Raport Inspektora Generalnego, dotyczący zatrudnienia w ośrodkach kontroli ruchu powietrznego, potwierdza braki kadrowe w wieżach kontroli lotów. Za mało kontrolerów lotów pracuje na trzynastu lotniskach w Stanach Zjednoczonych, włączając chicagowskie O'Hare.
Według przedstawionego 26 stycznia raportu Inspektora Generalnego na najruchliwszych amerykańskich lotniskach brakuje wykwalifikowanych kontrolerów lotów. Wśród wież kontrolnych z problemami kadrowymi Inspektor Generalny wymienia znajdujące się m.in. na chicagowskim lotnisku O'Hare, nowojorskim lotnisku Kennedy'ego, na lotniskach w Miami, Las Vegas i Denver.
Liczbę i poziom wyszkolenia kontrolerów lotów precyzują przepisy Federalnej Administracji Lotniczej (Federal Aviation Administration, FAA). Z raportu wynika, że lotniska zatrudniają kontrolerów, którzy nie ukończyli jeszcze pełnego szkolenia, aby uzupełniać braki kadrowe. Poziom zawodowej sprawności w pełni wyszkolonego kontrolera lotów znacznie przewyższa umiejętności trenujących stażystów. Często zdarza się, że praktykanci kierują ruchem powietrznym pod okiem bardziej doświadczonych kolegów, gotowych przejąć kontrolę w razie wystąpienia problemów. Czas pełnego wyszkolenia kontrolera lotów wynosi ok. 5 lat.
(gd)
Reklama