W pierwszym miesiącu nowego roku w Chicago zanotowano niezwykle wysoką liczbę zabójstw. Największą od 2002 roku.
Z policyjnych danych wynika, że w styczniu 50 osób poniosło śmierć w wyniku przemocy. Od 2001 r., od czasu prowadzenia miesięcznych statystyk, liczba śmiertelnych ofiar w jednym miesiącu przekroczyła 40 tylko czterokrotnie. W 2002 r. wynosiła 45, w 2001 – 42, w 2013 – 41 i w 2012 – 40. W całym 2012 r. na ulicach Chicago w wyniku przemocy zginęło ponad 500 osób, jednakże w następnym roku liczba ofiar śmiertelnych radykalnie spadła.
Tymczasowy komendant główny policji Johnn Escalante winą za wzrost liczby morderstw w bieżącym roku obarczył gangi i prowadzone między nimi porachunki. Zauważył, iż konflikty gangsterskie często rozpoczynają się w mediach społecznościowych, jak Twitter czy Facebook, a później przenoszą się na ulice, gdzie ofiarami przemocy padają w większości młodzi mężczyźni.
Z policyjnych danych wynika ponadto, że w porównaniu z rokiem ubiegłym w styczniu o 29 proc. wzrosła liczba aresztowań pod zarzutem morderstwa, o 12 proc. liczba aresztowań pod zarzutem rabunku i o 9 proc. pod zarzutem napaści na tle seksualnym. (ak)
Reklama