Celem powołanej w czwartek przez szefa MON Antoniego Macierewicza podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej jest "zemsta i posadzenie paru osób w więzieniu" - stwierdził lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Ocenił, że prace komisji będą show trwającym przez cały rok.
W czwartek minister obrony Antoni Macierewicz w obecności przedstawicieli rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej podpisał dokumenty umożliwiające wznowienie badania katastrofy smoleńskiej. Zajmie się tym podkomisja działająca przy Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP).
W ocenie Petru prace nowo powołanej podkomisji to będzie "nowy serial w polskiej telewizji, szczególnie publicznej". "Będziemy codziennie na nowo to wszystko oglądać, a 10 kwietnia będzie kulminacja" - stwierdził.
"To wszystko wygląda na to, że raport (ws. przyczyn katastrofy smoleńskiej - PAP) jest już przygotowany i musi być przez tę komisję przepisany na nowo - to jest raport pana Macierewicza" - ocenił.
Obecny szef MON od lipca 2010 r. kierował zespołem parlamentarnym ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Ostatni opublikowany raport zespołu z kwietnia 2015 r. zawierał tezę, że prawdopodobną przyczyną katastrofy była seria wybuchów m.in. na lewym skrzydle, w kadłubie i prezydenckiej salonce.
"Komisja jest tylko po to, aby uzasadnić, że ten raport był prawdziwy, a poprzedni (przygotowany przez ówczesnego szefa KBWLLP Jerzego Millera - PAP) był nieprawdziwy" - dodał.
W ocenie szefa Nowoczesnej "w tym wszystkim tak naprawdę chodzi o zemstę i o posadzenie paru osób w więzieniu". "Tego się spodziewam. W związku z tym będzie opera, która będzie trwała przez cały rok" - mówił.
Podkreślił, że z tej tragedii powinniśmy wyciągnąć wnioski, jeśli chodzi o procedury, ale - jak ocenił - to się jednak nie stanie. "Mam wrażenie, że niektórzy chcą tę historię na nowo napisać. Obawiam się, że jest w tym więcej polityki a nie faktów" - stwierdził.
"Zakładam, że to będzie raczej show wewnątrz Polski, ale Macierewicz już nie raz nas zaskoczył i sądzę, że zaskoczy po raz kolejny" - dodał.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja udawała się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
Katastrofę smoleńską badała w latach 2010-11 KBWLLP, którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W przedstawionym w lipcu 2011 r. raporcie Komisja ustaliła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M. Komisja podkreśiła, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu. (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama