Mieszkańcy znacznych połaci Ameryki zmagają się od pewnego czasu z rekordowymi mrozami. Niestety szybko okazało się, iż niskie temperatury niektórym padają na mózg. Donald Trump, który – jak sam twierdzi – ma wspaniały mózg i wszystko wie, wyraził w serwisie Twitter pogląd, że teraz bardzo by się nam przydała spora doza „klimatycznego ocieplenia”, na zwalczanie którego „inne kraje wydają miliardy dolarów”. Być może najlepszą ripostę na te wynurzenia zaprezentował telewizyjny komik Stephen Colbert, który stwierdził: „Globalne ocieplenie nie istnieje, ponieważ wczoraj było zimno. Inną doskonałą wiadomością jest to, że zjawisko głodu na świecie przestało istnieć, bo właśnie zjadłem obiad”.
Colbert wyśmiał w ten sposób coś, co jest ciągle tym samym błędem popełnianym przez ludzi, którzy wszelkie teorie o ocieplaniu się klimatu uważają albo za chiński spisek, albo też za wymysł jakichś nieuleczalnych lewaków. W swoim czasie jeden z głównych piewców nieistnienia efektu cieplarnianego senator Jim Inhofe przyniósł na salę obrad kulę śnieżną, by w ten sposób udowodnić, że w Waszyngtonie (w lutym) było zimno. Jak wszyscy inni jemu podobni pomylił tym samym klimat z pogodą. Ta druga to warunki atmosferyczne w danej chwili, które same w sobie o niczym nie świadczą. Ten pierwszy jest zjawiskiem, które studiowane jest od wielu lat pod względem statystyk, trendów, systematycznych zmian itd. Gdyby ktoś chciał oceniać potencjalne niebezpieczeństwo jakiegoś odcinka drogi, z pewnością zapoznałby się z danymi z wielu lat, ignorując to, że przedwczoraj doszło tam do wypadku. Jednak w kwestii klimatu i pogody proste oddzielenie tego, co chwilowe, od tego, co sugerują wieloletnie tendencje, niektórym sprawia ogromne trudności.
Jednak nawet ci, którzy przywiązują największą wagę do chwilowego stanu pogody, powinni zastanowić się nad tym, co się ostatnio dzieje, gdyż zmiany klimatyczne czasami przejawiają się dziwnymi zjawiskami. W noc sylwestrową w niektórych częściach USA temperatury spadły do -15 stopni Fahrenheita, podczas gdy w Niemczech pito szampana na dworze przy temperaturach rzędu 66 stopni. Na samym początku stycznia zimniej było w Jacksonville na Florydzie niż w Anchorage na Alasce, nie mówiąc już o tym, że w północnej części Florydy śnieg spadł po raz pierwszy od kilku dekad. W ubiegły wtorek na arktycznej stacji Amundsen-Scott zanotowano temperaturę -12 stopni F, czyli dokładnie taką samą jak w Indianapolis.
Wszystko to nie jest niestety normalne. Zmiany klimatyczne objawiają się nie tylko tym, że średnie roczne temperatury nieustannie rosną, ale również tym, że coraz częściej dochodzi do zdumiewających anomalii pogodowych. A jeśli Trump istotnie marzy o dozie „klimatycznego ocieplenia”, to może powinien zapoznać się z danymi, z których wynika, że wprawdzie w grudniu było w Ameryce zimniej niż zwykle, ale reszta świata taplała się w rekordowym i zupełnie nienormalnym ciepełku.
Argumenty typu „ponieważ dziś jest zimno, nie ma ocieplania klimatu” są mniej więcej tak samo głupie, jak tezy o tym, iż ziemska atmosfera jest czysta, bo w Arizonie jeszcze nikt nie udusił się smogiem. Naukowcy już dawno temu doszli zgodnie do wniosku, że klimat naszego globu ociepla się pod wpływem szkodliwej działalności ludzi, a spory dotyczą wyłącznie skali i szybkości postępowania tego zjawiska. Jednak w Waszyngtonie nauka jest obecnie w nikłym poważaniu. Jak twierdzi wspomniany już Inhofe, który sam skończył mierne studia „podmagisterskie” w University w Tulsa w wieku 40 lat, różni „jajogłowi” nie powinni nam wciskać bzdur na temat zmian klimatycznych, gdyż są zwykle skrytymi socjalistami, współdziałającymi z wrażymi obcymi siłami przeciw amerykańskiemu przemysłowi. Jak tak dalej pójdzie, to wkrótce okaże się, iż są też skrytymi rowerzystami o homoseksualnych zapędach.
Andrzej Heyduk
Pochodzi z Wielkopolski, choć od dzieciństwa związany z Wrocławiem. W USA od 1983 roku. Z wykształcenia anglista (Uniwersytet Wrocławski), językoznawca (Lancaster University w Anglii) oraz filozof (University of Illinois). Dziennikarz i felietonista od 1972 roku - publikował m. in. w tygodniku "Wprost", miesięczniku "Scena", gazetach wrocławskich, periodyku "East European Journal", mediach polonijnych, dzienniku "Fort Wayne Journal". Autor słownika pt.: "Leksykon angielskiej terminologii komputerowej" (1991) oraz anglojęzycznej powieści pt.: "The Breslau Conspiracy" (2014).
fot.Alba Vigaray/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama