Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 29 listopada 2024 22:52
Reklama KD Market

Fałszywka czy autentyk? Papieskie błogosławieństwo dla szkoły Paderewskiego

Fałszywka czy autentyk? Papieskie błogosławieństwo dla szkoły Paderewskiego
/a> Błogosławieństwo dla szkoły Paderewskiego


Jesienią zeszłego roku Polska Szkoła im. Ignacego J. Paderewskiego w Niles k. Chicago obchodziła 40-lecie działalności. Z tej okazji odbył się uroczysty bankiet, na którym zaprezentowany został pięknie wydany pamiątkowy album. Na stronie trzeciej zamieszczono błogosławieństwo papieża Franciszka. Błogosławieństwo, którego autentyczność budzi wątpliwości.

„Ojciec Święty Franciszek udziela całym sercem Apostolskiego Błogosławieństwa dla Polskiej Szkoły im. Ignacego Jana Paderewskiego w Niles z okazji 40-lecia jej Istnienia 1976-2016 wypraszając obfitość łask Bożych i opieki Matki Najświętszej” – cytujemy, zachowując oryginalną pisownię. Z purpurowego tła zdjęcia z uśmiechem błogosławi papież Franciszek.

O papieskie błogosławieństwo dla szkoły jesienią 2016 r. starała się Elżbieta Wajdeman, która wspólnie z mężem Stanisławem założyła szkołę im. Paderewskiego. W tym celu, za pośrednictwem Fundacji im. Jana Pawła II, zwróciła się o załatwienie błogosławieństwa do rezydującego w Rzymie ojca Krzysztofa Wieliczki, ale pomimo usilnych prób, nie udało się papieskiego błogosławieństwa uzyskać. Watykański Urząd Dobroczynności Apostolskiej, wystawiający tego typu dokumenty, akurat zaostrzył zasady wydawania papieskich pisemnych błogosławieństw.

Nie udało się nam, mimo kilku prób, skontaktować z o. Wieliczko, ale Elżbieta Wajdeman pokazuje e-mail od duchownego, w którym czytamy, że uzyskanie dokumentu „jest nierealne”.

– Zadzwoniłam wtedy do pani Bożeny Redlińskiej i powiedziałam, że mam smutną wiadomość – nie dostaliśmy papieskiego błogosławieństwa. Pani Redlińska, która jest prezeską szkolnego zarządu odpowiedziała, że nic się nie stało – mówi nam Elżbieta Wajdeman.

„Dziwne błogosławieństwo”

Mimo tego w pamiątkowym albumie na jubileuszowym bankiecie współzałożycielka szkoły i zgromadzeni goście zobaczyli papieski dokument. – Ludzie na sali zaczęli szeptać, że to błogosławieństwo jest jakieś dziwne. Nie ma żadnego podpisu, nie zostało uroczyście wręczone, a tylko wydrukowane w albumie. Moja córka od razu powiedziała do mnie, że to jest powycinane, kombinowane – mówi nam Wajdeman.

Jednym z gości bankietu był członek rady dyrektorów Kongresu Polonii Amerykańskiej Kazimierz Panek, który wraz z Elżbietą Wajdeman odwiedził naszą redakcję. Panek mówi bez ogródek: – Moje zdanie jest takie, że ktoś dopuścił się fałszerstwa.

Nazajutrz po bankiecie Elżbieta Wajdeman zadzwoniła do kierowniczki szkoły im.I.J. Paderewskiego Christiny Schneider i zapytała czy papieskie błogosławieństwo jednak udało się tak szybko załatwić. „Tak, w ostatniej chwili” – miała odpowiedzieć kierowniczka. Kolejny telefon Elżbieta Wajdeman wykonała do zaangażowanej w sprawę załatwiania dokumentu przedstawicielki chicagowskiej archidiecezji i Fundacji Jana Pawła II. – Ta pani powiedziała, że żadnego błogosławieństwa dla szkoły nie było.

Nikt nic nie wie

Dzwonimy do archidiecezji. Urzędniczka przyznaje, że próbowała uzyskać papieski pergamin dla szkoły im. Paderewskiego, ale bezskutecznie. Na rozmowę godzi się pod warunkiem, że jej nazwisko nie ukaże się w artykule. – Widziałam dokument ze szkolnego albumu. Zdjęcie jest inne niż zwykle umieszczane na pisemnych błogosławieństwach. Bardziej przypomina falsyfikat, który można kupić w Rzymie na ulicznym straganie, ale nie do mnie należy ocena autentyczności dokumentu.

Dzwonimy do kierowniczki szkoły Christiny Schneider pytając o kulisy otrzymania papieskiego błogosławieństwa. – Jedyne co wiem na ten temat, to że zostało załatwione przez naszą katechetkę, której w jego uzyskaniu pomagała jakaś siostra zakonna. Ale szczegółów nie znam. Nie wiem, czy jest autentyczne – mówi kierowniczka.

W podobnym tonie wypowiada się prezes zarządu szkoły Bożena Redlińska: – Nie zajmowałam się załatwianiem błogosławieństwa, proszę kontaktować się z panią Ewą Gronkiewicz, która uczy w naszej szkole religii. Ona zdobyła dokument, który znalazł się w szkolnym albumie.

/a> Oryginalne błogosławieństwo papieskie


Błogosławieństwo nie dla każdego

Na stronie internetowej watykańskiego Urzędu Dobroczynności Apostolskiej znajdujemy szczegółowe informacje na temat zasad składania wniosków o przyznanie papieskiego pergaminu. Wymienione są także okoliczności, z okazji których można otrzymać błogosławieństwo Ojca Świętego: przyjęcie poszczególnych sakramentów, święceń kapłańskich i diakońskich, rocznicy zawarcia małżeństwa i kilka innych. Brak informacji dotyczących wydawania błogosławieństw z okazji jubileuszów istnienia instytucji, przy czym biuro zastrzega, że w przypadkach innych niż wymienione „prośby nie będą realizowane”.

Dokument mogą uzyskać natomiast osoby prywatne, o ile do pisemnego wniosku dołączą zaświadczenie nulla osta, wydane przez kompetentną władzę kościelną, na przykład proboszcza parafii, który poświadczy, że wnioskodawca jest praktykującym katolikiem. Czas oczekiwania na dokument wynosi 30 dni, a koszt, w zależności od rodzaju dokumentu, to 13-25 euro. Dodatkowo koszt wysyłki, w zależności od kraju, z którego pochodzi zamówienie to dodatkowe 18-30 euro.

Co z tą datą?

– Papieskie błogosławieństwo to pięknie ozdobiony pergamin, z fotografią aktualnego papieża, oficjalnie zatwierdzoną. Wypisywany jest ręcznie lub komputerowo, z ręcznym ozdobnym wykończeniem. Ważnymi elementami dokumentu są podpis arcybiskupa jałmużnika papieskiego, który reprezentuje Ojca Świętego, a jest nim aktualnie Polak, ks. abp Konrad Krajowski oraz sucha pieczęć Urzędu Dobroczynności, dla uwierzytelnienia błogosławieństwa – mówi salwatorianin ks. Łukasz Kleczka, który w czasie studiów w Rzymie kilkadziesiąt razy starał się o papieskie błogosławieństwa, odpowiadając, jak mówi „na prośby osób z całego świata”.

Przesyłamy ks. Kleczce fotokopię papieskiego błogosławieństwa z albumu szkoły im. Paderewskiego w Niles z prośbą o ocenę autentyczności. Odpowiada po kilku minutach. – Sprawa jest bardzo podejrzana, gdyż brakuje koniecznego podpisu arcybiskupa Krajewskiego, nie widać też pieczęci Urzędu Dobroczynności Apostolskiej. Generalnie sam wygląd pergaminu budzi wątpliwości, oryginały wyglądają inaczej. Proszę zauważyć również, że data na błogosławieństwie dla szkoły zapisana jest systemem amerykańskim (najpierw miesiąc, następnie dzień i rok – red.), podczas gdy watykańskie biuro stosuje zapis europejski.

Na pytanie, dlaczego ktoś chciałby podrobić papieski pergamin lub starać się o falsyfikat, ks. Kleczka mówi: – Zawsze zdarzały się nadużycia związane z błogosławieństwami papieskimi. Wiązały się one albo z nieuczciwym zarabianiem pieniędzy przez naciągaczy, albo też przez chęć wyłudzenia papieskiego błogosławieństwa dla osób, okazji lub instytucji, które z różnych względów takiego błogosławieństwa otrzymać nie powinny. W ostatnich latach, już za pontyfikatu obecnego papieża Franciszka, procedury związane z otrzymaniem błogosławieństw zostały zaostrzone. Fałszowanie błogosławieństwa to posługiwanie się autorytetem Stolicy Apostolskiej, to nadużycie i nieuczciwość.

Tajemnicza zakonnica

Na ocenę autentyczności błogosławieństwa opublikowanego w szkolnym, pamiątkowym albumie trzeba będzie poczekać. Z watykańskim Urzędem Dobroczynności Apostolskiej nie można skontaktować się drogą elektroniczną, pozostaje oczekiwanie na odpowiedź na wysłany przez nas list i faks.

Udało nam się natomiast skontaktować z katechetką ze szkoły im. I.J. Paderewskiego Ewą Gronkiewicz i w tym miejscu sprawa stała się jeszcze bardziej zagmatwana. – Zadzwoniłam do tutejszej siostry zakonnej, która obiecała, że dokument załatwi – tłumaczy katechetka. – Siostra przekazała mi adres strony watykańskiego urzędu. Wypełniłam i wysłałam wniosek pobrany na stronie. Za kilka dni siostra zadzwoniła do mnie, że dostała dokument faksem. Umówiłyśmy się na mieście, w połowie drogi między nami, na parkingu. Tam siostra dała mi papieskie błogosławieństwo, za które zapłaciłam 50 dolarów. Zakonnica, wręczając dokument, uprzedziła, że może nie wygląda on pięknie, ale to kopia oryginału.

Katechetka nie potrafi podać imienia, adresu internetowego ani numeru telefonu zakonnicy, od której otrzymała papieski dokument. Pamięta tylko, że tego dnia bardzo padało.

Ewa Gronkiewicz twierdzi, że jest zszokowana wiadomością o możliwym fałszerstwie papieskiego dokumentu. Nie zwróciła uwagi na brak biskupiego podpisu. – Brak słów, a przecież starałam się zrobić jak najlepiej, w imię dobra szkoły.

Grzegorz Dziedzic

[email protected]

kopia_szkola

kopia_szkola

oryginal

oryginal

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama