Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 20 listopada 2024 11:32
Reklama KD Market

RPO ws. obchodów ONR w Białymstoku: podejmuję sprawę z urzędu



Podejmuję sprawę z urzędu i będę wyjaśniał, co tam się zdarzyło - poinformował we wtorek rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Chodzi o ubiegłotygodniowe obchody 82-lecia Obozu Narodowo-Radykalnego, które odbyły się w Białymstoku.

W sobotę 16 kwietnia w studenckim klubie "Gwint", prowadzonym przez Fundację na rzecz rozwoju Politechniki Białostockiej, odbył się koncert zespołu Nordica, który - jak podawały media - promował idee faszyzmu i rasizmu. Koncert był jednym z elementów obchodów 82-lecia istnienia Obozu Narodowo-Radykalnego.

Kolejnym był marsz ONR-u, który przeszedł ulicami miasta. Według policji wzięło w nim udział ok. 400 osób.

W tym samym czasie - według doniesień medialnych - biuro ds. współpracy międzynarodowej Politechniki Białostockiej ostrzegało zagranicznych studentów programu Erasmus w Białymstoku przed uczestnikami obchodów i zalecało pozostanie w pokojach.

"Podejmuję sprawę z urzędu i będę wyjaśniał, co tam się zdarzyło" - poinformował we wtorek w RMF FM rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Dodał, że dotarły do niego głosy, iż podczas marszu odczytywane były "listy zdrajców narodu". "A tego typu czyny już nie mogą się mieścić w granicach prawa" - zaznaczył.

Jak poinformowało PAP we wtorek służby prasowe biura RPO, w pierwszej kolejności Rzecznik zwróci się do białostockiej prokuratury z pytaniem, czy podjęła działania i czy bada zdarzenia z Białegostoku "pod kątem popełnienia przestępstw motywowanych nienawiścią na tle przynależności narodowej, etnicznej czy wyznaniowej".

Jak podały służby prasowe, w biurze Rzecznika Praw Obywatelskich odnotowywanych jest coraz więcej spraw, które dotyczą publicznego nawoływania do nienawiści na tle przynależności narodowej, etnicznej czy wyznaniowej, znieważania osób ze względu na tę przynależność, a w skrajnych przypadkach także użycia przemocy motywowanej pochodzeniem narodowym lub etnicznym.

"Każda taka sprawa powinna spotkać się z natychmiastową reakcją organów ścigania, ponieważ może wypełniać znamiona tzw. przestępstw z nienawiści" - napisano w komunikacie.

Według uzyskanych we wtorek przez PAP informacji, ani białostocka policja, ani właściwa miejscowo Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe nie prowadzą żadnych postępowań związanych z sobotnimi obchodami ONR w tym mieście. W ocenie policji, sam marsz, zabezpieczany i monitorowany przez funkcjonariuszy, odbył się bez incydentów. Do wtorku też nie wpłynęły żadne zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z obchodami ONR.

Na antenie RMF FM Bodnar mówił, że "organizacje takie jak ONR doskonale nauczyły się, jak działać w granicach obwiązującego prawa, czyli jakie hasła głosić, jak organizować demonstracje tak, aby nie narazić się na zarzut przekroczenia prawa". Dodał, że trudno jest zakazywać głoszenia haseł przeciwko Unii Europejskiej czy migracjom.

"Powstaje obawa, co się może zdarzyć w czasie takich wydarzeń, bo przecież to nie są zawsze mili panowie, którzy nigdy nie odwoływali się do żadnych aktów przemocy" - mówił rzecznik praw obywatelskich.

Bodnar ocenił, że "sytuacja, kiedy przedstawiciel uczelni mówi studentom, żeby nie wychodzili, bo się boi o ich bezpieczeństwo - to jest wielki i poważny sygnał dla całego państwa, także dla ministra nauki Jarosława Gowina, żeby zastanowić się w jakiej sytuacji w Polsce znajdują się studenci Erasmusa i studenci zagraniczni".

"Będę się spotykał za kilka dni z przedstawicielami studentów Erasmusa w Polsce, bo mam sygnały, że spotykają ich akty ataku, przemocy, jakiegoś szykanowania" - poinformował RPO. Jak dodał w związku z tym będzie chciał apelować, żeby tym tematem zajął się minister Gowina, a nie tylko minister spraw wewnętrznych.

W miniony poniedziałek także wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin komentował sprawę koncertu na Politechnice Białostockiej. "Uczelnie są autonomiczne. Nie będę sterował, dyktował rektorom, jakie decyzje mają podejmować" - mówił. "Jestem tylko zaskoczony tą niespójnością. Z jednej strony udostępnia się klub studencki na spotkanie o charakterze politycznym. Z drugiej formułuje się publiczne listy" - dodał Gowin.

Wicepremier podkreślił, że takie wydarzenia mogą "niesprawiedliwie rzutować na wizerunek całej Polski". "Jako minister nauki i szkolnictwa wyższego mogę powiedzieć, że cała ta sytuacja jest niefortunna, rzutuje w sposób niesprawiedliwy na wizerunek polskich uczelni. Oczywiście przypadki ksenofobii zdarzają się w Polsce. Czasami ich ofiarą padają studenci zagraniczni. To są sytuacje w każdym przypadku naganne, ale bardzo odosobnione. Tych aktów ksenofobii jest w Polsce dużo mniej niż w jakimkolwiek innym państwie Europy Zachodniej" - powiedział Gowin.

W poniedziałek po południu oświadczenie w tej sprawie wydał także rektor Politechniki Białostockiej prof. Lech Dzienis. "Chcę stanowczo zaznaczyć, że hasła i ideały głoszone przez to środowisko są naszej, akademickiej społeczności całkowicie obce" - zaznaczył w oświadczeniu rektor. Jak wyjaśnił, w poniedziałek rezygnację z zajmowanego stanowiska złożył prof. Zenon Szypcio, prezes Fundacji na Rzecz Rozwoju Politechniki Białostockiej odpowiedzialnej za wynajem powierzchni klubu Gwint. Rektor dymisję przyjął.

Jak informuje rektor PB, Fundacja na Rzecz Rozwoju Politechniki Białostockiej podpisując w styczniu 2016 r. umowę na wynajęcie klubu Gwint, nie posiadała pełnej wiedzy na temat planowanego wydarzenia. Według najemcy miała się tam odbyć zamknięta impreza kulturalna.

W ubiegły piątek władze Fundacji na Rzecz Rozwoju PB dowiedziały się nieoficjalnie o innym charakterze planowanej imprezy. Rektor, w porozumieniu z policją podjął decyzję, by wynajmu klubu na koncert nie odwoływać, ale skupić się na wzmocnieniu ochrony kampusu uczelni i poinformowaniu zagranicznych studentów o planowanych przez ONR wydarzeniach. PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama