Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 01:54
Reklama KD Market

Humor funkcjonalny



Cóż może być bardziej normalnego niż to, że satyryk parodiuje przedstawicieli władzy, śmieje się z panujących na górze układów, przedstawia rządzących polityków jako zabawnych obsesjonatów, ciamajdów czy świrów ku uciesze swojej publiczności i dla odreagowania oficjalnej polityki?

Ktoś powie – nie każda władza pozwala się z siebie nabijać. To prawda. Zdarza się, że satyryk podkpiwający z rządu staje się celem jakichś represji, złośliwych napaści ze strony wyszydzanej władzy. To oczywiście rzecz naganna, aberracja, sygnał, że państwo, w którym coś takiego się dzieje, nie jest normalne – ale to, powiedzmy, nie przechodzi tak zwanego ludzkiego pojęcia.

Ale żeby na satyryka kpiącego z władzy obrażała się za to opozycja? To naprawdę coś dla sławnej księgi rekordów. A tak właśnie stało się z dostępnym w internecie (pierwsze cztery odcinki – następne podobno mają być już zakodowane i tylko za opłatą) miniserialem „Ucho Prezesa”.

Pewnie wszyscy go już oglądali, ale na wszelki wypadek króciutko przybliżę: Robert Górski z Kabaretu Moralnego Niepokoju wciela się tu w prezesa Kaczyńskiego (oczywiście nikt tu nie używa nazwisk, ale wszyscy wiedzą, o kogo chodzi), a Mikołaj Cieślak w Mariusza Błaszczaka, przy czym robi go tak świetnie, że trzeba wybaczyć drobne odstępstwo od logiki parodii – bo Błaszczak przecież od ponad roku jest szefem MSWiA, więc nie może robić za prezesowskiego rękodajnego. Prezes przyjmuje w gabinecie ministrów i szefów publicznych mediów, którzy okazują się, oczywiście, albo lizusami, albo różnego rodzaju „freakami”, nie przyjmuje natomiast zahukanego prezydenta, którego odgania od drzwi wszechwładna ponoć na Nowogrodzkiej Pani Basia – rzeczą widza jest oceniać, czy to jest śmieszne. Mnie tam bawi, i sądząc po milionach odsłon, nie jestem odosobniony.

Nie bawi natomiast „totalnej opozycji”. Ta, owszem, zanim serialik ruszył, witała go wielkimi nadziejami. Ekscytowała się, że serialu nie chce „reżimowa TVP” (co akurat prawdą nie było – sam Górski powiedział, że to on wolał serial umieścić w necie, by nie narażać się na podejrzenia o poddanie się jakimkolwiek naciskom), snuła wizję, jak to PiS będzie szaleć z wściekłością, a sam Kaczyński ścigać prześmiewców. Tylko że nic podobnego się nie stało. Może ktoś tam z wyśmianych zębami zazgrzytał, ale nie dał po sobie poznać, a prezes oznajmił, że kto się jak on „wepchnie” do władzy, to oczywiste, iż staje się obiektem żartów, i zasadniczo miał jedną tylko uwagę, że dorosłym kotom nie daje się mleka.

I oto „totalna opozycja” wściekła się na Górskiego, że nie jest dość „totalny”. Że zamiast robić satyrę w stylu portali KOD, wedle wzorców „Volkischer Beobachter” i „Nie”, „ociepla” wizerunek prezesa. I tak „Ucho…” stało się pisowskie, a Górski wręcz „pisowskim lizusem”.

Faktem jest, że Górski – wedle wskazań Mistrza – „bez żółci łaje, przystojnie się dąsa”. Podobnie zresztą jak wtedy, gdy parodiował posiedzenia rządu Donalda Tuska i jego ministrów. Właśnie dlatego jego żarty są śmieszne w przeciwieństwie do humoru polegającego na bluzgach, poniżaniu i judzeniu.

Ale jeśli coś ociepliło Kaczyńskiemu wizerunek, to nie tyle żarty Górskiego, co jego własna reakcja na nie. Reakcja normalna – w przeciwieństwie do niedawnych czasów, kiedy autorowi internetowej strony poświęconej kpinom z prezydenta Komorowskiego wjechała do domu ABW z prokuraturą. A showman Szymon Majewski, mimo całej swej popularności, stracił program w TVN i dyrektor programowy stacji Edward Miszczak nawet nie ukrywał, że przyczyną było parodiowanie w programie tegoż Komorowskiego jako, mówiąc delikatnie, niezbyt lotnego.

Warto o tym pamiętać, bo te fakty mówią wszystko o „poczuciu humoru” upadłych – na szczęście – elit III RP.

Rafał A. Ziemkiewicz


(ur. 1964), rodem ze wsi, żyje w mieście, inteligent w 2. pokoleniu - absolwent polonistyki UW, pisarz, publicysta i współpracownik mediów elektronicznych. Autor ponad 20 książek – powieści (m.in. Walc Stulecia, Ciało Obce, Żywina, Zgred), zbiorów opowiadań (Coś Mocniejszego), felietonów (Viagra Mać, Uwarzałem Że) oraz esejów (Polactwo, Myśli Nowoczesnego Endeka, Jakie Piękne Samobójstwo). Negatywnie ustosunkowany do aktualnej rzeczywistości i klasy panującej. Obecnie w tygodniku „Do Rzeczy” i Telewizji Republika w czwartkowe wieczory prowadzi autorski program w Radiu Plus. Spełniony mąż i ojciec.

twitter.com/R_A_Ziemkiewicz
www.facebook.com/rziemkiewicz

 
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama