Burmistrz Rahm Emanuel spotkał się w Nowym Jorku z przedstawicielami instytucji finansowych, z którymi rozmawiał o kredytach dla Chicago i szkolnictwa. Zarówno miasto jak i oświata mają bardzo niskie oceny wiarygodności kredytowej − na poziomie śmieciowym − co utrudnia uzyskanie pożyczek na korzystnych warunkach.
Burmistrz Emanuel udał się do Nowego Jorku po tym, jak inwestorzy z Wall Street wstrzymali się z zakupieniem obligacji Chicago Public Schools (CPS). Kuratorium CPS było przygotowane 27 stycznia do sfinalizowania transakcji sprzedaży obligacji, ale ich nabywcy wycofali się w ostatniej chwili. Zaciągnięta tą drogą pożyczka na prawie 900 mln dol. miała pokryć najpilniejsze zobowiązania finansowe oświaty.
Dyrektor ds. finansów CPS Carole Brown tłumaczyła, że transakcja uległa tylko opóźnieniu, ponieważ inwestorzy potrzebują więcej czasu na ocenę jej warunków. Szef chicagowskiej oświaty Forrest Claypool wyraził przekonanie, że obligacje zostaną sprzedane w pierwszym tygodniu lutego.
Przypomnijmy, że republikańscy ustawodawcy proponują przejęcie przez władze stanu kontroli nad chicagowskim szkolnictwem i bankructwo systemu jako metodę rozwiązania problemów finansowych CPS. Takie rozwiązanie popiera także republikański gubernator Bruce Rauner. Gubernator zdecydowanie odmawia chicagowskiej oświacie stanowej pomocy finansowej. Natomiast ogłoszeniu upadłości sprzeciwia się burmistrz Emanuel. Jego zdaniem, CPS powinno otrzymać stanowe fundusze tak, jak inne okręgi szkolne.
Stan Illinois zmaga się z własnymi problemami finansowymi i zalega z wypłatą funduszy na rzecz różnych instytucji, ponieważ od siedmiu miesięcy funkcjonuje bez ustawy budżetowej, w rezultacie przepychanki politycznej między gubernatorem Raunerem a demokratami w parlamencie stanowym.
(ao)
Reklama