Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 05:26
Reklama KD Market

Rzeczpospolita cwaniacka



Czwarty maja to tradycyjnie dzień, w którym kolejny rocznik uczniów przystępuje do egzaminu dojrzałości. W związku z tym każdy polityk, który tego dnia pojawia się w mediach – a w Polsce jak w żadnym chyba innym kraju na świecie jest tego zatrzęsienie, rano po prostu nie sposób znaleźć w całym eterze stacji, w której by nie ględził jakiś minister, prezes czy poseł – odpytywany jest na okoliczność swojej matury. Każdy coś tam wydobywa z pamięci i nikt na to nie zwraca większej uwagi. Ale były prezydent Bronisław Komorowski udzielił odpowiedzi, której trudno nie skomentować. Przyznał mianowicie, z typową dla siebie wylewnością, płynącą jak się zdaje tyleż z zadufania, co i kompletnego braku wyobraźni, że maturę zdał „dzięki współpracy z kolegami”. Czyli, mówiąc po prostu, ściągnął.

Nie zrozumie tego, co dzieje się z Polską i innymi krajami postkomunistycznymi, ten, kto nie zauważa tolerancji, z jaką podobne wyznania są tu przyjmowane. Przecież nawet gdy okazało się, że jeden z poprzedników Komorowskiego na urzędzie, Aleksander Kwaśniewski, podawał się w papierach za posiadacza wyższego wykształcenia, choć nigdy dyplomu nie obronił, też mu to nie zaszkodziło. Oczywiście ci, którzy Komorowskiego i tak nie lubią, zyskają jeszcze jeden argument, by go nie lubić – ale ci, którzy identyfikują się z politycznym plemieniem Tuska i Schetyny, nie zobaczą w tej sprawie niczego bulwersującego.

Tak jak nie chcą zobaczyć nic złego w tym, że Lech Wałęsa co i raz (właśnie zrobił to znowu) publikuje w internecie dokumenty tajnych służb PRL, które podczas sprawowania urzędu wykradł z archiwów. Oczywiście powinno się natychmiast zrobić u niego rewizję i ukarać go zgodnie z kodeksem więzieniem, ale były prezydent wie, że wobec niego stosować prawa nikt się nie odważy.

Mógłbym tu bez końca sypać przykładami, nie tylko ze sfery polityki. Ograniczę się do jednego – popularny radiowiec Wojciech Mann napisał kiedyś wspomnieniową książkę, która była zresztą wielkim bestsellerem. Napisał tam, że za młodu handlował na bazarze zagranicznymi płytami – kto żył w tych czasach wie, za jakie pieniądze takie rzeczy chodziły. Z tym, że Mann najczęściej kupował za bezcen płyty kompletnie zdarte i smarował je pastą. Dzięki tej paście płyta nie tylko wyglądała jak nowa, ale jeden raz, gdy frajer przy sprzedawcy sprawdzał, co kupuje, brzmiała doskonale – za to gdy ją przyniósł do domu i próbował odtworzyć ponownie, nadawała się już tylko do wyrzucenia. Radiowiec co prawda zastrzegł się, że dziś nie jest z tego, co robił, dumny, ale ten właśnie fragment o upłynnianiu zajechanego towaru zrobił prawdziwą furorę wśród recenzentów – dosłownie każda recenzja książki zawierała wyrazy zachwytu nad sprytem i zaradnością, jakimi się młody Mann był wykazał przy zarabianiu kasy.

Otóż to jest podstawowe kulturowe uwarunkowanie człowieka postkomunistycznego, a zwłaszcza postkomunistycznej elity. Jest całkowicie przesiąknięty cwaniactwem. Oszustwo nie hańbi, przeciwnie, jeśli skuteczne i finezyjne, stanowić może powód do mołojeckiej sławy.

Wiem, że nie dokonuję tu żadnego odkrycia – sam wielokrotnie powoływałem się na fundamentalne dla tematu prace Tatiany Zasławskiej, rosyjskiej socjolog, która człowieka sowieckiego zdefiniowała jako „cwanego niewolnika”. Cwaniactwo – to jedno z takich słów, których nie da się przełożyć na angielski, podobnie jak „chałtura” czy „kombinowanie” w takim sensie, jakiego nabrało to słowo w PRL; zresztą „ściąganie” w sensie oszukiwania na egzaminie też – było „regułą przetrwania” w komunizmie i zwłaszcza w tych, którzy mu się poddawali, weszło bardzo głęboko. Właśnie to miał na myśli Sołżenicyn, tworząc pojęcie „obrazowanszczina”, nieudolnie tłumaczone jako „wykształciuchy”. Dyplomy mają, ale… Zresztą te dyplomy też oszukane.

Rafał A. Ziemkiewicz


(ur. 1964), rodem ze wsi, żyje w mieście, inteligent w 2. pokoleniu - absolwent polonistyki UW, pisarz, publicysta i współpracownik mediów elektronicznych. Autor ponad 20 książek – powieści (m.in. Walc Stulecia, Ciało Obce, Żywina, Zgred), zbiorów opowiadań (Coś Mocniejszego), felietonów (Viagra Mać, Uwarzałem Że) oraz esejów (Polactwo, Myśli Nowoczesnego Endeka, Jakie Piękne Samobójstwo). Negatywnie ustosunkowany do rzeczywistości i klasy panującej III RP. Jest jednym ze współprowadzących satyryczne podsumowanie dnia >>W tyle Wizji<<  w TVP Info.

twitter.com/R_A_Ziemkiewicz
www.facebook.com/rziemkiewicz
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama