Chicago. Nie było wideokonferencji z J.Kaczyńskim. Sabotaż?
Organizatorzy widokonferencji z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego nie mają wątpliwości: „to był sabotaż”. Transmisja, do której miało dojść w niedzielę, nie miała dźwięku. Nie zadziałały też...
- 09/26/2011 04:07 PM
Organizatorzy widokonferencji z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego nie mają wątpliwości: „to był sabotaż”. Transmisja, do której miało dojść w niedzielę w salach parafialnych dwóch polonijnych kościołów, nie miała dźwięku. Nie zadziałały też niezależne łącza, dzierżawione od dwóch operatorów, choć jeszcze na parę minut przed przekazem, w czasie próby, wszystko było w porządku.
Jak powiedział naszemu portalowi odpowiedzialny za chicagowską część spotkania Dariusz Olszewski ze Stowarzyszenia Solidarność Walcząca, to w Warszawie doszło do zablokowania sygnału. – Ktoś ich zablokował, co w dzisiejszych czasach nie jest trudne. Nawet kiedy dzwoniliśmy na telefony komórkowe do Warszawy, do studia Gazety Polskiej słyszeliśmy w słuchawce niemiecki marsz – relacjonuje Olszewski.
Zapasowe połączenie skype’owe także nie mogło dojść do skutku, ponieważ w studiu w Polsce, gdzie przebywał Jarosław Kaczyński, zawiesiło się połączenie internetowe.
W efekcie tych technicznych trudności, zgromadzeni w dwóch salach parafialnych w kościołach w Chicago mogli przez chwilę oglądać prezesa PiS, ale bez dźwięku.
Początkowo sądzono, że uda się przywrócić właściwą jakość połączenia. W oczekiwaniu na usunięcie usterek proboszcz parafii pw.św. Ferdynanda w Chicago zaproponował wspólne odmówienie modlitwy.
Po godzinie poinformowano jednak zebranych (około 500 osób w Chicago i około 800 w Toronto), że wideokonferencja nie dojdzie do skutku.
Dariusz Olaszewski przyznaje, że zwrócił uwagę jednej z osób na sali, by nie nagrywała telefonem komórkowym tego co dzieje się w środku. – Informowaliśmy wcześniej, że nie ma nagrywania ani filmowania w trakcie spotkania – mówi Olszewski.
Przyznaje także, że zapowiadana wideokonferencja z Jarosławem Kaczyńskim stała się okazją do uaktywnienia się "lokalnych bojówek". – Za wycieraczki samochodów włożono ulotki podpisane przez Front Wyzwolenia Ojczyzny z odezwą do robotników, chłopów i młodzieży wzywającą do walki z żydo-komuną. - Udało się nam je pozbierać, a ja zaapelowałem na początku spotkania, by nie wykorzystywać takich okazji do akcji prowokacyjnych - opowiada Dariusz Olszewski.
Pytany o to, czy będzie kolejna widokonferencja, wyraża wątpliwość : - Gdyby po raz kolejny nie udało się nam połączyć, nie wyglądałoby to poważnie.
MB (Inf.wł.)
Reklama