Kongres USA uchwalił ustawę pozwalającą na działanie rządu federalnego
- 02/09/2018 01:58 PM
Najpierw Senat USA, a następnie Izba Reprezentantów uchwaliła w piątek nad ranem ustawę budżetową, pozwalającą na finansowaniu rządu federalnego do 23 marca oraz zwiększenie ogólnych limitów wydatków budżetowych w ciągu dwóch lat.
Prezydent USA Donald Trump zamierza podpisać ustawę.
Ustawa została przyjęta w Izbie Reprezentantów stosunkiem głosów 240 do 186 i zakończyła trwające kilka godzin zamknięcie rządu federalnego (ang. shutdown). Wcześniej ustawę zaaprobował Senat stosunkiem głosów 71 "za" do 28 "przeciw", ale dopiero za drugim podejściem.
Przywódcy Partii Republikańskiej i Partii Demokratycznej, którzy porozumieli się już w środę, początkowo przewidywali, że ustawa budżetowa bez poważnych problemów zostanie w czwartek przyjęta przez Senat, a później tego dnia w Izbie Reprezentantów. Miało to nastąpić jeszcze przed terminem kolejnego wyczerpania przez rząd federalny źródeł finansowania i tym samym automatycznego jego zawieszenia minutę po północy w piątek.
Te optymistyczne plany pokrzyżował jednak republikański senator ze stanu Kentucky Rand Paul, przedstawiciel konserwatywnego fiskalnie skrzydła GOP, który swym wielogodzinnym wystąpieniem w Senacie zablokował głosowanie nad ponadpartyjnym porozumieniem.
Wykorzystując fakt, że regulamin Senatu nie ogranicza długości przemówień, Paul doprowadził w piątek do kolejnego, drugiego w tym roku zawieszenia działalności rządu federalnego. Argumentował, że porozumienie przywódców Senatu z obu partii, osiągnięte w środę po wielogodzinnych negocjacjach prowadzonych za zamkniętymi drzwiami, poprzez zniesienie wprowadzonych w roku 2011 ograniczeń wydatków rządowych, przyczyni się do poważnego zwiększenia i tak już astronomicznego zadłużenia rządu federalnego. Zadłużenie to wynosi obecnie ponad 20 bilionów dolarów.
Senator wymienił szereg przykładów trwonienia pieniędzy podatników przez Kongres jak np. subwencję w wysokości 50 tys. dol. na finansowanie badań prowadzonych przez federalną Narodową Fundację Nauki, czy 700 tys. dol. na - jak to ujął - przeanalizowanie, co naprawdę powiedział astronauta Neil Armstrong po postawieniu stopy na Księżycu.
Dodatkowo - jak wskazywał Paul - liczący prawie 700 stron tekst tego kluczowego porozumienia budżetowego został wydrukowany dopiero w środę w nocy i dlatego tylko nieliczni senatorzy mogli się z nim zapoznać.
Senatorzy dopiero po północy w piątek, kiedy rząd federalny rozpoczął częściowe zawieszanie swojej działalności, zadecydowali w głosowaniu o zakończeniu wystąpienia Paula i w godzinę później rozpoczęli głosowanie.
Ponadpartyjne porozumienie w Senacie osiągnięte w środę przewiduje zwiększenie wydatków na obronę o ok. 80 mld dol. rocznie przez dwa lata, z obecnych 549 mld dol. do 629 mld dol. rocznie, zwiększenie wydatków na programy wewnętrzne o 63 mld dol. z obecnych 516 mld dol. do ok. 579 mld dol. rocznie oraz dodatkowe wydatki na infrastrukturę i pomoc dla stanów, które szczególnie ucierpiały w wyniku klęsk żywiołowych w 2017 roku. W sumie ustawa zakłada wyasygnowanie dodatkowo ponad 500 mld dol. w ciągu następnych dwóch lat.
Istotnym elementem porozumienia przywódców demokratów i republikanów w Senacie jest odseparowanie od dyskusji budżetowej zagadnień imigracyjnych, w tym problemu statusu imigracyjnego ponad 690 tys. Dreamersów, nielegalnych imigrantów, którzy znaleźli się na terytorium USA, kiedy byli nieletni. Dreamersom, w tym ponad trzem tysiącom polskich obywateli, grozi deportacja, jeśli Kongres do 5 marca nie rozwiąże ich sytuacji.
Odłączenie kwestii marzycieli od debaty budżetowej szczególnie rozczarowało lewe skrzydło Partii Demokratycznej i było powodem, rekordowej prawie 8-godzinnej filipiki Nancy Pelosi przywódczyni mniejszości demokratycznej w Izbie Reprezentantów podczas środowych obrad niższej izby amerykańskiego Kongresu. Nie tylko Demokraci w Izbie Reprezentantów mają poważne zastrzeżenia wobec tego porozumienia.
Negatywnie do niego ustosunkowani są także republikanie z konserwatywnej frakcji o nazwie Grupa Wolności (Freedom Caucus). Od lat sprzeciwiają się oni "funkcjonowaniu rządu federalnego ponad stan" i domagają się zrównoważenia w budżecie federalnym wpływów z dochodami. (PAP)
Reklama