Rozstawiony z trójką szwajcarski tenisista Roger Federer pokonał rodaka Stana Wawrinkę (4.) 7:5, 6:3 w półfinale turnieju ATP World Tour Finals w Londynie. W niedzielę spotka się z broniącym tytułu Serbem Novakiem Djokovicem.
Tylko pierwszy set szwajcarskiego pojedynku przyniósł emocje. O zwycięstwie Federera przesądziło przełamanie w 12. gemie. Druga odsłona przebiegała już pod dyktando tenisisty z Bazylei.
Pojedynek trwał tylko godzinę i 11 minut. Zawodnicy ci spotkali się też w półfinale ATP World Tour Finals przed rokiem. Wówczas także w londyńskiej hali O2 lepszy był wyżej notowany ze Szwajcarów, ale spotkanie było znacznie bardziej zacięte - trwało dwie godziny i 48 minut. Tydzień później razem cieszyli się z triumfu w Pucharze Davisa.
W całej karierze zawodnicy ci spotkali się 21 razy. Bilans jest zdecydowanie korzystniejszy dla Federera, który zwyciężył 18 razy. Także w ich tegorocznych meczach szło mu lepiej - wygrał trzy z czterech pojedynków.
Były lider światowego rankingu jest rekordzistą pod względem liczby triumfów w kończącej sezon imprezie masters. Triumfował w niej sześciokrotnie - w latach 2003-04, 2006-07 i 2010-11. Wawrinka w obu swoich poprzednich startach (2013-14) także odpadł w półfinale.
Pochodzący z Belgradu Djokovic grał ofensywnie i bardzo uważnie oraz przeważnie podejmował dobre decyzje. Kilkakrotnie popisywał się efektownymi zagraniami, a pochodzącemu z Majorki Nadalowi jakby brakowało błysku. Podobnie jak w trzech poprzednich meczach z Hiszpanem w tym sezonie Djokovic nie oddał rywalowi seta. W pierwszej partii zanotował przełamanie w drugim gemie, a w kolejnej odsłonie jego łupem padły dwa "breaki" - przy stanie 2:2 i 5:3. Mecz, który z trybun oglądał m.in. były angielski piłkarz David Beckham, trwał godzinę i 20 minut.
28-letni Djokovic zmierzył się ze starszym o rok Nadalem po raz 46. w karierze. To rekordowa liczba konfrontacji w liczonej od 1968 roku Open Erze między dwoma zawodnikami. Bilans przed sobotnim spotkaniem był nieznacznie korzystniejszy dla Nadala, który triumfował 23 razy. Na jego korzyść przemawiała także dobra forma prezentowana wcześniej w Londynie - do półfinału awansował z kompletem zwycięstw w fazie grupowej.
Federer zmierzył się już z Djokovicem w tej edycji ATP World Tour Finals - w fazie grupowej pokonał pewnie Serba w dwóch setach. Tenisiści ci mieli walczyć także ze sobą w finale poprzedniej edycji, ale Szwajcar wycofał się tuż przed meczem, tłumacząc się kontuzją pleców. W całej karierze grali ze sobą 43 razy. Statystyka nieznacznie przemawia na korzyść Federera, który cieszył się z pokonania lidera światowego rankingu 22 razy.
W sobotę wyłoniono także finalistów debla. Amerykańscy bliźniacy Mike i Bob Bryanowie nie obronią tytułu. Najbardziej utytułowany tenisowy duet świata przegrał z Jean-Julienem Rojerem i Horią Tecau 4:6, 4:6. Holender i Rumun o zwycięstwo w całej imprezie powalczą z Rohanem Bopanną z Indii i Rumunem Florinem Mergeą, którzy pokonali w półfinale Chorwata Ivana Dodiga i Brazylijczyka Marcelo Melo 6:4, 6:2.
(PAP)
Reklama