Przed sklepami Apple w Chicago i ponad 30 amerykańskich miastach odbyły się we wtorek protesty przeciwko sądowej decyzji nakazującej korporacji zajmującej się projektowaniem i produkcją elektroniki użytkowej, oprogramowania i komputerów udzielenie pomocy FBI w odblokowaniu telefonu komórkowego należącego do pakistańskiej pary terrorystów, która zamordowała w San Bernardino w Kalifornii 14 osób.
Manifestacje miały miejsce w ponad 20 miastach, w tym w Nowym Jorku i San Francisco. Protest w Waszyngtonie odbył się przed główną siedzibą FBI. Podobne protesty koordynowane przez grupę walczącą o prawa dla internautów Fight for the Future odbyły się także w Wlk. Brytanii, Hongkongu i Niemczech.
Protesty odbyły się w tydzień po tym, gdy sędzia Sheri Pym w Riverside w Kalifornii odrzuciła wniosek Apple o odmowę odblokowania smartfonu Syeda Rizwana Farooka, który w grudniu wraz żoną zabił w San Bernadino 14 osób i ranił 22. W telefonie mogą znajdować się dowody dotyczące współpracy Farooka z Państwem Islamskim.
Apple sprzeciwia się sądowej decyzji argumentując, że specjalne oprogramowanie, którego domaga się FBI umożliwi dostęp do milionów innych smartfonów. FBI ze swej strony zapewniała, że zamierza wykorzystać technologię tylko w tym jednym śledztwie wobec aktu terroryzmu w Kalifornii.
Z badań Pew Research Center wynika, że 51 proc. respondentów opowiada się za odblokowaniem przez Apple telefonu terrorysty. 38 proc. ankietowanych wyraża sprzeciw wobec tej decyzji.
Do tej pory Biały Dom zdecydowanie popierał FBI w sporze z gigantem komputerowym Apple. (ak)
Ewa Malcher
