Administracja burmistrza Rahma Emanuela wyraziła wstępną zgodę na wypłatę 4,9 mln dol. odszkodowania rodzinie aresztanta, wobec którego policja użyła "brutalnej siły". Incydent, który zakończył się śmiercią zatrzymanego został nagrany na wideo.
Przedstawiciele biura burmistrza odbędą w tym tygodniu serię spotkań z radnymi, by poinformować ich o zawarciu pozasądowej ugody z rodziną Philipa Colemana.
W 2012 r. policjanci aresztowali 38-letniego Colemana, który wydawał się przechodzić wówczas kryzys psychiczny. Wcześniej mężczyzna zaatakował w domu własną matkę.
Coleman zmarł w wyniku reakcji organizmu na środki antypsychotyczne, jednak autopsja wykazała na jego ciele ponad 50 ran i zadrapań. Na przedstawionym sądowi filmie widać, jak policjant i cywilny pracownik używają wobec Colemana paralizatora i siłą wyciągają go z celi, wlokąc po podłodze, podczas gdy aresztant ma kajdanki na rękach.
Jego rodzina twierdzi, że wobec Colemana przebywającego w Roseland Community Hospital, policja użyła paralizatora aż 13-krotnie i pobiła go pałkami.
W grudniu sędzia uznał, że policjanci użyli "brutalnej siły" wywlekając aresztowanego na korytarz nie dając mu szans stanięcia na nogi i opuszczenia celi o własnych siłach.
Sędzia Matthew Kennelly argumentował, że winę za niepotrzebne użycie siły ponosi sierż. Tommy Walker (obecnie na emeryturze) oraz cywilny pracownik policji Keith Kirkland. (ak)
Reklama