Nieudokumentowanym Dreamersom, objętym ochroną w ramach programu DACA, przysługuje prawo do procesu w chwili, gdy nowa administracja może ich pozbawić statusu ochronnego – orzekł 8 listopada sędzia federalny w Seattle.
Orzeczenie sądu dotyczyło sprawy 24-letniego Daniela Ramireza Mediny – beneficjenta DACA, który zaskarżył rząd federalny w związku z aresztowaniem i przetrzymywaniem go przez ICE. Mężczyzna spędził w ośrodku zatrzymań imigrantów sześć tygodni, mimo iż nie miał przeszłości kryminalnej i dwukrotnie pozytywnie przeszedł proces sprawdzania niekaralności w ramach wymaganych procedur DACA. Jego sprawa zyskała rozgłos w mediach, co doprowadziło do uwolnienia go wiosną 2017 r.
Administracja Trumpa argumentuje, że decyzje dotyczące nieudokumentowanych imigrantów nie mogą być kwestionowane w zwykłych sądach, ponieważ obecne przepisy dają agentom imigracyjnym swobodę decydowania, kogo zatrzymać lub kogo deportować.
Mimo to sędzia federalny z Seattle Ricardo S. Martinez (mianowany przez prezydenta George'a Busha) w decyzji z 8 listopada powiedział, że nawet nielegalni imigranci mają należne prawa procesowe, które muszą być poszanowane przez rząd federalny, a ich status DACA nie może być unieważniony bez uzasadnienia.
Zdaniem sędziego, gdy prezydent Obama zainicjował program DACA w 2012 r., stworzony został rodzaj umowy między rządem federalnym a kwalifikującymi się nieudokumentowanymi imigrantami: w zamian za wyjście z cienia i przekazanie agencji rządowej swoich danych otrzymają oni szereg świadczeń zarezerwowanych zwyczajowo dla legalnych rezydentów.
Choć program DACA nie nadawał imigrantowi automatycznie legalnego statusu, a urząd imigracyjny zastrzegał sobie prawo do anulowania decyzji o ochronie danego imigranta, zdaniem sędziego Martineza, nie zwalnia to administracji z przestrzegania obowiązujących procedur.
Przypomnijmy, we wrześniu prezydent Trump ogłosił decyzję o możliwym zakończeniu programu DACA, jeżeli w ciągu sześciu miesięcy, czyli do marca 2018 r., Kongres nie podejmie działań legislacyjnych w celu ochrony tej grupy imigrantów. Od tego czasu odezwały się głosy, że decyzja administracji jest arbitralna.
Niektórzy działacze na rzecz praw imigrantów uznali decyzję sądu w Seattle za zwycięstwo Dreamersów. Jednak los tej grupy imigrantów nadal jest w rękach Kongresu i pozostaje niewiadomą.
Dreamersi oraz ich obrońcy chcą, żeby Kongres zajął się ich sprawą, jeszcze zanim parlamentarzyści udadzą się na przerwę w połowie grudnia. W czwartek na Kapitolu odbyły się protesty w tej sprawie. Jednak przewodniczący Izby Reprezentantów Paul Ryan powiedział, że nie widzi potrzeby ustalania terminów poza już wyznaczonym na marzec.
Również demokraci oraz niektórzy republikanie opowiadają się za rozwiązaniem problemu Dreamersów przed końcem roku i domagają się projektu ustawy przyznającej tej grupie imigrantów pełnej ścieżki do obywatelstwa.
Prezydent Trump opowiada się za przyznaniem Dreamersom legalnego statusu, jednak pod warunkiem, że w pakiecie ustawy znajdą się znaczne zaostrzenia przepisów imigracyjnych, w tym środki na budowę muru granicznego z Meksykiem, zahamowanie napływu nieletnich z Ameryki Środkowej, odebranie grantów miastom azylowym i ograniczenie legalnej imigracji.
Joanna Marszałek
j.marszał[email protected]
Reklama