Piłkarze prowadzącej w tabeli Legii Warszawa wygrali u siebie z Górnikiem Zabrze 3:1 w meczu 26. kolejki ekstraklasy. W tabeli o cztery punkty wyprzedzają Piasta Gliwice, który w piątek zremisował w Krakowie z Wisłą 1:1. Wicelider rozegrał jednak o jeden mecz mniej.
Górnik na zwycięstwo przy Łazienkowskiej czeka od 1998 roku. Tym razem przyjechał do Warszawy jako drużyna zamykająca tabelę i trudno było oczekiwać, że tę serię przełamie.
Zabrzanie jednak w 34. minucie niespodziewanie objęli prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Sebastian Steblecki. Faworyt wyrównał jeszcze przed przerwą, a z gola cieszył się Czech Adam Hlousek.
W drugiej połowie Legia miała wyraźną przewagę i udokumentowała ją dwoma bramkami. W 63. minucie trafił Artur Jędrzejczyk, a w 76. Szwajcar serbskiego pochodzenia Aleksandar Prijovic.
Piłkarze Piasta po rundzie jesiennej byli sensacyjnym liderem, ale przerwa źle na nich podziałała. Na wiosnę z czterech meczów trzy przegrali, a w starciu z Wisłą punkt wywalczyli bardzo szczęśliwie. W doliczonym przez sędziego czasie gry rzutu karnego nie wykorzystał Paweł Brożek.
Wcześniej prowadzenie gościom dał Chorwat Josip Barisic, a wyrównał Słoweniec Boban Jovic.
W broniącej się przed spadkiem Wiśle nastroje prawdopodobnie są jeszcze gorsze. Krakowianie na wiosnę również jeszcze nie wygrali, a na zwycięstwo na własnym obiekcie czekają już od sierpnia 2015 roku.
W drugim piątkowym meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała zremisowało z Koroną Kielce 1:1. "Górale" wygrali trzy poprzednie mecze i długo wydawało się, że przedłużą zwycięską serię. Prowadzili od 33. minuty po golu Mateusza Szczepaniaka. W końcówce wyrównał jednak Michał Przybyła.
Tempa nie zwalnia Zagłębie Lubin. "Miedziowi" wygrali trzeci mecz z rzędu, tym razem na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 2:0. W pierwszym kwadransie meczu bramki zdobyli Łukasz Piątek i Jarosław Kubicki.
Niewiele gorzej radzi sobie Termalica Bruk-Bet Nieciecza. W środę beniaminek sensacyjnie pokonał u siebie Legię 3:0, a w sobotę na wyjeździe wygrał z Górnikiem Łęczna 2:1. Na gole Dawida Sołdeckiego i Wojciecha Kędziory, w końcówce zdołał odpowiedzieć jedynie Bartosz Śpiączka.
W niedzielę Lechia Gdańsk podejmie Jagiellonię Białystok, a Lech Poznań Cracovię. W poniedziałek 26. serię spotkań zakończy mecz Pogoni Szczecin z Ruchem Chorzów.
(PAP)
Reklama