Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 11 października 2024 11:29
Reklama KD Market

Liga NBA - rekordowe 13 "trójek" Curry'ego. Czwarte zwycięstwo Bulls



"To był wyjątkowy wieczór" - przyznał koszykarz Golden State Warriors Stephen Curry, który w wygranym 116:106 poniedziałkowym meczu z New Orleans Pelicans trafił 13 rzutów za trzy punkty, czym ustanowił rekord ligi NBA. W sumie uzyskał 46 punktów. Chicago Bulls odnieśli czwarte zwycięstwo, pokonując w United Center Orlando Magic 112:80. 

Dotychczasowe najlepsze osiągnięcie, czyli 12 celnych "trójek", Curry dzielił z Kobe Bryantem i Donyellem Marshallem.

Finaliści poprzedniego sezonu wygrali z jedną z dwóch drużyn bez zwycięstwa w lidze 116:106. Dorobek najlepszego gracza (MVP) dwóch poprzednich sezonów, który na parkiecie spędził 36 z możliwych 48 minut, uzupełniło pięć zbiórek i pięć asyst.

W piątek Curry nie trafił żadnej (z dziesięciu) próby "za trzy" w pojedynku z Los Angeles Lakers (97:117), co nie zdarzyło mu się w poprzednich 157 występach. W poniedziałek powetował sobie tamto niepowodzenie przechodząc do historii NBA.

- Na treningach w dwóch ostatnich dniach czułem się świetnie, trafiałem regularnie. To, że w poprzednim spotkaniu nie trafiłem żadnego rzutu za trzy punkty nie ma żadnego znaczenia. Niezależnie od statystyk przystępuję do gry z takim samym nastawieniem - przyznał Curry, który tego dnia oddał 17 rzutów zza łuku. Po raz siódmy w karierze trafił co najmniej 10.

Trener Warriors Steve Kerr przyznał: - Stephen urządził show. Po mniej udanych meczach wrócił w swoim stylu. Myślę, że nikt, kto go zna, nie powinien być tym zaskoczony.

Najlepszy strzelec gości Anthony Davis, zdobywca 33 pkt, nie rozwodził się długo nad wyczynem Curry'ego. - Nic nie dało się zrobić. To był przecież Steph - zaznaczył.

Obok Pelicans, jedynym zespołem, który nie wygrał w tym sezonie spotkania, jest Philadelphia 76ers. "Szóstki" tym razem uległy we własnej hali Utah Jazz 84:109.

Gospodarze tylko do przerwy dotrzymywali kroku rywalom i pod dwóch kwartach przegrywali różnicą dziewięciu punktów. Później przewaga "Jazzmanów" systematycznie rosła.

- Byliśmy w odwrocie przez cały mecz - ocenił Jahlil Okafor, który z 15 punktami był liderem Sixers, których trener Brett Brown skupił się na komplementowaniu zwycięzców: - Graliśmy z jednym z najlepszych zespołów Zachodu.

Chicago Bulls po trzech pierwszych zwycięskich meczach, przegrali trzy kolejne. Tym razem w pojedynku z Magic nie było wątpliwości, kto jest lepszy. Tylko w drugiej kwarcie goście nawiązali równorzędną walkę, w trzech pozostałych przewaga gospodarzy była bardzo wyraźna. Jimmy Butler zdobył 20 punktów, o cztery mniej Taj Gibson i Dwyane Wade.

Tylko jeden sukces w sezonie mają w dorobku wciąż zawodnicy Washington Wizards. Piątej porażki doznali ulegając we własnej hali Houston Rockets 106:114. Marcin Gortat zdobył dla gospodarzy 14 punktów i miał 12 zbiórek.

Na przeciwnym biegunie niż ekipy z Nowego Orleanu, Filadelfii i Waszyngtonu są Oklahoma City Thunder i Los Angeles Clippers, które w poniedziałek odniosły szóste zwycięstwa. W tym sezonie doznały tylko jednej porażki. Niepokonani pozostają broniący tytułu koszykarze Cleveland Cavaliers (6-0).

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama