Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 13:24
Reklama KD Market

W krainie sprawiedliwości

Po 18 latach na wolność wyszedł Tomasz Komenda. Był niewinny – nie zgwałcił i nie zamordował 15-letniej Małgorzaty. Zmarnowano mu życie, przeżył piekło. Był bity, poniżany, bo dla pedofila w więzieniu nie ma litości. Kilka razy próbował popełnić samobójstwo.

Dziś zamiast pochylić się nad tragedią człowieka, któremu zabrano najlepsze lata życia, Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości, już wie: winna poprzednia władza, kulawe państwo stworzone przy okrągłym stole, znalazł więc kolejne uzasadnienie obecnych zmian sądownictwie. Niestety sam sobie strzelił w stopę, bo ministrem sprawiedliwości, kiedy toczyła się sprawa Tomasza Komendy, był Lech Kaczyński.

Z takiego myślenia wiceministra wynika wniosek, że za jakość postępowania odpowiada partia rządząca. Należy rozumieć, że obecnie taka sytuacja nie będzie już mieć miejsca. W końcu to sam minister sprawiedliwości teraz wybiera prezesów sądów, i to on i jego ludzie są gwarancją dobrych wyroków. Gdyby jednak, jakaś wpadka się zdarzyła, to minister weźmie to na siebie i poda się do dymisji? Jeśli pójdziemy tym tropem, to sytuacja może być dla PIS-u ryzykowna.

Czy Polska stanie się oazą sprawiedliwości i pomyłki sądowe przejdą do historii? Czy policjanci, prokuratorzy, biegli i sędziowie staną się teraz nieomylni, niepodatni na presję władzy, opinii publicznej, czy mediów, uważniejsi i bardziej empatyczni i mniej łasi na pieniądze i awanse? To raczej utopia.

Badania przeprowadzone w Europie i w Stanach Zjednoczonych wykazują, że od 5 do 10 proc. wyroków to pomyłki sądowe. Wpływ na nie ma praca śledczych, prokuratorów, biegłych sądowych i niedoskonałość technik kryminalistycznych.

Ponad 50 procent Polaków źle ocenia pracę sądów. Niewątpliwie powinna istnieć instancja kontrolująca wymiar sprawiedliwości, ale na pewno nie powinny to być organy władzy wykonawczej, jeśli chcemy nadal nazywać się państwem demokratycznym.
Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar, proponuje stworzenie niezależnych komisji do spraw niewinności, na wzór funkcjonujących na zachodzie. Analizują one krok po kroku, pod każdym kątem, każdy wątpliwy przypadek.

Niedawno z więzienia, po 46 latach, wyszedł w Stanach Zjednoczonych mężczyzna oskarżony o gwałt i porwanie pielęgniarki. Miał 19 lat kiedy go skazano na dożywocie, dziś to starszy, 65 -letni pan. Po tylu latach dowiedziono jego niewinności właśnie dzięki takiej komisji. Tylko co z tymi, którzy skazani zostali na karę śmierci, wyrok wykonano a byli niewinni?

Dziś wiadomo, że Tomasza Komendy nie było na miejscu zbrodni, że prawdziwy morderca był w pierwszym tomie akt sprawy i się wywinął. Dostrzegł to policjant, który sięgnął do archiwów i je uważnie przestudiował. Kolejne badania i przesłuchania nie pozostawiały wątpliwości co do prawdziwego sprawcy zbrodni. Dlaczego Tomasz Komenda przyznał się w śledztwie do zabójstwa i gwałtu? Twierdzi, że był bity, a może wystarczyło pranie mózgu, zastraszanie albo jakieś obietnice. Dlaczego zeznania świadków, którzy dawali mu alibi nie zostały wzięte pod uwagę. Dlaczego uwierzono w ekspertyzę biegłych, wcale nie jednoznaczną, że ślady pogryzienia na ciele Małgorzaty, to ślady zębów oskarżonego. Jest nadzieja, że śledztwo, które ruszyło wyjaśni wszystkie błędy. Nadzieja, że nikt na prowadzących nie będzie wywierał presji, żądał natychmiastowych efektów i nie będzie palcem wskazywał winnych.

Tylko czy to w czymkolwiek pomoże Tomaszowi Komendzie? Po pierwszej euforii po wyjściu z więzienia, mężczyzna nie radzi sobie z emocjami, ciągle płacze, nie wie czego chce i co ma robić. 18 lat więzienia odebrało mu zdolność podejmowania decyzji. Potrzebna mu pomoc psychoterapeuty a i tak, nigdy nie wymaże z pamięci koszmaru, który przeżył.

Czy minister Jaki może z całą stanowczością powiedzieć, że dziś niewinny człowiek nie pójdzie siedzieć?

Dorota Szuszkiewicz

Autorka jest polską dziennikarką i scenarzystką. Była współautorką ośmiu filmów dokumentalnych, reżyserką i realizatorką serii programów lifestylowych dla telewizji, wydawcą i producentem merytorycznym telewizyjnego court show „Sędzia Anna Maria Wesołowska” , a także producentem merytorycznym serialu docu crime. Aktualnie jako stypendystka Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej pisze scenariusz do filmu dokumentalnego o rodzinie polskich emigrantów w Australii . Współpracuje z miesięcznikiem „Uroda życia”.

fot.123RF Stock Photos
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama