Archiwum X
Archiwum X („X Files”) to nie tylko fikcja filmowo-telewizyjna, ale najprawdziwsza rzeczywistość, tyle, że pod inną nazwą: „Program identyfikacji zaawansowanych zagrożeń dla lotnictwa” (ang. Advanced Aviation Threat Identification Program, AATIP). Działał on w latach 2008-2012, a powstał z inicjatywy senatora Harry'ego Reida z Nevady, ówczesnego przewodniczącego demokratów w izbie wyższej, którego interesowały sprawy związane z UFO i który dzięki swym wpływom w Kongresie uzyskał fundusze z Departamentu Obrony na uruchomienie badań nad UFO. Kwota 22 mln dol. stanowiła tylko znikomy odsetek (0,004 proc.) budżetu Pentagonu i dlatego pozostawała niezauważona w gąszczu miliardowych wydatków resortu.
O programie wiedziało jeszcze dwóch senatorów – republikanin z Alaski Ted Stevens i demokrata z Hawajów Daniel K. Inouye oraz Robert Bigelow, właściciel firmy badawczej Bigelow Aerospace, przyjaciel senatora Reida .
Celem AATIP była analiza relacji i raportów na temat UFO przekazanych przez pilotów wojskowych i cywilnych, którzy z racji swego przygotowania zawodowego mogą być traktowani jako miarodajne, rzeczowe i obiektywne źródła informacji na temat zjawiska niezidentyfikowanych obiektów latających.
Co w archiwach?
Częściowo odtajnione niedawno kartoteki „Programu identyfikacji zaawansowanych zagrożeń dla lotnictwa” zawierają różne rewelacje, choć żadna z nich nie została jeszcze potwierdzona przy pomocy dowodów rzeczowych i faktów. W teczkach jest m.in. informacja o powstaniu kompleksu badawczego w Las Vegas, gdzie gromadzone są i analizowane raporty nt. UFO oraz szczątki pobrane w miejscu katastrof tajemniczych obiektów.
Spekuluje się, że w placówce próbowano rozwiązać zagadkę pojazdu kosmicznego, który rozbił się w 1947 r. w Roswell w Nowym Meksyku. W tajnym ośrodku badano m.in. substancje i stopy znalezione w miejscu katastrofy oraz zmiany fizjologiczne u ludzi, którzy zetknęli się z wrakiem.
Z kartotek wynika, że kompleks zajmował się też raportem myśliwca marynarki wojennej, który zaobserwował lecącą w szyku grupę obracających się wokół własnej osi promienistych świateł; w kartotekach nie ma jednak daty, godziny i lokalizacji tego zdarzenia. Przedmiotem zainteresowania placówki było też nagranie przez kamerę samolotu wojskowego owalnego obiektu. Leciał on w pobliżu wybrzeża Pacyfiku w San Diego wykonując precyzyjne manewry nad taflą wody i rozwijając ogromną prędkość. David Fravor, jeden z pilotów uczestniczących w tym zdarzeniu, próbował bez powodzenia zbliżyć się do obiektu.
Co mówi pilot, który ścigał UFO
Emerytowany pilot marynarki wojennej David Fravor w grudniowym wywiadzie dla telewizji FOX wyraził przekonanie, że obiekt, który próbował doścignąć w San Diego, został zbudowany przez pozaziemską cywilizację. Fravor chciałby, aby nagranie obejrzał Stephen Hawking, genialny fizyk, kosmolog i wizjoner, i aby wydał swoją opinię odnośnie zdolności technologicznych dziwnego obiektu. Pilot wyraził również poparcie dla Luisa Elizondo, byłego szefa programu AATIP, który też przekonywał w mediach, że UFO to dzieło kosmitów, co jest ciągle przyjmowane ze sceptycyzmem.
Co mówi były szef programu
Luis Elizondo w rozmowie z CNN stwierdził, że „istnieją przekonujące dowody, iż nie jesteśmy sami we wszechświecie”. Jak stwierdził „statki powietrzne, obserwowane i badane (pod jego kierownictwem) przy użyciu naukowych metod i nowoczesnych technologii, przejawiają cechy i zachowania, którymi nie dysponuje żadna technologia amerykańska ani zagraniczna”.
Według niego, nawet „gdyby udało się człowiekowi zbudować maszyny zdolne do trudnych manewrów i rozwijania ogromnej prędkości, to pilot nie przeżyłby lotu zmiażdżony siłą grawitacji”.
Dzięki staraniom Elizondo upublicznione zostały niektóre z nagrań UFO z archiwów Pentagonu, aby społeczeństwo amerykańskie mogło samo ocenić wagę zgromadzonych materiałów. Elizondo, przekazując swoją rezygnację ze stanowiska sekretarzowi obrony Jamesowi Mattisowi, ubolewał, że rząd kończy program ważny dla Ameryki i jej mieszkańców.
Co z transparentnością?
Tymczasem pojawiły się głosy domagające się transparentności od władz federalnych. Wśród krytyków jest Mark Rodeghier, dyrektor naukowy Center for UFO Studies z siedzibą w Chicago. Jego zdaniem, ci którzy w Pentagonie prowadzili „Program identyfikacji zaawansowanych zagrożeń dla lotnictwa” muszą się rozliczyć przed społeczeństwem zarówno z treści teczek, jak i 22 mln dol., które wydali z kieszeni podatnika.
Program został zamknięty w 2012 r., ponieważ Pentagon uznał, że ma inne priorytety finansowe. Rzecznik Departamentu Obrony powiedział CNN, że decyzję podjęto, mając na względzie dobro resortu.
Jednak „NYT” – powołując się na swoje źródła, których nie zdradza – twierdzi, że pewne aspekty programu wciąż istnieją, a jego uczestnicy kontynuują dochodzenia w sprawie bliskich spotkań pilotów i służb mundurowych z UFO.
Były senator Harry Reid zaapelował o kontynuowanie rozpoczętej przez siebie inicjatywy i skarcił sceptyków i krytyków. W grudniu ub.r. napisał na Twitterze: „Wciąż nie mamy odpowiedzi na ważne pytania, ale mamy nadzwyczaj dużo dowodów, by dalej stawiać pytania. A stawką jest dalszy rozwój nauki i bezpieczeństwo narodowe. Jeśli Ameryka nie stanie na czele poszukiwań, to zrobią to inni”.
Alicja Otap
[email protected]
fot.Pixabay.com
UFO w Chicago i Illinois
Krajowe Centrum Meldunków nt. UFO (ang. National UFO Reporting Center) w stanie Waszyngton ma w swoim rejestrze 3470 doniesień na temat niezidentyfikowanych obiektów latających w rejonie Illinois.
Najstarsze raporty pochodzą z początku lat 80. ubiegłego wieku, a najnowsze z 9 grudnia 2017 roku; dwóch obserwatorów, jeden w Vienna, a drugi w Carbondale, zauważyło nocą światła przesuwające się w szeregu na niebie.
Najsłynniejszy i do tej pory niewyjaśniony incydent miał miejsce na lotnisku O'Hare w 2006 roku. Kilku pracowników linii lotniczych, w tym piloci, widzieli tajemniczy obiekt w kształcie dysku dryfujący nad płytą lotniska przez kilkanaście minut. Federalna Administracja Lotnictwa Cywilnego (FAA) początkowo zaprzeczała, że zdarzenie w ogóle miało miejsce, ale na żądanie gazety „Chicago Tribune” powołującej się na prawo o swobodnym dostępie do informacji (FOIA) udostępniła swoje archiwa, w którym znajdował się zapis o meldunkach pilotów o tajemniczym dysku nad lotniskiem.
Ze zdarzenia nie ma żadnych zdjęć ani nagrań wideo, choć kilka osób twierdziło, że fotografowało i nagrywało dziwny obiekt. Wyznawcy teorii spiskowych twierdzą, że FAA zniszczyła wszystkie dokumenty, by zatuszować incydent i ukryć prawdę przed opinią publiczną.