Rankiem 12 maja 1926 roku warszawskie gazety przyniosły sensację: w nocy napadnięto dom marszałka Piłsudskiego! Strzelano do niego, cudem uniknął trafienia! Wiadomość szybko obleciała miasto, budząc poruszenie wśród stronników Komendanta, od dawna już bombardowanych przez jego otoczenie lamentami nad biedą, w jakiej żyje ten najbardziej zasłużony z Polaków, nad okazywaną mu niewdzięcznością oraz odsunięciem go od życia publicznego. Furia, w jakiej żyli, sięgnęła apogeum. I jak raz w samą porę, bo właśnie tego dnia jednostki dowodzone przez byłych legionistów zbuntowały się przeciwko rządowi i ruszyły na Warszawę. Efektem, jak wiemy z historii, była krótka, ale zacięta wojna domowa, ponad 360 zabitych i 1000 rannych, z czego wielką część stanowili cywile, którzy po obu stronach włączali się na ochotnika do walk ulicznych.
Oczywiście, wiadomość o rzekomym zamachu stanu była zupełnie wyssana z palca, a wcześniejsza kampania propagandowa, podgrzewająca emocje piłsudczyków oparta na manipulacjach, bo to sam Piłsudski odsunął się od życia publicznego, mimo licznych propozycji, i on sam odmawiał należnej mu marszałkowskiej pensji.
Ten historyczny przykład jest tylko jednym z wielu, na których badać możemy odwieczne prawidła wojny psychologicznej i zastosowania propagandy do rozpętywania emocji i emocjonalnego destabilizowania społeczeństwa. A ponieważ sporo na ten temat pisuję i trochę sprawę studiowałem, podam Państwu temat do badań znacznie bliższy: to sztandarowy program informacyjny telewizji TVN, nazwany iście po orwellowsku „Fakty”, oraz całodobowy kanał newsowy tego samego koncernu, TVN 24.
Za każdym razem, gdy „totalna opozycja” podejmuje kolejną ofensywę, mającą doprowadzić do zamętu i nowych wyborów, TVN odpala jakieś fałszywe sensacje – równie ochoczo, jak przedwojenny „Kurier Poranny” rozpętał histerię rzekomego zamachu na Marszałka. Tuż przed wyborami prezydenckimi, w ostatnim dniu przed zapadnięciem ciszy wyborczej, TVN zmyślił i grzał przez cały dzień newsa o zamachu na Bronisława Komorowskiego. Potem regularnie podgrzewał równie lipnymi newsami atmosferę w dniach zapowiadanych przez KOD manifestacji „w obronie Trybunału Konstytucyjnego”. W dużym stopniu to on wyprowadził na ulicę Polki głosząc zupełnie wyssane z palca bzdury, że PiS chce zabronić badań prenatalnych i poddawać prokuratorskiemu śledztwu każdą kobietę, która poroni. A już to, co nadawał TVN 24 w dniu sejmowego „ciamajdanu” a zwłaszcza w następującą po nim noc po prostu nie mieści się w głowie – było to zupełnie bezczelne kreowanie fikcyjnej rzeczywistości, w której bohaterskie tłumy jak z obrazu Delacroix wdzierały się do Sejmu, pisowscy siepacze gazowali je i pałowali, na uboczu zaś leżał w obłokach dymu, rozdzierająco trzymając się za przestrzeloną głowę, pan Diduszko, nad którym w ikonicznej pozie lamentowała kobieta.
TVN jest sprytny, nie umieszcza najciekawszej części swego „kontentu” w necie, a gdy robią to widzowie, kręcący ekran telewizora kamerą, ściga ich i wymusza na serwisach blokowanie materiału jako „naruszającego prawa autorskie”. Ale i tak zebrało się tego tyle, że powiem z całą odpowiedzialnością: to już nie „zwykła” kłamliwa propaganda, nie „zwykłe” szczucie i judzenie, ale wręcz propagandowa wojna przeciwko państwu polskiemu. Gdybym był jakąś szychą w FSB i dostał polecenie: w Polsze nikagda ma nie być spokoju! – nie wymyśliłbym nic lepszego niż „Fakty” i TVN 24.
Co ciekawe, TVN jest własnością, ponoć, koncernu amerykańskiego. Ale kto się tym zajmuje, poda przykłady wielu firm, które wzbudzały w tej części Europy zaufanie jako amerykańskie, a okazały się być kontrolowane przez Rosjan. Jak to jest z telewizją TVN? Ilekroć z racji zawodowych muszę obcować z kolejnymi jej kłamstwami, bardzo bym chciał, by ktoś to zbadał.
Ewa Malcher
