Nowy prezydent USA Donald Trump zaprasza dawnych sojuszników do nowego typu ładu światowego opartego na rywalizacji nacjonalizmów, przyjęcie tego zaproszenia może być niebezpieczne - mówili uczestnicy sobotniej debaty Klubu Obywatelskiego Platformy Obywatelskiej.
Kluby Obywatelskie to inicjatywa Platformy Obywatelskiej, której celem jest tworzenie przestrzeni do debaty i dialogu. W sobotniej debacie na temat nowej prezydentury w Stanach Zjednoczonych udział wzięli politycy PO i dyplomaci.
Trump zapowiadając powstrzymanie globalizacji chce zbombardować światowy system handlu i demokracji - uważa b. minister spraw zagranicznych Andrzej Olechowski. Jak mówił, Trump przekonuje, że globalizacja stała się niekorzystna dla Stanów, tymczasem to właśnie USA były autorem i strażnikiem globalizującej się gospodarki i demokracji na świecie.
Olechowski ocenił, że zapowiadane przez nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych ograniczenia w handlu międzynarodowym i protekcjonistyczne podejście do gospodarki będzie dla USA niekorzystne, zwłaszcza w kontaktach z Unią. "UE jest większym graczem gospodarczym niż Stany Zjednoczone, także bez Wielkiej Brytanii, a korytarz wymiany gospodarczej pomiędzy UE a USA pozostaje największym w gospodarce międzynarodowej. Europa stoi na silnej pozycji, pod warunkiem oczywiście, że jest razem" - mówił.
Zgodził się z nim lider PO i b. minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna, który przekonywał, że Unia powinna się wzmacniać i jednoczyć, a każde próby podziałów działają na niekorzyść całej Europy.
Trump zaprasza dawnych sojuszników do nowego typu ładu światowego polegającego na rywalizacji nacjonalizmów - mówił b. ambasador Polski w Kanadzie Marcin Bosacki. Dodał, że takie wezwanie może cieszyć się zainteresowaniem elity rządzącej w Polsce, jednak - jak ocenił - jest ono skrajnie niebezpieczne, ponieważ historia ostatnich 25 lat, gdy Polska integrowała się z NATO i UE, było jednym z najlepszych okresów w historii naszego kraju.
B. ambasador Polski w USA Ryszard Schnepf nawiązał do wywiadów jeszcze sprzed zaprzysiężenia, w których Trump pozytywnie oceniał Brexit i przewidywał dalszą dezintegrację Unii. W ocenie dyplomaty powinno to skłonić UE do zacieśnienia więzów. Zdaniem Schnepfa "pragnienie Trumpa, by Unia rozpadła się" wynika z tego, że chętniej jako prezydent negocjowałby z poszczególnymi krajami niż tak dużą organizacją jak UE.
Uczestnicy dyskusji odnosili się do piątkowej mowy inauguracyjnej Trumpa.
Schetyna zwrócił uwagę, że Trump nie zmienił swojego agresywnego języka z czasów kampanii wyborczej, wciąż szuka i naznacza przeciwników czy wrogów. Olechowski dodał, że prezydenci Stanów Zjednoczonych mieli w zwyczaju w swych mowach inaguracyjnych mieć przesłanie nadziei, tymczasem 45. prezydent USA wybrał język złości i roszczenia.
"Nie było to przemówienie, które łagodziło podziały, które narosły - i które zawsze narastają - w kampanii wyborczej. Jest to zaskakujące biorąc pod uwagę pozycję Trumpa. Nowy prezydent obejmując stanowisko ma 40-proc. poparcie, najniższe w historii prezydenta wstępującego do Białego Domu" - zaznaczył Bosacki.
Bosacki mówił ponadto, że w przemówieniu inauguracyjnym Trump nie przedstawił żadnego planu, co pozwala przypuszczać, że będzie to prezydentura nieprzewidywalna, kierowana intuicją.
Schnepf przekonywał jednak, że nie należy piątkowego wystąpienia traktować jako wskazówki na przyszłość. "Pomimo dość specyficznej osobowości, temperamentu, zbyt biznesowego podejścia do świata, Donald Trump będzie musiał wejść na ścieżki, które wytyczy mu administracja i służby amerykańskie" - ocenił.
Pewne pozytywne akcenty w kwestii bezpieczeństwa dostrzegł b. szef MON Tomasz Siemoniak. "W wystąpieniu zwróciłem uwagę na zdanie o starych i nowych sojuszach. To o starych sojuszach może nas uspokajać, niepokojący jest wątek nowych sojuszów, bo nie wiadomo, kto to miałby być" - mówił.
Nowy prezydent USA zapowiedział, że Stany Zjednoczone "będą chronić stare sojusze i tworzyć nowe".
Siemoniak dodał, że pozytywnym sygnałem jest też chęć odbudowy przez Trumpa siły armii USA. "To jest optymistyczne" - ocenił. (PAP)
Prezydent USA Donald Trump, fot.Justin Lane/EPA
Reklama