Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 14 października 2024 11:21
Reklama KD Market

Chaos w Bastii, piłkarze Lyonu już bezpieczni



Piłkarze Olympique Lyon są już bezpieczni i wracają do domów po niedzielnych zamieszkach na stadionie Bastii. Pseudokibice gospodarzy doprowadzili do przerwania meczu obu drużyn w 33. kolejce francuskiej ekstraklasy.

Do pierwszego incydentu doszło jeszcze przed rozpoczęciem spotkania, kiedy kibice zaatakowali rozgrzewających się zawodników Lyonu. Ci uciekli do szatni, a mecz rozpoczął się z opóźnieniem. Już wtedy trener gości Bruno Genesio był zdania, że należy odwołać zawody.

- Nasi piłkarze zostali pobici. Nie idziemy na wojnę! - oznajmił prezesowi klubu szkoleniowiec.

Jean-Michel Aulas domagał się jednak, aby przekonał zawodników do powrotu na murawę. - Musimy zagrać. Możesz im powiedzieć, że to przeze mnie - mówił w rozmowie, która w niedzielę obiegła francuskie media.

Mecz rozpoczął się kilka minut przed godziną 18 zamiast o 17, jak planowano. Sędziowie, przedstawiciele obu klubów oraz organizatora rozgrywek (LFP) zdecydowali, że kolejny incydent wywołany przez kibiców będzie skutkował przedwczesnym zakończeniem spotkania.

Gdy piłkarze schodzili do szatni na przerwę, do bramkarza gości Anthony'ego Lopesa podszedł mężczyzna, według agencji AFP był to sekretarz generalny Bastii Anthony Agostini. Po krótkiej wymianie zdań Lopes odepchnął rozmówcę, co wywołało kolejne zamieszki. Jeden ze stewardów próbował kopnąć innego zawodnika ekipy z Lyonu.

Wówczas LFP zdecydowała, że druga połowa się nie odbędzie. Pół godziny później piłkarze gości byli już gotowi do wyjazdu na lotnisko, ale ochrona stadionu kazała im wysiąść z autokaru i wrócić do szatni, ponieważ nie można było zagwarantować im bezpieczeństwa poza areną.

Zespół z Lyonu spędził tam ok. 60 minut. Gdy autokar ok. godziny 20 wreszcie ruszył, służby porządkowe powstrzymywały rozjuszonych sympatyków gospodarzy, którzy próbowali zablokować drogę i rzucali w pojazd rozmaitymi przedmiotami. Policja użyła gazu łzawiącego.

Po godzinie 21 jeden z zawodników Lyonu Mouctar Diakhaby napisał na Twitterze, że drużyna jest już w drodze, i zamieścił zdjęcie z pokładu samolotu.

Ostatnia w tabeli Bastia miała z Lyonem "porachunki" po pierwszym spotkaniu tych zespołów w trwającym sezonie, w listopadzie. Wówczas Olympique wygrał na własnym terenie 2:1, goście zobaczyli dwie czerwone kartki, doszło także do starć kibiców obu klubów.

Ówczesny trener Bastii Francois Ciccolini zapowiedział, że rewanż na Korsyce będzie "wybuchowy".

- Teraz oni muszą przyjechać do nas, do naszego domu. Gdy przyjeżdżasz do Bastii, nie możesz być przeziębiony ani mieć problemów z żołądkiem. Załatwiamy to jak zwykle, jak mężczyźni, jak Korsykanie - groził.

LFP potępiła zachowanie kibiców i zażądała reakcji ze strony klubu. "Domagamy się zakazów stadionowych dla winnych oraz dołożenia wszelkich starań, aby zapewnić bezpieczeństwo w przyszłości" - napisano w oświadczeniu.

W najbliższych dniach mają zapaść decyzje o losach spotkania. Prawdopodobnie Lyonowi przyznany zostanie walkower.

Olympique jest poszkodowany z powodu złego zachowania kibiców już po raz drugi w tym tygodniu. Czwartkowe spotkanie 1/4 finału Ligi Europejskiej również zostało opóźnione po tym, jak fani Besiktasu Stambuł wrzucili race na sektory zajmowane przez sympatyków francuskiej drużyny, którzy ratowali się ucieczką na murawę. Europejska Unia Piłkarska (UEFA) wszczęła postępowanie dyscyplinarne.

"Futbol wymyka nam się z rąk. Żałosne!" - napisał na Twitterze były bramkarz Realu Madryt, a obecnie FC Porto Hiszpan Iker Casillas.

We wcześniejszym niedzielnym meczu Ligue 1 Girondins Bordeaux, w składzie z Igorem Lewczukiem, pokonało na wyjeździe Nantes 1:0. Mariusz Stępiński był rezerwowym gospodarzy.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama