Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 15 października 2024 09:25
Reklama KD Market

Ruch Chorzów pierwszym spadkowiczem. Skandal w Gdyni



Piłkarze Ruchu Chorzów zremisowali na wyjeździe z Arką Gdynia 1:1 w 36. kolejce i już nie mają szans na utrzymanie w ekstraklasie. Drugi spadkowicz zostanie wyłoniony w piątek. Bedzie nim Arka lub Górnik Łęczna.

Ruch ma 18 punktów i może jeszcze zrównać się z Arką oraz Górnikiem Łęczna, które zgromadziły po 21. Jednak w takim wypadku o końcowym układzie tabeli decydowałaby kolejność po fazie zasadniczej, a wtedy Arka miała 31 pkt i była przed Ruchem i Górnikiem - po 30.Ruch może czuć się poszkodowany, ponieważ bramka dla Arki, strzelona w 23. minucie przez Rafała Siemaszkę, została zdobyta ręką. W czwartej prowadzenie "Niebieskim" dał Łukasz Moneta.

"Niestety trójka sędziowska nie zdała sobie sprawy z rangi tego meczu. Rękę Siemaszki widać chyba było z Chorzowa. Arbitrzy może nie mieli złego dnia, ale wypaczyli wynik. I Arka ma szansę na utrzymanie, a my nie" - skomentował na konferencji prasowej trener Ruchu Krzysztof Warzycha.

Jak przyznali piłkarze i sztab gości, sędzia Tomasz Musiał przeprosił ich za swoją pomyłkę już w przerwie, a po meczu powtórzył, że jest mu przykro, ale "czasu już nie cofnie".

14-krotny mistrz Polski z ekstraklasy spadł po raz czwarty w historii, poprzednio w 2003 roku. Wpływ na to niepowodzenie miała kara odjęcia czterech punktów, którą nałożono na klub zimą za zaległości finansowe wobec zawodników.

Po sobotnich rozstrzygnięciach odetchnąć mogą Piast Gliwice - 28 pkt, Śląsk Wrocław - 26 oraz Cracovia - 24. Nawet gdyby "Pasy" w ostatniej kolejce przegrały, a zwycięstwa odniosły Arka i Górnik (wszyscy mieliby wówczas po 24 pkt), zespół z Krakowa będzie sklasyfikowany wyżej od klubu z Gdyni.

To wystarczy do utrzymania Cracovii, która w sobotę przegrała na wyjeździe ze Śląskiem 0:2. Bramki zdobyli Kamil Biliński (w 23. minucie) oraz Japończyk Ryota Morioka (35.). Korzystny dla "Pasów" był wynik z Lublina, gdzie KGHM Zagłębie Lubin pokonało Górnika 3:1.

"To jedyne pocieszenie w ten weekend" - przyznał na konferencji prasowej szkoleniowiec Cracovii Jacek Zieliński.

Z kolei wicemistrz Polski z Gliwic pokonał przed własną publicznością bezpieczną już przed tą kolejką Wisłę Płock 4:0. Pierwszą bramkę zdobył w 49. minucie Słoweniec Sasa Zivec, a później dwa trafienia dołożył Maciej Jankowski (65. i 80.), a jedno - Słowak Martin Bukata (71.).

Trener zwycięzców Dariusz Wdowczyk zapowiedział, że zostanie w klubie na kolejny sezon.

"Zadanie zostało wypełnione. Myślę, że kibiców zadowolił wynik, a nasza gra mogła się podobać, chociaż w pierwszej połowie byliśmy nieco +senni+. Został nam jeszcze mecz z Cracovią, postaramy się jak najlepiej do niego przygotować" - zapowiedział.

W Lublinie to Górnik objął prowadzenie w 16. minucie po golu Brazylijczyka Gersona, ale później trzykrotnie to siatki trafili goście: Jakub Tosik (40.), Adam Buksa (88.) i Jarosław Kubicki (90+4.).

Zespół z Łęcznej w ostatniej kolejce stoczy korespondencyjny pojedynek o utrzymanie z Arką. Górnik zagra w Chorzowie z Ruchem, a "Śledzie" zmierzą się w Lubinie z Zagłębiem.

Ostatnia kolejka grupy spadkowej rozegrana zostanie w piątek 2 czerwca (wszystkie mecze o 20.30). W najbliższą niedzielę rywalizować będzie grupa mistrzowska, a tytuł już w ten weekend może zapewnić sobie Legia Warszawa.

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama