Społeczny jet lag, czyli nawyk spania w dni wolne od pracy w innych godzinach niż w dni robocze (chodzenie spać i wstawanie później niż zwykle) – prowadzi do poważnych i trwałych problemów. Naukowcy z University of Arizona w Tucson stwierdzili, że bez względu na to, ile godzin przesypia się w weekendy, każda godzina społecznego jet lagu powoduje wzrost prawdopodobieństwa zapadnięcia na chorobę serca o 11 procent.
Poza tym odkryli powiązanie między społecznym jet lagiem a gorszym stanem zdrowia, złym samopoczuciem, chronicznym zmęczeniem i sennością w ciągu dnia. Na poczet badania wybrali 984 osób dorosłych w wieku od 22 do 60 roku życia i przeanalizowali ich odpowiedzi na pytania w sondzie dotyczącej długości snu, bezsenności, chorób układu krążenia, zmęczenia i senności.
Odkryli, że z każdą godziną społecznego jet lagu prawdopodobieństwo udzielenia negatywnej odpowiedzi na pytanie o opis zdrowia rosło o 28 procent. W przeciwieństwie do jet lagu, czyli zespołu nagłej zmiany strefy czasowej, polegającego na desynchronizacji organizmu, która objawia się m.in. chwilowymi zaburzeniami apetytu i problemami żołądkowo-jelitowymi, społeczny jet lag może przybrać postać przewlekłą i z tego powodu jego wpływ na metabolizm może być znacznie poważniejszy.
Badacze stwierdzili, że społeczny jet lag występuje obecnie częściej wśród uczniów szkół średnich niż absolwentów szkół wyższych. Jest za to mniej powszechny wśród Amerykanów afrykańskiego pochodzenia, bezrobotnych i osób o niskim dochodzie.
Dorota Feluś
Dziennikarka. W Stanach Zjednoczonych od ponad 20 lat. Rodowita krakowianka. Studiowała elektronikę na AGH. Publikowała m.in. w „Gazecie Krakowskiej”, „Tempie”, „Kobiecie i Stylu: magazynie kobiet myślących”, „A'propos”, „Chicago Forum”. Współautorka „Bożego dopingu”. Pasje: drugi człowiek, medycyna holistyczna, tenis ziemny, podróże.
Reklama