W 2014 r. w mszach św. uczestniczyło niespełna 39,1 proc. wiernych; 16,3 proc. przystępowało do komunii - wynika z badań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego. To dokładnie tyle samo, co w 2013 r. i minimalnie mniej niż w latach 2012 i 2011.
"Cały ten raport (…) pokazuje, że mamy do czynienia ze względną stabilizacją katolicyzmu w Polsce" - powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej prezentującej raport o praktykach religijnych Polaków dyrektor ISKK ks. Wojciech Sadłoń. "Siłą polskiego katolicyzmu jest lokalna, ale systematyczna działalność parafii" - dodał.
Z raportu wynika, że od 2009 r. około 40 proc. Polaków uczestniczy regularnie w niedzielnej mszy św. (dominicantes) i ok. 16 proc. przyjmuje komunię św. (comunicantes). Najbardziej religijnymi obszarami w 2014 r. były diecezje południowo-wschodnie: tarnowska, rzeszowska i przemyska. Diecezjami o najniższym odsetku osób regularnie uczestniczących w komunii były diecezja łódzka, szczecińsko-kamieńska oraz koszalińsko-kołobrzeska.
W ciągu ostatnich 20 lat poziom zaangażowania katolików w Polsce w różnego rodzaju wspólnotach i organizacjach parafialnych wzrósł dwukrotnie i w 2013 r. wyniósł 8 proc. W 1993 r. wynosił on nieznacznie ponad 4 proc.
W 2014 r. udzielono ok. 370 tys. sakramentów chrztu, ponad 310 tys. sakramentów bierzmowania, ponad 210 tys. dzieci przystąpiło do pierwszej komunii, udzielono 132 tys. sakramentów małżeństwa - podał ISKK.
Z danych wynika, że życie religijne polskich katolików opiera się głównie na duszpasterstwie parafialnym - w ponad 10 tys. katolickich parafii w Polsce mieszka 35,8 miliona osób, w tym 32,9 mln katolików. Na postawie danych szacunkowych i od proboszczów ISKK obliczył również liczbę osób, które wyemigrowały za granicę - jest to 2,7 mln Polaków.
W Polsce jest 25 tys. księży diecezjalnych oraz prawie 6 tys. księży zakonnych. Spośród nich zdecydowana większość (21 tys.) angażuje się duszpastersko w parafiach. W Kościele w Polsce posługuje także ponad 20 tys. sióstr zakonnych oraz ok. jednego tysiąca braci zakonnych. Ponadto w seminariach diecezjalnych w 2014 r. formowało się w Polsce ponad 2,6 tys. alumnów.
Zbadano też, czy księża lub katolicy czuli w jakiś sposób dyskryminowani. Jak podano, w latach 2012-2014 wobec księży z 12 proc. parafii stosowane były akty dyskryminacji; były to głównie obraźliwe komentarze. W 4 proc. parafii do duszpasterzy zgłaszały się osoby, które twierdziły, że były nierówno traktowane jako katolicy. W prawie 9 proc. parafii odnotowano akty profanacji miejsc świętych.
"Z tych wyników nie dowiemy się np. jak Polacy reagowali na wyniki ostatniego synodu poświęconego rodzinie, tylko raczej nas popychają w kierunku myślenia, czy religia rośnie czy topnieje, czy się wycofuje (…). Widzimy sytuację stabilności" - powiedział dziekan Wydziału Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego prof. dr hab. Krzysztof Koseła. Jak dodał, Polska jest krajem, w którym schyłku religii nie widać. "Polska jest wyjątkiem, bo wydaje się taką zieloną wyspą na tle państw europejskich" - zaznaczył.
Dyrektor Instytutu Socjologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie ks. prof. Sławomir Zaręba mówił, że Polacy nie są mniej religijni od swych przodków, ale ich religijność ma inną formę. "Forma religii zmienia się wraz ze zmianą społeczeństwa, którego jesteśmy częścią. Obecnie, w społeczeństwach nowoczesnych już rzadko kto czuje się skrępowany np. wspólnotą sąsiedzką, lokalną, pokrewieństwem. I to przekłada się również na postawy religijne" - powiedział.
Zaznaczył przy tym, że w polskim społeczeństwie "pewne elementy sekularyzacji mają miejsce", ale jest to tzw. sekularyzacja pełzająca, spowolniona. Jego zdaniem, religijność w Polsce jest zagrożona nie tylko przez dokonujące się przemiany społeczno-kulturowe ale też i równego rodzaju "ofensywy ideologiczne". Podkreślił, że choć w skali rok do roku nie widać spadku religijnych praktyk Polaków, to na przestrzeni 3 lat spadek widać.
Jak mówił ks. prof. Zaręba, pewien rodzaj religijności, tradycyjnych praktyk może okazać się już mniej atrakcyjny niż kiedyś. Wskazał tu głównie na młode pokolenie, które cechuje się postawą ambiwalentną, a nawet mało ortodoksyjną. "My Polacy deklarujemy się - i to masowo - jako wierzący, ale już niewierzący we wszystkie artykuły wiary" - wyjaśnił.
Wyniki badań ISKK komentowała również dr Maria Rogaczewska z Instytutu Socjologii i Centrum Wyzwań Społecznych UW. "Mamy do czynienia z bardzo ciekawą sytuacją, jeśli chodzi o arenę religijności w Polsce. Na tej arenie jest teraz jakby więcej zderzeń, napięć i więcej się dzieje niż kiedyś (…). Teraz na przeciętnej mszy w kościele mamy dużo różnych katolików - są i liberalni i konserwatywni, i są tradycjonaliści i poszukujący. Czyli wewnątrz samego Kościoła, czego nie widać w tych badaniach, bo one mierzą tyle ile jest uczestniczących w mszach św., nie widać tej wewnętrznej pluralizacji, która zachodzi wewnątrz samego pola religii" - powiedziała.
Jak przypomniała, religia jest żywym systemem komunikacji ze światem i teraz żywo dyskutuje się o roli religii. "Papież Franciszek jest papieżem niezwykle entuzjastycznie przyjmowanym przez osoby na peryferiach Kościoła, a np. głęboko krytykowany przez osoby czujące się w sercu Kościoła, pielęgnujące tradycję. To tylko oznacza, że te napięcia, które są w świecie, są też obecne wewnątrz pola religii" - zaznaczyła Rogaczewska.
Mówiła, że nowoczesne społeczeństwa to społeczeństwa singli, ludzi samotnych i pozbawionych więzi. Jej zdaniem osoby te szukają odpowiedzi na egzystencjalne pytania często poza murami instytucji, poza Kościołem. Rogaczewska wskazywała też, że coraz więcej katolików poszukuje w Kościele tego, czego im potrzeba, co jest do nich dostosowane; niekoniecznie więc chodzi na mszę do najbliższej parafii, ale szuka nabożeństw prowadzonych przez konkretną osobę albo konkretnej osoby jako spowiednika. Według niej Kościół może "wygrać" dzięki otwartości, misyjności; zaś stracić - na opowiedzeniu się w sytuacji napięcia politycznego, po jednej ze stron. (PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama