Z danych policyjnych wynika, że w ciągu minionego weekendu w Chicago 3 osoby poniosły śmierć, a 25 doznało obrażeń. Liczba morderstw popełnionych w kwietniu jest wyższa niż w tym samym okresie ubiegłego roku.
W kwietniu tego roku na chicagowskich ulicach zginęło 37 osób, podczas gdy w ubiegłym roku liczba ofiar śmiertelnych wyniosła 35. W pierwszych czterech miesiącach 2016 r. zanotowano ogółem 175 zabójstw: 51 w styczniu, 43 w lutym, 45 w marcu i 37 w kwietniu.
Sprawcy aktów przemocy to mniej niż 1 proc. populacji Chicago, w większości są to członkowie gangów, mający dostęp do nielegalnej broni – stwierdza policyjny komunikat.
– Wskaźnik zabójstw wprawdzie spada w porównaniu z początkiem roku, ale czeka nas jeszcze wiele pracy, by uległ radykalnej obniżce. Wciąż musimy budować zaufanie między organami ścigania a społecznościami – stwierdził szef chicagowskiej policji Eddie Johnson w wydanym oświadczeniu.
W kwietniu zanotowano wzrost liczby postrzeleń, których ofiarą padły 304 osoby. W tym samym miesiącu roku ubiegłego w wyniku strzelanin obrażeń doznały 234 osoby.
Ogółem w Chicago w pierwszych czterech miesiącach tego roku w wyniku użycia broni rannych zostało 1109 osób.
Policja podaje też, że od początku roku zarekwirowano około 2800 sztuk broni. W tę liczbę wliczono broń, która została odkupiona od obywateli. (ak)
Reklama