Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 20:30
Reklama KD Market
Reklama

Plejada rozrzutników

W czasie prezydenckiej kampanii wyborczej Donald Trump wielokrotnie obiecywał, że gdy tylko znajdzie się w Białym Domu, rozpocznie proces „odsączania bagna“ w Waszyngtonie, czyli eliminacji wszystkiego tego, co w rządzie federalnym złe. Szybko jednak okazało się, że bagno się tak łatwo nie podda, a może nawet dodatkowo się powiększy. Wystarczy tylko przyjrzeć się wydatkom niektórych członków ekipy Trumpa, które mają z gruntu bagnisty charakter.

Steve Mnuchin, sekretarz skarbu, usiłował skorzystać z rządowego samolotu, by zabrać swoją małżonkę w podróż poślubną. Zamiar ten został wprawdzie udaremniony, ale w ciągu zaledwie 9 miesięcy roku 2017 pan sekretarz wydał 800 tysięcy naszych pieniędzy na loty samolotami wojskowymi, w tym 15 tysięcy na lot z Waszyngtonu do Nowego Jorku i z powrotem. Dla podkreślenia swojego przywiązania do kasy Mnuchin dał się sfotografować wraz z radosną konkubiną w amerykańskiej wytwórni papierów wartościowych – para trzymała w rękach arkusz właśnie wydrukowanych dolarów, które zostały już z pewnością wydane na dalsze podróże.

Wcześniej inny minister, Tom Price, który kierował resortem zdrowia, naraził się na nieuleczalną chorobę zawodową z chwilą, gdy okazało się, że lekką ręką opłacił z państwowej kasy liczne loty czarterowe na łączną sumę ponad 400 tysięcy dolarów. Gdy wieść o tym rozniosła się w mediach, Tom szybko zrezygnował i dziś zapewne lata zwykłymi samolotami.

Sekretarz Ryan Zinke też często korzysta z lotów czarterowych. Jeden z nich, za 12 tysięcy dolarów, zawiózł go do Las Vegas, gdzie Zinke uczestniczył w niezwykle ważnej dla Ameryki misji – przemawiał w ramach uroczystości związanych z powstaniem w tym mieście nowej drużyny ligi hokejowej NHL. Jeszcze ważniejsza była jego podróż helikopterem ze stanu Virginia do Waszyngtonu, która – mimo że kosztowała 6250 dolarów – była konieczna, ponieważ Zinke musiał zdążyć na umówioną wcześniej sesję jazdy konnej z wiceprezydentem Pencem. Doradca ministra powiedział później, iż lot helikopterem „był bardzo pożyteczny“, gdyż pozwolił pasażerowi zapoznać się z walorami maszyny. Koń by się uśmiał, ale nie mógł, bo siedział na nim Zinke. Na szczęście dzielny Ryan zdoła zapewne szybko załatać dziurę budżetową spowodowaną jego wojażami, gdyż proponuje podwojenie ceny biletów wstępu na parku narodowego Grand Canyon.

David Shulkin, szef resortu zajmującego się sprawami weteranów wojen, pojechał wraz z żoną na 10-dniową wycieczkę do Europy za państwowe dolary. W czasie tej podróży miał rzekomo jakieś oficjalne zadania, ale głównie zajmował się turystyką, a pretekstem do tej wyprawy było odebranie nagrody w Danii, tyle że podobno żadnej nagrody nie było, a email o tym wyróżnieniu został „spreparowany“ przez jednego z podwładnych Shulkina. Z Danii państwo Shulkin pojechali do Londynu, ale do dziś nie wiadomo, po kiego grzyba.

Być może najbardziej bezczelnym rozrzutnikiem obecnej administracji jest Scott Pruitt, szef agencji EPA, która pod jego kierownictwem robi co tylko może, by jak najszybciej zniszczyć środowisko naturalne. On również często lata samolotami wojskowymi, a jeden taki lot, z Cincinnati do Nowego Jorku, kosztował nas 36 tysięcy dolarów. Indagowany o to Pruitt wyjaśnił z wielka szczerością, iż ze specjalnego samolotu musiał skorzystać, bo się strasznie spieszył. A gdy nie podróżuje na pokładach linii lotniczych US Air Force, zawsze kupuje sobie bilety w pierwszej klasie, co jego ludzie tłumaczą tym, iż w klasie ekonomicznej inni pasażerowie często na niego krzyczą, rzucają pod jego adresem obelgi i go krytykują. No jeśli tak, to jest prosta metoda rozwiązania tego problemu – wystarczy dobrze wykonywać pracę, tak by ludzie nie mieli powodów, żeby krzyczeć.
Niestety w waszyngtońskim bagnie, które pozostanie nieodsączone, takie oczywiste metody działania są nie do pomyślenia.

Andrzej Heyduk

Pochodzi z Wielkopolski, choć od dzieciństwa związany z Wrocławiem. W USA od 1983 roku. Z wykształcenia anglista (Uniwersytet Wrocławski), językoznawca (Lancaster University w Anglii) oraz filozof (University of Illinois). Dziennikarz i felietonista od 1972 roku - publikował m. in. w tygodniku "Wprost", miesięczniku "Scena", gazetach wrocławskich, periodyku "East European Journal", mediach polonijnych, dzienniku "Fort Wayne Journal". Autor słownika pt.: "Leksykon angielskiej terminologii komputerowej" (1991) oraz anglojęzycznej powieści pt.: "The Breslau Conspiracy" (2014).


fot.Manuel De La Pena/FreeImages.com

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama