W Partii Republikańskiej coraz częściej mówi się, że Arnold Schwarzenegger, gwiazda kina i były republikański gubernator Kalifornii, mógłby startować w wyborach do Senatu USA w 2018 roku - pisze magazyn "Politico". Rzecznik Schwarzeneggera tego nie wyklucza.
Ciągnący się od miesięcy spór między Schwarzeneggerem a prezydentem USA Donaldem Trumpem na Twitterze sprawił, że wśród Republikanów w Kalifornii pojawiły się głosy, iż znany z zamiłowania do rywalizacji Schwarzenegger "może być zainteresowany czymś więcej niż tylko słownym pojedynkiem z Trumpem" - relacjonuje w piątek portal Politico.
W 2018 roku obsadzone zostaną 33 miejsca w 100-osobowym Senacie. Obecna senator Kalifornii, 83-letnia Demokratka Dianne Feinstein, sygnalizowała już wcześniej, że ze względu na wiek być może nie będzie ubiegać się o reelekcję.
Pytany przez prasę o start Schwarzeneggera w wyborach do Senatu jego rzecznik Daniel Ketchell niczego nie wykluczył. "Wszystkie karty są na stole" - powiedział.
Schwarzenegger, gubernator Kalifornii w latach 2003-2011, w ostatnim czasie prowadzi kampanię przeciw manipulowaniu granicami okręgów wyborczych. W ramach tej inicjatywy atakował zarówno Republikanów, jak i Demokratów, co zdaniem części Republikanów może sugerować, że w wyścigu o stanowisko senatora wystartuje jako kandydat niezrzeszony.
Spór między Schwarzeneggerem a Trumpem rozpoczął się, gdy aktor znany z "Terminatora" w republikańskich prawyborach poparł gubernatora Ohio Johna Kasicha, a w samych wyborach prezydenckich odmówił głosowania na Trumpa. W styczniu Trump na Twitterze kpił z niskich wyników oglądalności programu rozrywkowego z udziałem Schwarzeneggera. Były gubernator od tego czasu krytykował różne decyzje Trumpa, m.in. jego wybory przy obsadzaniu stanowisk w administracji rządowej, a także pierwszy dekret imigracyjny, zakazujący wjazdu do USA obywatelom siedmiu krajów muzułmańskich. W ostatniej odsłonie sporu Trump napisał na Twitterze, że wbrew oficjalnemu oświadczeniu Schwarzenegger nie zrezygnował z udziału w programie telewizyjnym, lecz został z niego zwolniony.
Spór ten służy obu jego uczestnikom - Trump przekierowuje dzięki niemu uwagę opinii publicznej z dala od poważniejszych spraw, takich jak domniemane powiązania osób z otoczenia Trumpa z Rosją; z kolei Schwarzenegger zyskuje uwagę szerszej publiki - zauważa Politico.
Podkreśla, że Schwarzenegger jako kandydat niezależny w zdominowanym przez dwie partie systemie politycznym miałby większy problem z dostaniem się do Senatu, z drugiej strony jest podobnie jak Trump atrakcyjny dla wyborców, lecz ma więcej doświadczenia politycznego. (PAP)
Reklama