Poważnym zaskoczeniem rządów Prawa i Sprawiedliwości – niestety negatywnym – jest ich podatność na naciski lobbystów. Za czasów koalicji PO-PSL rozkład państwa i jego słabość zaszła tak daleko, że wiele projektów ustaw nie powstawało w ministerstwach, ale pisane było przez kancelarie prawne wynajęte przez korporacje, organizacje i grupy interesu, potrzebujące konkretnych regulacji dla zabezpieczenia i zmaksymalizowania swoich zysków. Było to zresztą niewypowiedzianą nigdy wprost, ale wyraźnie wyznawaną zasadą politycznej filozofii Tuska, który zmienił państwo, na wzór średniowiecznej monarchii feudalnej, w swoistą federację sitw, oddając różnym układom, koteriom i gangom władzę nad poszczególnymi dziedzinami życia i nie wtrącając im się w interesy w zamian za popieranie jego panowania. Prosty wyborca może nie do końca zdawał sobie sprawę ze szczegółów, ale czuł, co się wyrabia, i była to jedna z przyczyn jego decyzji, że PO trzeba od władzy odsunąć, nawet na rzecz, z braku laku, niebudzącego od lat przesadnego entuzjazmu PiS.
Tymczasem kolejne pomysły, w które brnie nowa władza, również są jej suflowane przez rozmaite lobby. Co najgorsze, wszystkie one mają jeden mianownik – etatyzm. Niestety, PiS dziedziczy tradycję piłsudczykowską, sanacyjną, nie tylko w jej nacisku na walkę ze „złodziejami, szubrawcami i zdrajcami”, ale także w jej żywiołowym przekonaniu, że wszystko, co prywatne, jest podejrzane, a dobrze służy państwu i obywatelom tylko to, co państwowe.
Mamy więc oto na przykład program „apteka dla aptekarza”. Polacy są generalnie hipochondrykami, pożerają ogromne ilości parafarmaceutyków, poza tym nasz archaiczny system udzielania recept sprzyja ogromnemu marnowaniu leków (lekarz każe ci zażyć trzy razy po dwie tabletki, ale kupić musisz pełne opakowanie, 20 albo i więcej sztuk – i nikt specjalnie tego nie zauważa, bo leki na receptę są subwencjonowane, więc taniutkie), toteż apteki to świetny biznes i bardzo ich się namnożyło. Więc żeby nie musieć konkurować, aptekarze wychodzili sobie u PiS projekt, mający niestety wielkie szanse, ograniczenia liczby aptek na danym terenie, systemu zezwoleń i ograniczeń w ich otwieraniu.
Podobny pomysł załatwili sobie w Ministerstwie Kultury wydawcy książek: ustawę o „jednolitej cenie książki”, czyli zakaz obniżania ceny w ramach promocji. Czyli, de facto, zakaz konkurowania, z natury korzystny dla dominujących graczy. Coś podobnego funkcjonowało kiedyś w Izraelu i spowodowało takie załamanie czytelnictwa, że wycofano się z pomysłu po kilku miesiącach. Ale u nas jak wiadomo, czytelnictwo kwitnie tak, że nic mu nie zagrozi.
Moim ulubionym bzikiem obecnego rządu jest jednak zakazanie handlu w niedzielę. Oficjalne powody są różne. Bo niedziela to dzień święty (co w takim razie z innymi formami działalności gospodarczej? Zakażmy wszystkiego), bo pracownicy sklepów zasługują na wolny dzień z rodziną (a np. kelnerzy czy obsługa kin to nie? Poza tym w ten sposób ogranicza się niezamożnym przeważnie ludziom możliwość zarobku). Bo tak jest w Niemczech (w Niemczech są też związki partnerskie homoseksualistów i uchodźcy, to też musimy naśladować?) – ale tak naprawdę powód jest jeden: chce tego związek zawodowy „Solidarność”. A rząd ma wobec niego zobowiązania.
Najśmieszniejsze jest, że w roku 2006 zakazu handlu w niedzielę domagała się Liga Polskich Rodzin Romana Giertycha (wtedy w orszaku Radia Maryja, dziś PO). I wtedy Prawo i Sprawiedliwość stanowczo się sprzeciwiało, podając między innymi argumenty, które umieściłem w nawiasach, oraz szereg innych. Taka jest nasza polityka – jak karuzela, na której, zgodnie ze starym powiedzonkiem, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Rafał A. Ziemkiewicz
(ur. 1964), rodem ze wsi, żyje w mieście, inteligent w 2. pokoleniu - absolwent polonistyki UW, pisarz, publicysta i współpracownik mediów elektronicznych. Autor ponad 20 książek – powieści (m.in. Walc Stulecia, Ciało Obce, Żywina, Zgred), zbiorów opowiadań (Coś Mocniejszego), felietonów (Viagra Mać, Uwarzałem Że) oraz esejów (Polactwo, Myśli Nowoczesnego Endeka, Jakie Piękne Samobójstwo). Negatywnie ustosunkowany do aktualnej rzeczywistości i klasy panującej. Obecnie w tygodniku „Do Rzeczy” i Telewizji Republika w czwartkowe wieczory prowadzi autorski program w Radiu Plus. Spełniony mąż i ojciec.
twitter.com/R_A_Ziemkiewicz
www.facebook.com/rziemkiewicz
Reklama