Szaleni taksówkarze Chicago

Taksówkarze w Chicago otrzymują znacznie więcej mandatów niż zwykli obywatele miasta. Sądy hrabstwa Cook unieważniają jednak setki ich mandatów i skwapliwie przedłużają im licencję. W reakcji na pobłażliwe traktowanie brawurowych kierowców, mieszkańcy Chicago protestują i domagają się ostrzejszej polityki wobec kierowców taksówek. Gazeta Chicago Tribune alarmuje, że sądy hrabstwa Cook regularnie unieważniają mandaty nagromadzone przez miejskich taksówkarzy. Jeszcze do niedawna, każdy taksówkarz, który ponad trzykrotnie złamał przepisy drogowe mógł liczyć się z tym, że władze odbiorą mu prawo jazdy. Teraz jednak, 2 z 3 pozwów przeciwko taksówkarzom jest przez władze miasta Chicago wycofywanych. Prawnicy Urzędu Miasta Chicago twierdzą, że wiele postępowań przeciwko taksówkarzom jest umarzanych, ponieważ na przesłuchanie nie stawiają się świadkowie danych zdarzeń. Taksówkarze pozostają zatem bezkarni, a na drogach giną niewinne ofiary. Przykładem mogą być 2 śmiertelne wypadki z udziałem taksówek. Czytaj: 20 tys. za pomoc w ujęciu taksówkarza Do pierwszego wypadku doszło w czerwcu 2011 roku, kiedy taksówkarz Yao Ofori jechał rozpędzony po mokrych ulicach Chicago i wjechał w przechodnia, który stał na chodniku. Mężczyzna zginął na miejscu. Drugi śmiertelny wypadek z udziałem taksówkarza miał miejsce 2 miesiące później. Kierowca Mohammed M. Ahmed wjechał w starszą kobietę, która usiłowała pokonać przejście dla pieszych. Mieszkańcy Chicago protestują przeciwko zbyt pobłażliwemu traktowaniu taksówkarzy. Veronica Andrews twierdzi, że zjawisko jest przerażające. „Taksówkarze mogą jeździć  po drogach publicznych, powinni mieć zatem narzucone wyższe standardy bezpieczeństwa”. AS Zobacz także: Nieuczciwi taksówkarze w Nowym Jorku Brak prawa jazdy? Nielegalny pojedzie taksówką