Jak podaje Rejestr Federalny, Departament Bezpieczeństwa Krajowego zamierza monitorować aktywność internetową oraz konta w mediach społecznościowych należące do imigrantów. Pod lupą służb federalnych są również naturalizowani obywatele.
Według Rejestru Federalnego (Federal Register), codziennej oficjalnej publikacji rządowej, nowe przepisy administracji prezydenta Donalda Trumpa mają wejść w życie 18 października. Zgodnie z regulacją Departament Bezpieczeństwa Krajowego (Department of Homeland Security, DHS) rozszerzy zakres bazy danych informacyjnych, jakie gromadzi na temat imigrantów, którzy uzyskali stały pobyt, a nawet obywatelstwo.
Pod lupą służb podlegających DHS – m.in. Urzędu ds. Obywatelstwa i Imigracji (US Citizenship and Immigration Services, USCIS) – znajdą się profile np. na Facebooku, Twitterze, czy Instagramie, a także historia użytkowania sieci, również przy pomocy wyszukiwarek takich jak Google i Yahoo.
Rozporządzenie o poszerzeniu bazy danych imigracyjnych ukazało się w Federal Register 18 września br. Składa się ono z dwunastu punktów. W punktach piątym i jedenastym upoważnia ono DHS do pozyskiwania poufnych i prywatnych treści z aktywności internetowej imigrantów. Rozporządzenie można znaleźć pod adresem:
www.federalregister.gov/documents/2017/09/18/2017-19365/privacy-act-of-1974-system-of-records
Jak mówi nam chicagowski adwokat imigracyjny Paweł Boruch, nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób DHS będzie zbierał informacje z mediów społecznościowych oraz z wyników wyszukiwania w internecie, ale według niego nowe przepisy na pewno będą miały wpływ na to, co użytkownicy publikują w internecie, powstrzymując ich na przykład od zamieszczania określonych treści w obawie, że zostaną przeciwko nim użyte.
W punktach piątym i jedenastym rozporządzenie upoważnia DHS do pozyskiwania poufnych i prywatnych treści z aktywności internetowej imigrantów"
W opinii adwokata nie tylko sam fakt gromadzenia danych jest powodem do obaw, ale też to, czyje informacje mają być zbierane. – Przepisy obejmują nie tylko osoby obecnie ubiegające się o świadczenia imigracyjne, lecz także posiadaczy stałego pobytu oraz osoby, które już uzyskały obywatelstwo amerykańskie, oraz dodatkowo członków rodzin wymienionych osób, lekarzy przeprowadzających badania imigracyjne, przedstawicieli policji lub prokuratorów certyfikujących ofiary przestępstw w celu uzyskania wiz, a także osoby, które wypełniają wnioski w czyimś imieniu, jak i prawników reprezentujących imigrantów – wyjaśnia Boruch.
Jak informuje nas rzeczniczka DHS Joanne F. Talbot, publikacja w Rejestrze Federalnym ukazała się po to, by „sprostać wymaganiom administracyjnym Ustawy o ochronie danych w łączności elektronicznej, a nie po to, by wprowadzić nowe przepisy”. Rzeczniczka wskazuje, że przepisy, o których pisze rejestr, „nie są niczym nowym i już dawno są w użyciu w celu ochrony bezpieczeństwa narodowego”.
Czyżby to oznaczało, że od dawna jesteśmy w usankcjonowany sposób inwigilowani?
Alicja Otap
[email protected]