11 dni przed planowaną na 16 stycznia rozprawą prokuratura powiatu Spokane wniosła o oddalenie wszystkich zarzutów wobec mężczyzn. Jako powód podano „dobro ofiary” oraz „interes wymiaru sprawiedliwości” – poinformowała lokalna gazeta „The Spokesman-Review”.
Według prokuratury, sprawa wywołuje głęboką traumę u skarżącej kobiety, a konieczność zaangażowania wielu obrońców oznaczałaby dłużący się proces. Dodano, że w wyjątkowych wypadkach, zwłaszcza gdy chodzi o ofiary napaści, dobro ofiary – w tym przypadku młodej kobiety – jest najważniejsze. Dlatego po konsultacji z ofiarą, a także jej adwokatami, zdecydowano o wycofaniu zarzutów, aby umożliwić ofierze zaleczenie emocjonalnych ran.
Informacja o wycofaniu zarzutów nie była zaskoczeniem dla jednego z reprezentujących muzyków adwokata Steve'a Grahama. W e-mailu do nas wyjaśnia, że choć postanowienie sądu nie jest prawomocne, co oznacza, że w obliczu pojawienia się nowych dowodów mogą być oni sądzeni w przyszłości, taki scenariusz jest mało prawdopodobny. „Nie spodziewam się, że ci panowie będą musieli kiedykolwiek wrócić do sądu. Cieszą się na myśl o powrocie do ojczystego kraju” – napisał Graham dodając, że współpraca z polskimi muzykami była prawdziwą przyjemnością.
Gazeta „The Spokesman-Review” dowiedziała się również, że dużą rolę w decyzji prokuratury odegrały nowe dowody i przesłuchania innych uczestników koncertu. Wielu z nich powiedziało, że podczas koncertu widziało kobietę agresywnie tańczącą w specjalnym miejscu pod sceną, gdzie fani zwykle popychają się i odbijają o siebie. Obrońcy zamierzali również podać w wątpliwość wiarygodność ofiary na podstawie jej historii składania fałszywych zeznań na policji. Również lider innego zespołu występującego tego samego dnia co Decapitated potwierdził, że kobieta agresywnie tańczyła pod samą sceną, co mogło być przyczyną jej siniaków i odrapań.
„Nie spodziewam się, że ci panowie będą musieli kiedykolwiek wrócić do sądu. Cieszą się na myśl o powrocie do ojczystego kraju” – napisał w e-mailu do nas adwokat muzyków"
27-letniego perkusistę Michała Łysejko, 35-letniego gitarzystę Wacława Kiełtykę, 35-letniego wokalistę Rafała Piotrowskiego i 30-letniego basistę Huberta Więcka aresztowano 9 września w mieście Santa Ana po koncercie w południowej Kalifornii, gdy kobieta oskarżyła ich o zbiorowy gwałt, do którego miało dojść po koncercie zespołu w Spokane w stanie Waszyngton 31 sierpnia.
W autobusie muzyków, gdzie kobieta wraz z koleżanką została zaproszona po koncercie na drinka, w toalecie doszło do ataku jednego z muzyków, który wykręcił ofierze rękę i przycisnął do zlewu, następnie kobieta została gwałcona na zmianę przez członków zespołu. Później w trakcie badania w szpitalu u kobiety stwierdzono otarcia ręki wskazujące na jej wykręcanie oraz inne obrażenia, szczegółów których nie ujawniono.
Mężczyźni nie przyznali się do winy, choć trzech z nich zeznało, że kobiety odwiedziły ich w autobusie. Podczas aresztowania nie stawiali oporu, a za pośrednictwem swoich adwokatów oraz oficjalnej strony internetowej zespołu zapowiedzieli, że mają zamiar w pełni przeciwstawić się stawianym zarzutom.
W grudniu sąd w Spokane uchylił wobec nich areszt, nakazując im nieopuszczanie stanu Waszyngton. Musieli oddać paszporty i podpisać dokumenty, które w razie ich powrotu do Polski posłużyłyby do ewentualnego wyegzekwowania ekstradycji. Rolę w decyzji sądu o ich zwolnieniu mógł odegrać list od posła Prawa i Sprawiedliwości Dominika Tarczyńskiego, który wstawił się za zespołem. Zwolnienie odbyło się bez wpłacania kaucji.
Obecnie cała czwórka oczekuje informacji od służb ICE dotyczących powrotu do Polski. Mężczyźni przebywają w Stanach od czerwca, kiedy rozpoczęła się ich trasa koncertowa.
Na oficjalnej stronie facebookowej zespołu pojawiło się oświadczenie o wycofaniu zarzutów i podziękowanie wszystkim, którzy wspierali ich w tym trudnym czasie: fanom, przyjaciołom i rodzinom. Według „The Spokesman-Review” mimo że pobyt gości z Polski został niefortunnie przedłużony z powodu zarzutów kryminalnych, na zawsze zapamiętają oni uprzejmość Amerykanów, którzy potraktowali ich sprawiedliwie.
Joanna Marszałek
[email protected]
(w tekście wykorzystano fragmenty depeszy PAP)
Na zdjęciu: członkowie zespołu Decapitated fot.Facebook