Wątek dwóch oficerów byłego 36. specpułku, podejrzanych o niedopełnienie obowiązków służbowych w związku z organizacją lotu Tu-154, został wyłączony z postępowania w sprawie katastrofy smoleńskiej do odrębnego śledztwa - poinformowała w poniedziałek PAP Naczelna Prokuratura Wojskowa.
"Zachodzą okoliczności utrudniające łączne rozpoznanie sprawy tych podejrzanych ze sprawą objętą przedmiotem śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej, przy czym dobro wymiaru sprawiedliwości przemawiało za taką właśnie decyzją" - powiedział mjr Marcin Maksjan z NPW, uzasadniając wyłączenie tego wątku.
Prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie jeszcze w sierpniu 2011 r. postawiła zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych dwóm oficerom, którzy w 2010 r. zajmowali dowódcze stanowiska w ówczesnym 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego. Chodziło o organizację lotu Tu-154 w zakresie wyznaczenia i przygotowania załogi samolotu. Za zarzucany czyn grozi im do trzech lat więzienia.
W marcu zeszłego roku WPO zmodyfikowała zarzuty wobec obu oficerów. B. dowódca pułku płk pil. Ryszard R. (dziś w rezerwie - odwołano go z pułku po katastrofie smoleńskiej) jest podejrzany w śledztwie o niedopełnienie obowiązków co do organizacji lotu w zakresie wyznaczenia i przygotowania załogi Tu-154. Jak wówczas informowano, na taką decyzję wpłynęły wnioski z kompleksowej opinii biegłych na temat przyczyn i przebiegu katastrofy, którą wtedy otrzymała prokuratura. Obu podejrzanym zarzucono przestępstwo niedopełnienia obowiązków "w zakresie m.in. dokonania analizy możliwości wykonania zadania lotniczego oraz oceny warunków atmosferycznych i niewłaściwego wyznaczenia składu załogi".
Żaden z podejrzanych nie przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu, obydwaj skorzystali z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Prokuratorzy nie zastosowali wobec nich środków zapobiegawczych.
Płk R. w 2015 r. zeznawał jako świadek w procesie b. wiceszefa BOR gen. Pawła Bielawnego, oskarżonego przez prokuraturę o nieprawidłowości przy ochronie wizyt VIP-ów w Smoleńsku w 2010 r. Pytany, czy wiedział, że to lotnisko było nieczynne, odparł: "Nie pamiętam". "A mogło to mieć znacznie dla organizacji lotów?" - dopytywał sąd. "Tak" - padła odpowiedź. "A jakie?" - indagował sąd. "Jeśli lotnisko jest nieczynne, to nie ma żadnego zabezpieczenia lotu" - odparł R. "A co robi dowódca pułku, jeśli zamówienie dotyczy nieczynnego lotniska" - dopytywał dalej sąd. R. odpowiedział: "Nie miałem takiej sytuacji w okresie swej służby; miałem zapewnienie, że to lotnisko będzie czynne i będą tam służby". Dodał, że 36. pułk już wcześniej wykonywał loty na to lotnisko. "A czy z BOR się kontaktowaliście w tej sprawie"? - pytał sędzia. "Nie pamiętam" - odparł świadek. "BOR nie byłby nam potrzebny do oceny, jeśli chodzi o stronę typowo lotniczą" - dodał.
W odczytanych zeznaniach ze śledztwa R. mówił, że o wyposażeniu lotniska w Smoleńsku miał informacje od ambasady RP w Moskwie, przekazane jeszcze w 2009 r. W 2010 r. pułk wystąpił o dodatkowe dane, ale nie było "żadnej nowej informacji". "Przed 10 kwietnia nikt z pułku nie kontaktował się z obsługą lotniska w Smoleńsku, ale po 7 kwietnia załoga lądująca z premierem potwierdziła dane o lotnisku" - zeznał świadek.
Decyzję o wyłączeniu wątku dowództwa specpułku z głównego śledztwa w sprawie katastrofy podjęto w pierwszej połowie stycznia. "Wyłączona sprawa została zarejestrowana w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie pod nową sygnaturą" - zaznaczył mjr Maksjan. Jak poinformował, materiały wyłączonej sprawy trafiły do nowego prokuratora, spoza grupy prokuratorów prowadzących śledztwo smoleńskie. "Obecnie ten obszerny materiał aktowy podlega wnikliwej analizie prokuratora wyznaczonego do prowadzenia sprawy" - powiedział mjr Maksjan i dodał, że ewentualne dalsze decyzje zapadną po tej analizie.
Mec. Andrzej Werniewicz, obrońca b. dowódcy specpułku, w rozmowie z PAP uznał, że decyzja prokuratury o wyłączeniu tego wątku z głównego śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej jest "naturalna" i nie musi wiązać się z zapowiadanymi przez resort sprawiedliwości planami reorganizacji prokuratury (połączonej z włączeniem prokuratury wojskowej do struktur cywilnych). "Moim zdaniem sprawa tych oficerów powinna się skończyć umorzeniem z powodu niepopełnienia przestępstwa. Świadczy o tym bogata dokumentacja, jaką posiadam, m.in. doroczne raporty Dowódcy Sił Powietrznych, z których jasno wynika, że wszyscy wiedzieli wszystko o sytuacji w pułku" - powiedział.
Główne śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej jest obecnie przedłużone do 10 kwietnia 2016 r. Poza podejrzanymi oficerami z b. 36. specpułku w końcu marca 2015 r. prokuratura wydała postanowienie o postawieniu zarzutów dwóm kontrolerom lotów ze Smoleńska. Jednemu zarzuca się sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy, a drugiemu - nieumyślne sprowadzenie katastrofy. Formalnie grozi im do ośmiu lat więzienia. Uruchomiono procedurę co do ogłoszenia im postanowień i przesłuchania w charakterze podejrzanych.
W ramach międzynarodowych zasad pomocy prawnej WPO zwróciła się 26 marca zeszłego roku do strony rosyjskiej z odezwą o doręczenie kontrolerom wezwań do polskiej prokuratury, na przesłuchanie ich jako podejrzanych. Wniosek ten ponowiono 22 października 2015 r. Dotychczas nie otrzymano odpowiedzi na te wnioski.
WPO oczekuje jeszcze również na przekazanie z Rosji m.in. wraku oraz rejestratorów samolotu Tu-154. Ponadto oczekiwana jest realizacja wniosku skierowanego do władz Stanów Zjednoczonych, dotyczącego uzyskania uzupełniających informacji i danych technicznych od producenta urządzeń znajdujących się na wyposażeniu samolotu: komputera nawigacyjnego FMS oraz systemu ostrzegania przed zbliżaniem się do ziemi TAWS.
W materiałach śledztwa brakuje także jeszcze kilku spośród 87 opinii sądowo-medycznych dotyczących ofiar tej tragedii przygotowywanych przez biegłych z dziedziny medycyny sądowej z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Do początków kwietnia WPO ma natomiast otrzymać opinię fonoskopijną ABW w zakresie identyfikacji osób, których wypowiedzi zostały zarejestrowane w zapisach pracy wieży smoleńskiego lotniska. Chodzi o przypisanie poszczególnych wypowiedzi osobom ujętym w stenogramie. (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama