Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 20:21
Reklama KD Market
Reklama

Krótka historia światowego murarstwa

Ludzie od tysiącleci eksperymentują z odgradzaniem się od innych murami, ścianami lub innymi zaporami. Czasami chcą w ten sposób przygotować się prewencyjnie na atak ze strony wroga, czasami nie chcą mieć jakichkolwiek kontaktów z ościennymi cywilizacjami, a czasami starają się zatrzymać naród przed daniem drapaka. Jak wiadomo, Donald Trump chce wydać rzekomo 27 miliardów dolarów na budowę granicznego muru z Meksykiem, co ma raz na zawsze rozwiązać problem masowego przyjeżdżania do USA latynoskich gwałcicieli, morderców, zboczeńców, homoseksualistów oraz wielodzietnych matek.

Być może zatem czas najwyższy, by w sposób niezwykle skrótowy przyjrzeć się historii budowania murów, mających coś izolować lub odgradzać. Wszak przeszłość winna nam zawsze wytyczać drogę do świetlanej przyszłości. A zatem do dzieła.

Wielki Mur Chiński. Mniej więcej w VII wieku przed naszą erą Chińczycy zaczęli budować system fortyfikacji wzdłuż północnej granicy chińskiego imperium. Mur miał stanowić zaporę przed najazdami ze strony hord grasujących po euroazjatyckich stepach (dziś zwanych umownie Sybirakami). Wielki Mur Chiński istniał przez wiele wieków i został poważnie rozbudowany i umocniony za czasów dynastii Ming (1368-1644). Pod koniec tego okresu Chińczycy zajęli tereny na północ od muru, dokonując między innymi aneksji Mongolii, co oznaczało, że ich wielka ściana stała się zgoła idiotycznym płotem w środku kraju, oddzielającym chińskiego odpowiednika Kowalskiego od Szczębrzyszczykiewicza, lub Kargula od Pawlaka. Dziś szczątki oglądają chętnie turyści.

Mur Hadriana. Rzymski cesarz Hadrian w roku 122 naszej ery doszedł do wniosku, że należy zbudować mur oddzielający kontrolowaną przez niego południową część Wysp Brytyjskich od północy pełnej dzikich, jego zdaniem, Piktów, czyli przyszłych Brytyjczyków. Historycy do dziś nie są pewni, po co ten mur został zbudowany, choć nie ulega żadnej wątpliwości to, iż nie zapłacili za niego Meksykanie. Mur miał 72 mile długości i wyglądał imponująco, ale w sumie okazał się być czysto symboliczny i nigdy nie miał większego strategicznego znaczenia. Następca Hadriana, cesarz Antoninus Pius, doszedł do słusznego wniosku, że pomysł budowy zapory był głupi i skazał tym samym mur na powolną zagładę. Dziś szczątki oglądają chętnie turyści.

Linia Maginota. W latach 30. XX wieku Francuzi zaczęli budować wzdłuż granicy z Niemcami wielkie umocnienia, znane jako linia Maginota. Ten kompleks bunkrów, okopów i fortyfikacji miał zatrzymać ewentualną inwazję rozwścieczonych Teutonów. Do inwazji takiej istotnie doszło, tyle że naczelny rozwścieczony Teuton austriacki, Adolf, kazał swoim armiom zrobić objazd wokół linii Maginota przez Belgię, czego władze w Paryżu nie przewidziały. Graniczna zapora pozostaje obiektem wielu żartów, ale krzepiące jest to, iż dziś szczątki oglądają chętnie turyści.

Mur Berliński. Istniejący w latach 1969-89 płot dzielący Berlin na dwie części został skonstruowany po to, by nie dopuścić do masowego eksodusu upodlonych mieszkańców komunistycznego raju na Zachód. Przez pewien czas mur zdawał egzamin, głównie za sprawą strażników gotowych strzelać do wszystkiego, co się w okolicach ruszało. Potem jednak nagle padł i został w latach 1990-92 niemal całkowicie rozebrany. Dziś szczątki oglądają chętnie turyści.

Przepiękny, Najlepszy na Świecie i Rekordowo Tani Mur Trumpa. Tej zapory granicznej wprawdzie jeszcze nie ma, ale wkrótce ma być. Jej przyszła skuteczność w dziele odgrodzenia potencjalnych, nielegalnych imigrantów z południa będzie niemal na pewno taka sama jak efektywność już istniejących fragmentów muru. Straż Graniczna twierdzi od dawna, że ludzie skutecznie forsują 20-stopowe, metalowe zapory, wycinając w nich palnikami dziury, kopiąc pod nimi tunele, lub po prostu wspinając się na szczyt. Przepiękny, Najlepszy na Świecie i Rekordowo Tani Mur Trumpa będzie zapewne stać przez ileś tam lat. Potem jednak z pewnością jego szczątki oglądać będą chętnie turyści.

 

Andrzej Heyduk

Pochodzi z Wielkopolski, choć od dzieciństwa związany z Wrocławiem. W USA od 1983 roku. Z wykształcenia anglista (Uniwersytet Wrocławski), językoznawca (Lancaster University w Anglii) oraz filozof (University of Illinois). Dziennikarz i felietonista od 1972 roku - publikował m. in. w tygodniku "Wprost", miesięczniku "Scena", gazetach wrocławskich, periodyku "East European Journal", mediach polonijnych, dzienniku "Fort Wayne Journal". Autor słownika pt.: "Leksykon angielskiej terminologii komputerowej" (1991) oraz anglojęzycznej powieści pt.: "The Breslau Conspiracy" (2014).

 

Na zdjęciu: prototyp muru na granicy amerykańsko-meksykańskiej w Otay Mesa w Kalifornii fot.US Customs and Border Protection/Handout/EPA-EFE/REX/Shutterstock

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama