Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 21:38
Reklama KD Market

Trump broni swej pierwszej reakcji na wydarzenia w Charlottesville



"Nie należy się spieszyć z oceną, jeśli nie zna się dobrze wszystkich faktów" - powiedział we wtorek w Nowym Jorku prezydent Donald Trump, odnosząc się do zarzutów, że zbyt późno potępił przemoc ze strony białych nacjonalistów w Charlottesville.

Trump bronił swej pierwszej reakcji na zamieszki w Charlottesville w stanie Wirginia.

W sobotę prezydent potępił "przejawy nienawiści, bigoterii i przemocy z wielu stron", co uznane zostało przez wielu przedstawicieli Partii Demokratycznej i Partii Republikańskiej oraz media za wypowiedź zbyt ogólnikową.

"Chciałem być pewien, że to, co powiem, będzie właściwe" - podkreślił we wtorek Trump. Przypomniał, że w poniedziałek potępił neonazistów. "Ale nie wszyscy, którzy byli w Charlottesville, to neonaziści i biali supremacjoniści" - powiedział prezydent.

Podkreślił, że przemocy w Charlottesville dopuścili się także lewicowi aktywiści. "Czy oni są bez winy?" - pytał retorycznie prezydent podczas konferencji prasowej w Trump Tower.

Jego zdaniem podczas zamieszek po obu stronach były zarówno agresywne, jak i pokojowo nastawione grupy.

W poniedziałek, po ostrej krytyce, płynącej także z własnego obozu politycznego, prezydent zdecydowanie potępił "zło, jakim jest rasizm, i wszystkich tych, którzy w imię rasizmu (...) uciekają się do przemocy, w tym Ku-Klux-Klan, zwolenników supremacji białej rasy, neonazistów i inne grupy nienawiści".

Trump nazwał sprawców motywowanej rasowo przemocy "kryminalistami i zbirami", dodając, że są oni "odrażający dla wszystkiego, co jest nam drogie jako Amerykanom".

W przeciwieństwie do wielu republikanów a także prokuratora generalnego USA Jeffa Sessionsa, Donald Trump unika nazwania "aktem terroru" ataku na kontrdemonstrantów. Podczas sobotniej demonstracji białych nacjonalistów w Charlottesville samochód wjechał w kontrdemonstrantów. Zginęła 32-letnia Heather Heyer, a rannych zostało co najmniej 19 osób. Domniemany sprawca tragedii to 20-letni James Alex Fields Jr.

"Czy to było morderstwo? Czy to był terroryzm? Kierowca samochodu jest mordercą" - stwierdził we wtorek Trump.

Grupy ultraprawicowe - w tym osoby związane z rasistowską organizacją Ku Klux Klan, organizacjami białych nacjonalistów i organizacjami neofaszystowskimi - zjechały do miasteczka uniwersyteckiego Charlottesville. Ich demonstracja miała być protestem przeciw planowanemu przez władze miasta usunięciu z lokalnego parku pomnika gen. Roberta E. Lee, jednego z dowódców Konfederacji w amerykańskiej wojnie domowej (1861-1865).

Przedstawiciele ugrupowań lewicowych w odpowiedzi na protest skrajniej prawicy zorganizowali kontrdemonstrację pod hasłem Anti-Fascist Action (akcja antyfaszystowska). (PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama