Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 11:38
Reklama KD Market

Prezydent i prawo

Ponieważ prezydentura Donalda Trumpa jest często dość bulwersująca i kontrowersyjna, tu i ówdzie pojawiają się spekulacje na temat ewentualnego usunięcia obecnego lokatora Białego Domu na drodze impeachmentu. W Izbie Reprezentantów odbyło się nawet ostatnio głosowanie na ten temat i za postawieniem Trumpa w stan oskarżenia opowiedziało się 58 demokratycznych prawodawców. Jednak tak naprawdę odsunięcie od władzy prezydenta jest czystą mrzonką. Nigdy do czegoś takiego nie dojdzie przy republikańskiej większości w obu izbach parlamentu.

Nie zmienia to faktu, że sam termin „impeachment” jest przedmiotem wielu dyskusji oraz źródłem nieporozumień. W języku polskim istnieje dodatkowa trudność, jako że słowo „impeach” tłumaczone jest zwykle jako „postawić w stan oskarżenia”, czyli dokładnie tak samo jako słowo „indict”. Są to słowa pokrewne, ale posiadają zdecydowanie różne znaczenie. Jeśli ktoś jest „impeached”, oznacza to, że formalnie oskarżony został o popełnienie przestępstwa urzędnik stanowy lub federalny, a jego proces odbywa się w ramach konstytucyjnie zdefiniowanego procederu parlamentarnego. Jeśli natomiast ktoś jest „indicted”, chodzi o zwykłego obywatela, który staje przed sądem, a potem czeka na werdykt przysięgłych.

Wszystko to nagle stało się ważne dlatego, że prawnik Trumpa, John Dowd, stwierdził ostatnio, że prezydent nie może odpowiadać za czyny kryminalne, takie jak blokowanie śledztwa (obstruction of justice), ponieważ jest głównym przedstawicielem prawa w państwie. Innymi słowy, Dowd zasugerował, iż Trump jest ponad prawem, przynajmniej tak długo jak pozostaje prezydentem. Teza ta jest wierutną bzdurą.

Choć podawanie urzędującego prezydenta do sądu z oskarżenia prywatnego jest możliwe, zwykle kończy się klęską powoda, gdyż postępowanie nieuchronnie grzęźnie w zawiłościach prawnych i konstytucyjnych. Jednak prezydent może zostać postawiony w stan oskarżenia w ramach procedury impeachmentu, tyle że jest to proces skomplikowany i zwykle trwający wiele miesięcy.

Konstytucja USA to fascynujący dokument, który w wielu miejscach bywa podatny na różnorodną interpretację. Sama procedura usuwania prezydenta z zajmowanego urzędu jest bardzo precyzyjnie określona. Akt oskarżenia (articles of impeachment) zatwierdza zwykłą większością głosów (217) Izba Reprezentantów, a następnie w Senacie odbywa się proces, który prowadzi przewodniczący Sądu Najwyższego. Wyrok skazujący musi tam zatwierdzić minimum 67 senatorów. Gorzej z definicją tego, jakie czyny mogą być powodem tego rodzaju postępowania. Konstytucja określa to tak: „zdrada, przekupstwo lub inne przestępstwa i wykroczenia” (high crimes and misdemeanors). Niestety ta ostatnia fraza może być interpretowana na wiele sposobów.

Na początku XIX wieku sędzia federalny w stanie New Hampshire został usunięty z urzędu dlatego, że codziennie znajdował się w stanie upojenia alkoholowego. Bill Clinton został postawiony w stan oskarżenia za składanie fałszywych zeznań, ale wielu prawników twierdziło wtedy, iż była to decyzja niesłuszna, gdyż krzywoprzysięstwo prezydenta dotyczyło czysto prywatnej sprawy, romansu z Moniką Lewinsky, a nie kwestii rządowych.

Nie ma jednak absolutnie żadnych wątpliwości co do tego, że dowolny prezydent USA może teoretycznie zostać postawiony w stan oskarżenia i usunięty, a zatem z pewnością nie stoi ponad prawem. Innymi słowy, John Dowd nie ma racji, ale fakt ten nie ma większego, praktycznego znaczenia, gdyż odsunięcie Trumpa od władzy na podstawie jakichkolwiek oskarżeń jest bardzo mało prawdopodobne, chyba że dojdzie do czegoś tak bulwersującego, że nawet republikanie zmienią zdanie.

Andrzej Heyduk

Pochodzi z Wielkopolski, choć od dzieciństwa związany z Wrocławiem. W USA od 1983 roku. Z wykształcenia anglista (Uniwersytet Wrocławski), językoznawca (Lancaster University w Anglii) oraz filozof (University of Illinois). Dziennikarz i felietonista od 1972 roku - publikował m. in. w tygodniku "Wprost", miesięczniku "Scena", gazetach wrocławskich, periodyku "East European Journal", mediach polonijnych, dzienniku "Fort Wayne Journal". Autor słownika pt.: "Leksykon angielskiej terminologii komputerowej" (1991) oraz anglojęzycznej powieści pt.: "The Breslau Conspiracy" (2014).

 

fot.Zach Gibson/POOL/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama