Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 13:29
Reklama KD Market

Po pierwsze edukacja

O okrucieństwie wojny opowiedział ponad 3 tys. młodych Amerykanów; odpowiadał na ich pytania, na przedramieniu pokazał im obozowy numer. Na przestrzeni kilku lat były więzień obozu w Auschwitz spotykał się z młodzieżą w Muzeum Holokaustu w Skokie k. Chicago, dając żywe świadectwo prawdzie. Tym człowiekiem jest 99-letni dziś Jan Krawiec, były redaktor naczelny „Dziennika Związkowego”.

W skrajnych reakcji, komentarzach i komentarzach do komentarzy dotyczących nowelizacji ustawy o IPN ginie gdzieś istota sprawy. Edukacja. Bowiem to, co nam Polakom wydaje się oczywiste, wcale takie być nie musi w przypadku naszych amerykańskich znajomych. Dlatego za najbardziej oburzającym nas sformułowaniem często nie stoi zła wola, ale zwykła ignorancja. A z tym niedouczeniem każdy z nas ma szansę zawalczyć po swojemu, będąc ambasadorem trudnej polskiej historii, a w szczególności tej dotyczącej II wojny światowej. Emigracja kreuje zaś niepowtarzalną okazję do stania się emisariuszem historycznej faktografii: od polonijnych szkół, poprzez media, organizacje i placówki dyplomatyczne.

W przypadku Polonii amerykańskiej, która zawsze żywo reagowała na fałszowanie polskiej historii głosem chociażby Kongresu Polonii Amerykańskiej, czy interwencjami polskich placówek dyplomatycznych, apel marszałka Senatu o reakcję na przejawy antypolonizmu, wpisuje się bardziej jako podtrzymywanie postaw niż ich budzenie. Zdecydowane stanowisko Polaków i Amerykanów polskiego pochodzenia domagające się drukowania sprostowań na obraźliwe dla Polaków określenia doprowadziło do wykreślenia sformułowania „polskie obozy śmierci” w książkach stylów wielu redakcji. W 2010 r. zakaz używania tego zwrotu w swoim stylebooku wprowadził „Wall Street Journal”. Kolejnymi redakcjami były: „San Francisco Chronicle” (w lutym 2011 r.), „New York Times” (w marcu 2011 r.), portal Yahoo (we wrześniu 2011 r.), agencja Associated Press (w lutym 2012 r.).

Wszyscy pamiętamy wpadkę z 2012 r. prezydenta Obamy, który podczas uoczystości pośmiertnego uhonorowania Jana Karskiego najwyższym cywilnym odznaczeniem państwowym w USA – Prezydenckim Medalem Wolności powiedział, że jako kurier polskiego podziemia „Jan Karski został przeszmuglowany do getta warszawskiego i do polskiego obozu śmierci”. Ręce nam opadły. Ale trudno prezydenta USA posądzać o antypolonizm; o niedouczenie łatwiej, podobnie jak o brak wyczucia, że skrót myślowy, dotyczący terytorium, gdzie umiejscowione były obozy – jest niewłaściwy i obraźliwy.

Nie mam złudzeń co do tego, że jakakolwiek ustawa ma taką siłę sprawczą, by przełożyć się na zmianę z dnia na dzień zachowań, nawet językowych. Jest to proces, w którym nie tylko możemy, ale mamy obowiązek uczestniczyć, bardziej niż w atrofii rzeczowości, nad którą biorą górę emocje.

Twardej logiki i rzeczowości trzeba będzie w przypadku tłumaczenie się z „Medalionów” Zofii Nałkowskiej, gdzie określenie „polskie obozy śmierci” pada trzykrotnie i nikt nie ma wątpliwości, że w tym wypadku chodzi o terytorium, a nie o to, kto je postawił.

Małgorzata Błaszczuk

fot.ANDRZEJ GRYGIEL/EPA/REX/Shutterstock
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama