Choć burmistrz Chicago Rahm Emanuel stanie w szranki wyborcze dopiero w 2019 roku, to jego kampanijny fundusz już przyjmuje wpłaty. Tylko w drugim kwartale bieżącego roku powiększył się o 590 tys. dolarów.
Analityk polityczny Paul Green uważa, że rozpoczynając zbieranie kampanijnych funduszy Emanuel pragnie przekazać wyborcom przesłanie: ”Nie spisujcie mnie na straty i lepiej okażcie mi trochę szacunku”.
Ekspert przyznaje, że choć wybory są dość odległe, to jednak przypomnienie wydaje się być na czasie. Zwłaszcza w świetle rezultatów sondażu przeprowadzonego przez „The New York Times” i Kaiser Family Foundation wykazującego, iż Emanuel jest bardzo niepopularny. Aż 62 proc. respondentów ma niekorzystną opinię o burmistrzu. Zaledwie 25 proc. wyraziło poparcie dla Emanuela. W grupie czarnoskórych wyborców swe niezadowolenie z pracy burmistrza wyraża aż 70 proc. uczestników sondażu.
Większość chicagowian wątpi w to, czy burmistrza obchodzą ich problemy. Najwięcej zwolenników takiej opinii zanotowano wśród czarnoskórych mieszkańców. Zaledwie 8 proc. ankietowanych uznało, że Emanuela interesują sprawy mieszkańców Chicago. Niemal dwie trzecie respondentów wyraża opinię, że ich problemy interesują burmistrza w tylko niewielkim stopniu lub wcale. (ak)
Reklama