Zagraniczni pielgrzymi, którzy przebywają w Polsce w związku ze Światowymi Dniami Młodzieży, narzekają na trudną wymowę i gramatykę języka polskiego. Większość potrafi wypowiedzieć tylko podstawowe wyrazy.
„Cześć”, „dzień dobry”, „proszę”, „dziękuję”, a także „tak” i „nie” – to polskie słowa znane młodzieży z różnych krajów, która przyjechała na spotkania z papieżem w Krakowie i Brzegach k. Wieliczki.
Obcokrajowcy przyznają, że język polski jest niezwykle trudny. Narzekają zwłaszcza na wymowę i na gramatykę.
„Polskie słowa brzmią dla mnie dziwnie, oczywiście nie rozumiem niczego. Myślę, że to niesamowicie trudny język do opanowania” – powiedziała Brazylijka Priscilla Ferreira.
Raphael Ezike z Nigerii powiedział, że przed przyjazdem do Polski próbował nauczyć się podstaw języka polskiego, ale stwierdził, że nie uda się mu to w krótkim czasie. „Nauczyłem się tylko podstawowych zwrotów. Umiem powiedzieć +cześć+, +dziękuję+, +proszę+” – wymienił.
Część cudzoziemców narzeka, że nie rozumie oznakowań w mieście, będących tylko w języku polskim. Problemy pojawiają się także w sklepach, zwłaszcza gdy ekspedient nie zna języka angielskiego.
„Kupiłam brzoskwinie, ale zważyłam je jak nektarynki. Obrazki owoców na wadze wyglądały podobnie, ale podpisy były zupełnie inne. Dopiero przy kasie pani powiedziała mi, że wzięłam brzoskwinie, a cena jest za nektarynki” – mówiła Ysabel z Hiszpanii.
Eduardo Gonzalez Arenas z Meksyku powiedział PAP, że jego kolega został okradziony w restauracji. „Koledze skradziono portfel. Mieliśmy problem z odnalezieniem komisariatu policji, a później problem na samym komisariacie, ponieważ nie mogliśmy się porozumieć ani po polsku, ani po angielsku” – opowiadał Meksykanin i dodał, że poruszając się po Krakowie nosi ze sobą słownik niemiecko-polski.
Jak przyznał, próbował nauczyć się podstaw języka polskiego, ale gramatyka, a szczególnie przypadki, są dla niego nie do przejścia. Będąc w Polsce nie rozumie niczego, oprócz kilku prostych zwrotów grzecznościowych.
Ogie z Australii wyjaśnił, że z nieznajomością języka polskiego radzi sobie dzięki słownikowi internetowemu w smartfonie. „Mogę nie tylko przetłumaczyć dane słowo, ale usłyszeć, jak się je wymawia. Mam przy tym dużo zabawy” – powiedział.
Oprócz zwrotów grzecznościowych nieliczni pielgrzymi znają fragmenty z polskich pieśni religijnych i tytuły obrazów z wizerunkami świętych. „+Abba Ojcze+, +Jezu, ufam Tobie+” – wymieniały nastolatki z Bretanii. (PAP)
Reklama