Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 30 listopada 2024 01:23
Reklama KD Market

LM piłkarzy ręcznych - historyczne zwycięstwo, Vive zatrzymało Barcelonę



Piłkarze ręczni Vive Tauron Kielce pokonali na wyjeździe broniącą trofeum Barcelonę 33:31 (16:19) w meczu 10. kolejki grupy B Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych.

FC Barcelona: Danijel Saric, Moreno Perez de Vargas – Jesper Noeddesbo 2, Victor Tomas 2, Raul Entrerrios 2, Cedric Sorhaindo 1, Aitor Arino, Eduardo Gurbindo 3, Gudjon Valur Sigurdsson 4, Kamil Syprzak 2, Wael Jallouz 4, Kiryl Lazarov 11.

Vive: Sławomir Szmal – Michał Jurecki 3, Tobias Reichmann 2, Piotr Chrapkowski 1, Mateusz Kus, Julen Aginagalde 2, Karol Bielecki 9, Mateusz Jachlewski 2, Manuel Strlek 3, Krzysztof Lijewski 4, Denis Bundic, Uros Zorman 3, Ivan Cupic 4.

Kary: Barcelona 8 min, Vive – 6 min.

Piłkarze ręczni z Kielc przyjechali do Barcelony ze świadomością, że jeżeli chcą jeszcze marzyć o tym, by zakończyć fazę grupową na pierwszym miejscu, premiowanym bezpośrednim awansem do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, muszą wygrać z "Dumą Katalonii". Arcytrudne zadanie zostało wykonane w stu procentach. Po trzymającym w napięciu spotkaniu to podopieczni Tałanta Dujszebajewa byli górą.

Początek zdecydowanie należał do gospodarzy. Vive popełniało szereg błędów w środkowej strefie obrony. Świetnie za to funkcjonowała defensywa Barcelony, która doskonale wykorzystywała każdy błąd kielczan, po których gospodarza wyprowadzali kontrataki. W początkowej fazie gry niemal każdy z nich kończył się zdobyciem bramki.

Już w piątej minucie, po trafieniu Kiryla Lazarova, miejscowi odskoczyli na trzy gole (5:2) a chwilę później - po trzecim skutecznym rzucie Macedończyka - na cztery (6:2). Był to maksymalny dystans, na jaki jeszcze kilka razy w pierwszej połowie udało się oddalić legendarnej Barcelonie. Na przerwę zawodnicy schodzili przy wysokim wyniku 19:16 będącym odzwierciedleniem poczynań Vive w defensywie oraz wysokiej skuteczności zwycięzców ubiegłorocznej Ligi Mistrzów.

Druga połowa to już zupełnie inna historia. Kielczanie znaleźli pomysł, żeby skutecznie bronić, a gospodarze zaczęli popełniać wiele błędów w ofensywie, co raczej przed przerwą im się nie zdarzało. Mistrzowie Polski wyczuli nieco słabszy moment w grze Barcelony i zaczęli dążyć do wyrównania. Udało się to przed 40. minutą spotkania (22:22). Chwilę później dzięki pięknej bramce z kontry chorwackiego skrzydłowego Manuela Strleka Vive po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszło na prowadzenie.

Goście systematycznie powiększali przewagę. W niespełna osiem minut zdołali uciec rywalowi na 28:24, ale wcale nie była to bezpieczna "odległość". Około 53. minuty na tablicy świetlnej po rzucie Tunezyjczyka Waela Jallouza znów widniał remis (29:29).

Mistrzowie Polski, pamiętając najwyraźniej, w jaki sposób w październiku w Kielcach Barcelona wyrwała im zwycięstwo w ostatnich sekundach (30:30), tym razem zagrali w pełni skoncentrowani i nastawieni na zwycięstwo, z drugiej strony można było odnieść wrażenie, że cztery minuty przed końcem gospodarzy dopadł drugi kryzys i znowu mocno się pogubili popełniając błąd za błędem. Ostatecznie w Palau Blaugrana wygrało Vive 33:31.

(PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama