Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 13:00
Reklama KD Market

Się porobiło

Rekonstrukcja rządu, zwłaszcza dymisja Antoniego Macierewicza, o czym pisałem tydzień temu, już sama w sobie była ciosem dla opozycji. PiS zabrał jej ulubiony cel ataków, unieważnił dotychczasowe narracje i mocno zmodyfikował swój wizerunek w kierunku partii zdrowego rozsądku i „ciepłej wody w kranie”, takiej, jaką była w czasach swej potęgi PO. Siłą rzeczy spycha to „opozycję totalną” – próbującą „przebudzić” Polaków okrzykami o reżimie, niszczeniu wolności i Putinie – na pozycje „oszołomów”, czyli tam dokładnie, gdzie był PiS ze swymi „miesięcznicami” tragedii w Smoleńsku w latach 2011–15.

Nie można tego nazwać „nieoczekiwaną zmianą miejsc”. Naśladowanie wszystkiego, co pozwoliło Kaczyńskiemu przetrwać osiem lat w opozycji i przegrać ośmiokrotnie wybory, a mimo to nie utracić przywództwa, było świadomym, strategicznym wyborem Grzegorza Schetyny. Wyborem całkowicie błędnym. Można było, owszem, skopiować know-how, ale elektoraty PiS i PO są kulturowo odmienne, spajają je inne emocje, i zwyczajnie nie dało się zrobić z „zamachu na praworządność” odpowiednika „zamachu w Smoleńsku”.

A teraz, jakby mało było nieszczęść – PO i Nowoczesna naraziły się najbardziej zajadłym wrogom PiS, którzy dotąd dźwigali na sobie ciężar „walki o wolność” na nieustannych demonstracjach, pikietach i „kontrmiesięcznicach”. A mianowicie elektoratowi lewicowemu.

Bóg jeden raczy wiedzieć, co znaczy dziś słowo „lewica”. Generalnie nienawiść do wszystkich, których nazywa „prawicą”, „faszystami” i „populistami”, ale użycie tych obelg też jest nader dowolne i właściwie może być tak nazywany każdy, kto z jakichkolwiek powodów stoi lewicy na drodze. Co kilka lat powracają więc na lewicowych salonach zapowiedzi, że „trzeba wrócić do lewicowych korzeni”, i po każdej takiej zapowiedzi okazuje się, że w praktyce jedynym „korzeniem”, jedyną lewicową wartością jest prawo do aborcji na życzenie, bez żadnych ograniczeń. Powstaje więc plan odzyskania popularności poprzez polityczną kampanię na rzecz aborcji. Ponieważ z roku na rok coraz większa część Polaków zgadza się, że aborcja jest złem, choć może czasem mniejszym złem, i hasło zliberalizowania obecnych przepisów ma coraz mniej zwolenników, kampania kończy się fiaskiem i lewica na kolejnych parę lat zamiera. Zresztą w ogóle Polacy sporów o aborcję mają szczerze dość i jedyne poruszenie – tak zwane czarne protesty – udało się lewicy wywołać, gdy przekonała część zwolenników, że to PiS chce kompromis aborcyjny naruszyć. Czyli względne zwycięstwo, jakie wtedy odniosła, odniosła na swoją zgubę.

Nuda. Ale w tej nudzie stało się coś nieoczekiwanego. Gdy lewica po raz kolejny zjednoczyła się i zebrała podpisy pod projektem wprowadzenia aborcji na życzenie (w mediach ogłosiła, że ma tych podpisów ponad pół miliona, po policzeniu w Sejmie okazało się, że 200 tysięcy – ot, takie tam kłamstewko), projekt upadł z miejsca, bo kilkudziesięciu posłów PO i Nowoczesnej nie pofatygowało się na głosowanie. Co zabawne, liderzy PiS i sam Jarosław Kaczyński zagłosowali za to za skierowaniem go do komisji, bo kiedyś obiecywali, że nie pozwolą, by Sejm odrzucał społeczne projekty bez żadnej nad nimi dyskusji.

Wściekłość, jaka wybuchła na lewicowych salonach, te zapowiedzi, że na takich durniów nigdy nie zagłosują, że są gorsi od PiS, nie daje się porównać z niczym. A może właśnie daje się porównać z tym, co opisywałem tydzień temu – z wściekłością, jaka wybuchła w „żelaznym”, smoleńskim elektoracie PiS po dymisji Macierewicza. Kiedy żelazny elektorat anty-PiS-u burzy się przeciw Schetynie, Petru i Lubnauer, żelazny elektorat PiS manifestacyjnie oddaje ordery prezydentowi Dudzie, nazywając go zdrajcą i agentem WSI, i nawet śmie gniewnie pomrukiwać na samego Naczelnika. A już myślałem, że ten sezon polityczny będzie nudny!

Rafał A. Ziemkiewicz


(ur. 1964), rodem ze wsi, żyje w mieście, inteligent w 2. pokoleniu - absolwent polonistyki UW, pisarz, publicysta i współpracownik mediów elektronicznych. Autor ponad 20 książek – powieści (m.in. Walc Stulecia, Ciało Obce, Żywina, Zgred), zbiorów opowiadań (Coś Mocniejszego), felietonów (Viagra Mać, Uwarzałem Że) oraz esejów (Polactwo, Myśli Nowoczesnego Endeka, Jakie Piękne Samobójstwo). Negatywnie ustosunkowany do rzeczywistości i klasy panującej III RP. Jest jednym ze współprowadzących satyryczne podsumowanie dnia >>W tyle Wizji<<  w TVP Info.

twitter.com/R_A_Ziemkiewicz
www.facebook.com/rziemkiewicz

Na zdjęciu: Mateusz Morawiecki fot.Paweł Supernak/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama