta warszawskiego". Podkreśliła, że "młodzi ludzie, który rozpoczęli powstanie, walczyli o godność człowieka". Jak zaznaczyła, odwaga tych młodych ludzi z warszawskiego getta była inspiracją dla 600 tys. żydowskich mieszkańców Palestyny, którzy w 1947 r. zostali zmuszeni do walki przeciwko wielomilionowym krajom arabskim. "Wśród nich było również wielu ocalałych z Zagłady" - przypomniała ambasador.
Głos zabrał także przewodniczący Światowego Kongresu Żydów Ronald S. Lauder, który podkreślił, że powstańcy w warszawskim getcie walczyli ze świadomością, że nie będą mogli pokonać armii niemieckiej. Nawiązał również do pomnika, który znajduje się przy ul. Miłej 18 w Warszawie, w miejscu zbiórki powstańców. "Uważam, że ten pomnik powinien być większy, to powinien być pomnik narodowy i wszyscy młodzi ludzie w tym kraju powinni odwiedzać ten pomnik, żeby wiedzieć, co się tutaj wydarzyło" - ocenił.
Lauder nawiązał również do obchodzonej w czwartek 70. rocznicy powstania państwa Izrael. "Państwo izraelskie podniosło się z popiołów, Żydzi podnieśli się (...) i osiągnęli swoje marzenie sprzed 2000 lat, aby mogli ustanowić państwo Izrael i to po pięciu latach walki w Warszawie. Uważam, że ten heroizm i odwaga Polaków żydowskiego pochodzenia, którzy przeciwstawili się nazistom zainspirowała przyszłe pokolenia obrońców Izraela" - powiedział przewodniczący Światowego Kongresu Żydów.
Jak zauważył, walki przeciwko nazistom w Warszawie nie skończyły się wraz z powstaniem w getcie. "Był kolejny rozdział, który został napisany w Warszawie, o którym musimy pamiętać. Zaledwie rok po tym, jak mała grupka Polaków żydowskiego pochodzenia powstała przeciwko Niemcom, całe polskie podziemie rozpoczęło walki przeciwko nazistom - były to jedne z najbardziej brutalnych walk podczas całej wojny i musimy oddać szacunek tym dzielnym wojownikom 1944 r." - mówił.
"Wszyscy znamy też pozostałe wydarzenia, takie jak obozy zagłady i fakt, że zostały one stworzone i utrzymywane przez niemieckie siły zbrojne. Żydzi, chrześcijanie i inni zostali tam zamordowani. W całej Europie, i tutaj, w Polsce, były odważne osoby nieżydowskiego pochodzenia, które ryzykowały swoje życie, by ratować żydowskie rodziny. Były też i takie, które tak w całej Europie, jak i tutaj, w Polsce, oszukały żydowskie rodziny i zdradziły oraz zabrały ich własność" - podkreślił Lauder
"To fakty, o których nie możemy zapomnieć, którym nie możemy zaprzeczyć" - zauważył. Lauder apelował do zebranych, by "skoncentrować się na tym, co nas łączy - na naszej wspólnej historii, na naszej przyjaźni, na wspólnych więziach oraz na prawdzie". "Potrzebujemy się wzajemnie jak nigdy wcześniej - Żydzi, Polacy, Amerykanie - wszyscy wolni ludzie muszą powstać wspólnie, by upewnić się, by nasze dzieci i wnuki nigdy nie doświadczyły tego horroru, który miał miejsce 75 lat temu" - oświadczył.
Po przemówieniach odbyła się modlitwa ekumeniczna, w której wzięli udział m.in. bp polowy Józef Guzdek oraz Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich. Na zakończenie odbył się Apel Pamięci Poległych.
Powstanie w getcie warszawskim rozpoczęło się 19 kwietnia 1943 r. Było pierwszym miejskim powstaniem w okupowanej Europie, aktem o charakterze symbolicznym, zważywszy na nikłe szanse powodzenia. W nierównej, trwającej prawie miesiąc, walce słabo uzbrojeni bojownicy Żydowskiej Organizacji Bojowej oraz Żydowskiego Związku Wojskowego stawili opór żołnierzom z oddziałów SS, Wehrmachtu, Policji Bezpieczeństwa i formacji pomocniczych.
W tym czasie Niemcy zrównali getto z ziemią, metodycznie paląc dom po domu. 8 maja w schronie przy ul. Miłej 18 samobójstwo popełnił przywódca powstania Mordechaj Anielewicz wraz z grupą kilkudziesięciu żołnierzy. Nielicznym powstańcom udało się kanałami wydostać z płonącego getta. (PAP)
fot.JAKUB KAMINSKI/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama