Polska miała swojego Jana Szyszkę, który był przez pewien czas ministrem środowiska naturalnego. Zanim zdążył wyrżnąć Puszczę Białowieską w pień, co zapewne wprawiłoby w osłupienie pozostawione w szczerym polu żubry, został wywalony z roboty, ku chwale ojczyzny i uldze matki natury. W USA jest podobne ministerstwo, które zwie się Department of the Interior. Okazuje się, że obecna administracja pozazdrościła Polakom i też chce, by – że się tak metaforycznie wyrażę – strażakiem był nałogowy podpalacz.
W lipcu ubiegłego roku Donald Trump, który jak wiadomo nieustannie poszukuje ,,najlepszych ludzi” do łatania dziur w szwajcarskim serze zwanym umownie rządem, mianował Susan Combs na stanowisko wiceministra we wspomnianym resorcie. Jednak nominacja ta ugrzęzła w Senacie, czemu nie należy się za bardzo dziwić. Pani Combs, która w przeszłości dyrygowała stanowym resortem rolnictwa w Teksasie, znana jest przede wszystkim z tego, iż uważa ochronę licznych zagrożonych gatunków fauny i flory za niepotrzebną oraz przesadną. W swoim czasie nazwała listę zagrożonych gatunków, sporządzaną okresowo na podstawie uchwalonej w 1973 ustawy Endangered Species Act, za ,,wiązkę pocisków Scud”, które jej zdaniem zagrażają amerykańskiej gospodarce.
Mianowanie Combs na stanowisko, które dawać jej miało pewną kontrolę nad amerykańskimi parkami narodowymi oraz ważną dla ochrony środowiska naturalnego agencją Fish and Wildlife Service, wzbudziło ostry sprzeciw nie tylko ze strony licznych polityków, w tym również republikańskich, ale także ponad 70 organizacji, które wspólnie wysłały do Senatu list, domagając się, by nominacja nie została zatwierdzona. Do głosowania w tej sprawie nigdy nie doszło i już zapewne nie dojdzie.
Minister środowiska naturalnego, Ryan Zinke (nasza wersja Szyszki), tak się rozsierdził zwłoką w Senacie, że postanowił sam zatrudnić wilka do ochrony stada owiec. Podarował pani Combs pozycję wiceszefowej wspomnianej już Fish and Wildlife Service. Posada ta nie wymaga senackiego zatwierdzenia, a zatem Combs może niemal natychmiast przystąpić do działania. Innymi słowy, główną rządową agencją odpowiedzialną za ochronę środowiska naturalnego (prócz Environmental Protection Agency) rządzić będzie częściowo zaprzysięgły wróg ochrony środowiska naturalnego. Właściwy człowiek na właściwym miejscu! Dla uzupełnienia spójności i sprawności rządu federalnego należy jeszcze mianować pacyfistę ministrem obrony, analfabetę ministrem oświaty (choć to w zasadzie mamy już załatwione), recydywistę ministrem sprawiedliwości oraz burmistrza Koziej Wólki sekretarzem stanu.
Na miejscu amerykańskich ryb, ptaków, owadów, gadów, płazów oraz zwierzyny leśnej, zacząłbym poważnie myśleć o złożeniu podania o azyl w Kanadzie. Duet Zinke-Combs z pewnością nie wróży faunie i florze niczego dobrego. Pan minister już w pierwszym dniu swojego urzędowania unieważnił wprowadzony za rządów Obamy zakaz używania ołowianych kul w czasie polowań na chronionych federalnie terenach. Zaraz potem zajął się jednak znacznie ważniejszymi rzeczami, takimi jak latanie rządowymi helikopterami za ciężkie pieniądze oraz instalacją nowych drzwi w swoim biurze za 139 tysięcy dolarów.
Jestem pewien, że właśnie za tymi tyleż kosztownymi co zamkniętymi drzwiami Zinke naradzać się będzie z Combs na temat dalszych inicjatyw w dziele likwidacji neosocjalistycznych, zgoła lewackich regulacji, których celem jest nielegalne zatrzymanie amerykańskiej gospodarki kosztem jakichś tam ledwie zipiących zwierząt oraz przywiędłych roślin.
Niestety akurat w tym przypadku nikt nie będzie mógł w przyszłości powiedzieć, że Zinke wraz z Combs działali w taki sposób, iż wilk był syty, a owca pozostała jakimś cudem cała.
Andrzej Heyduk
Pochodzi z Wielkopolski, choć od dzieciństwa związany z Wrocławiem. W USA od 1983 roku. Z wykształcenia anglista (Uniwersytet Wrocławski), językoznawca (Lancaster University w Anglii) oraz filozof (University of Illinois). Dziennikarz i felietonista od 1972 roku - publikował m. in. w tygodniku "Wprost", miesięczniku "Scena", gazetach wrocławskich, periodyku "East European Journal", mediach polonijnych, dzienniku "Fort Wayne Journal". Autor słownika pt.: "Leksykon angielskiej terminologii komputerowej" (1991) oraz anglojęzycznej powieści pt.: "The Breslau Conspiracy" (2014).
Na zdjęciu: Susan Combs
fot.Shawn Thew/EPA/REX/Shutterstock
Reklama