O niedociśnieniu tętniczym, czyli hipotonii, mówimy gdy ciśnienie tętnicze krwi spada poniżej 100/60 mm Hg. Jeżeli jest to tzw. niedociśnienie pierwotne, zwane też samoistnym, czyli takie, które utrzymuje się od młodych lat przewlekle, a jego przyczyny nie udaje się ustalić, nie ma się czym zbytnio przejmować.
Problem ten nie zagraża zdrowiu, więc nie wymaga specjalistycznego leczenia. Jedyną niedogodnością są nieprzyjemne dolegliwości, w tym wzmożona senność, ogólne osłabienie, problemy z koncentracją, nadmierne ziębnięcie nóg i rąk, szum w uszach, bóle głowy i mniejsza wydolność fizyczna. Można z nimi walczyć naturalnymi sposobami. Oto one:
–pić mocną kawę, ale nie więcej niż dwie filiżanki dziennie
– pić odpowiednią ilość płynów, to znaczy co najmniej osiem szklanek na dobę, przy czym nie należy wliczać w to kawy
– nie ograniczać soli w diecie
– ruszać się jak najczęściej na świeżym powietrzu
– wykonywać ćwiczenia aerobowe w klubie
– spać „wysoko”, na dwóch poduszkach
– uwaga: wbrew modzie i tzw. dobrym radom – unikać alkoholu, ponieważ u niektórych „niedociśnieniowców” sprzyja on dalszemu spadkowi ciśnienia.
W przypadku niedociśnienia, które pojawia się nagle i utrzymuje lub pojawia się okresowo i towarzyszą mu uczucie duszności, ból w klatce piersiowej, obrzęki kończyn, zawroty głowy lub omdlenia, należy zwrócić się do lekarza. Może być ono sygnałem poważnego schorzenia, na przykład niewydolności krążenia, zwężenia aorty, zaburzenia rytmu serca czy niedoczynności kory nadnerczy. Spadek ciśnienia mogą wywoływać również pewne leki.
Dorota Feluś
Dziennikarka. W Stanach Zjednoczonych od ponad 20 lat. Rodowita krakowianka. Studiowała elektronikę na AGH. Publikowała m.in. w „Gazecie Krakowskiej”, „Tempie”, „Kobiecie i Stylu: magazynie kobiet myślących”, „A'propos”, „Chicago Forum”. Współautorka „Bożego dopingu”. Pasje: drugi człowiek, medycyna holistyczna, tenis ziemny, podróże.
Reklama