49 dolarów - tyle de facto za hotel na tropikalnej wyspie na Pacyfiku zapłacił szczęściarz z Australii. Hotel był nagrodą na loterii, która przyciągnęła tysiące ludzi na całym świecie. Losowanie odbyło się we wtorek lokalnego czasu - podaje w środę agencja AFP.
Doug i Sally Beitz zamieszkali na wysepce Kosrae, w Mikronezji, w latach 90. Teraz chcą wrócić do Australii i ze swego liczącego 16 pokoi hotelu postanowili zrobić nagrodę na zorganizowanej przez siebie loterii.
Przed losowaniem Doug Beitz wyjaśnił, że chciałby przekazać swój biznes "ludziom, którzy są podobni" do niego i jego żony. Miał nadzieję, że zwycięzcą będzie "wielbiciel upałów i osoba lubiąca spotykać się z ludźmi z całego świata". Z zamieszczonego na Facebooku nagrania wideo z losowania wynika, że zwycięski los miał numer 44980. Gdy po kilku próbach Dougowi w końcu udało się skontaktować ze szczęściarzem, okazało się, że ma na imię Joshua i pochodzi z Australii.
Na razie zwycięzca nie ujawnia swej pełnej tożsamości. Chce mieć czas na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji i na razie unika rozgłosu.
Kosrae mieści się na północ od Wysp Salomona i na południowy zachód od Hawajów. Na wyspie mieszka ok. 6,5 tys. osób.
Oprócz hotelu w ręce zwycięzcy trafi czteropokojowy dom, pięć samochodów, dwa busy, pick-up i restauracja.
Popularny wśród amatorów wędkarstwa i nurkowania hotel nie jest zadłużony, przynosi dochód, a w kasie jest 10 tys. dolarów - twierdzą organizatorzy loterii.
Państwo Beitz zapowiadali, że aby doszło do losowania, sprzedanych musi zostać co najmniej 50 tys. losów. Oznaczało to, że ich minimalny dochód wyniósłby 2,45 mln dolarów.
Jednak loteria wywołała takie zainteresowanie na całym świecie, że informacja o tym warunku zniknęła ze strony internetowej loterii.
Dziesiątki tysięcy ludzi mogły przynajmniej trochę pomarzyć - pisze AFP. "Dziękuję za te wspaniałe marzenia" - napisał jeden z uczestników na Facebooku. "Gratulacje, Joshua, powodzenia" - dodał.(PAP)
Reklama