Fachowo nazywa się to: „odmową wiedzy”, albo właśnie „wyparciem”. Potocznie mówi się o „nieprzyjmowaniu do wiadomości”. Jakkolwiek zwał: ogłoszenie długo oczekiwanej ekspertyzy grafologicznej krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, potocznie zwanego Instytutem Sehna, uaktywniło w sferze publicznej działania świetnie się nadające na przedmiot badań dla psychiatrii społecznej – jeśli taka dziedzina nauki istnieje. A jeśli nie istnieje, to gdzie jak gdzie, ale w Polsce powinna powstać, bo jest bardzo potrzebna.
Fakt, że Lech Wałęsa w latach 1970-74 był tajnym współpracownikiem SB o kryptonimie „Bolek”, pisał donosy na kolegów ze stoczni i brał za to pieniądze, które, gdy koledzy dziwili się jego niezwykłej jak na prostego robotnika z tak liczną rodziną zamożności, tłumaczył „wygranymi w totka” – to rzeczy znane od dawna i nawet bez ostatecznych, niezbitych dowodów, wystarczająco udowodnione poszlakami. Z których najsilniejszą jest ta mówiąca, iż duża część autentycznych akt „Bolka” została zniszczona w czasach prezydentury Wałęsy przez niego samego (za samo to w normalnym kraju były prezydent stanąłby przez Trybunałem Stanu). Rok temu okazało się jednak, że najsmakowitszą część dossier zatrzymał u siebie w domu generał Kiszczak. Przez cały ten rok Wałęsa i „okrągłostołowa” część polskiej sceny politycznej „szła w zaparte”, zmieniając wersje, ale generalnie utrzymując, że dokumenty są podrobione. Padło tu wiele stwierdzeń groteskowych, zwłaszcza ze strony samego Wałęsy, na czele z pomysłem, że „Bolek” to była jakaś maszyna, która go podsłuchiwała i dlatego SB tak te raporty podpisywała.
I, co może się wydać paradoksalne, ale w sumie nie zaskakuje – fakt, że dowody ponad wszelką wątpliwość nie są podrobione, niewiele w ich zachowaniach zmienił. Można te zachowania podzielić na kilka rodzajów.
Pierwszy – to wyparcie całkowite. Tę strategię przyjęła PO z jej przewodniczącym Schetyną. Po staremu krzyczą oni, że PiS jakimiś podrobionymi podpisami chce zniszczyć największego z Polaków, i przechodząc nad opinią ekspertów do porządku dziennego, straszą, że jak wrócą do władzy, to rozwiążą IPN, a wszyscy, którzy Wałęsę nazywają „Bolkiem”, „drogo za to zapłacą”.
Druga – wyparcie częściowe, według linii „może i miał jakiś epizod, ale to się nie liczy, bo potem był bohaterem”. Ale wyparcie częściowe też jest de facto wyparciem całkowitym, bo od lat już rzecz nie w tym, co działo się w początkach lat 70., tylko w tym, co działo się potem. Wszyscy się zgodzą, że gdyby Wałęsa przyznał uczciwie – zanim stałem się działaczem podziemia, miałem w życiu haniebny epizod, zaufanie do niego tylko by wzrosło. Tymczasem Wałęsa do dziś kłamie, mało tego, atakował i niszczył ludzi, którzy znali prawdę, a najbardziej haniebnie traktował z tego powodu prawdziwą bohaterkę Sierpnia i „Solidarności” Annę Walentynowicz.
Najśmieszniejsza jest strategia trzecia – celebrycka. „MNIE to nic nie obchodzi. DLA MNIE to nie ma znaczenia. Wałęsa zawsze będzie MOIM bohaterem” – deklarują celebryci czy politycy, dufni, że tym, co najbardziej interesuje cały naród, są ich osobiste odczucia.
Wszystkie one prowadzą do jednego: „fakty przeczą – tym gorzej dla faktów”. Byli i jeszcze nie do końca wymarli ludzie tak oddani komunie, że do końca upierali się, iż Gierek uczynił Polskę wielką i bogatą, a Jaruzelski to największy polski patriota obok Kościuszki i Piłsudskiego. Wyznawcy Wałęsy wbrew wszystkiemu – to żadna nowość.
Bo przecież tu nie chodzi o Wałęsę. Tu chodzi o pytanie – z kim usiedli komuniści do Okrągłego Stołu, z przywódcami narodu, czy z własnymi agentami? Bo jeśli to pierwsze, to dlaczego komunizm upadł w Polsce tak, że najlepiej wyszli na tym sami komuniści, a naród – nie za bardzo?
Rafał A. Ziemkiewicz
(ur. 1964), rodem ze wsi, żyje w mieście, inteligent w 2. pokoleniu - absolwent polonistyki UW, pisarz, publicysta i współpracownik mediów elektronicznych. Autor ponad 20 książek – powieści (m.in. Walc Stulecia, Ciało Obce, Żywina, Zgred), zbiorów opowiadań (Coś Mocniejszego), felietonów (Viagra Mać, Uwarzałem Że) oraz esejów (Polactwo, Myśli Nowoczesnego Endeka, Jakie Piękne Samobójstwo). Negatywnie ustosunkowany do aktualnej rzeczywistości i klasy panującej. Obecnie w tygodniku „Do Rzeczy” i Telewizji Republika w czwartkowe wieczory prowadzi autorski program w Radiu Plus. Spełniony mąż i ojciec.
twitter.com/R_A_Ziemkiewicz
www.facebook.com/rziemkiewicz
Lech Wałęsa fot.Adam Warzawa/EPA
Reklama