Koszykarze Golden State Warriors pozostają jedyną drużyną bez porażki w obecnym sezonie ligi NBA. W piątek odnieśli czternaste zwycięstwo, pokonując u siebie Chicago Bulls 106:94. Tak dobry początek rozgrywek miały wcześniej tylko cztery drużyny.
Bulls to ostatnia drużyna, która w sezonie zasadniczym zdołała pokonać “Wojowników” na ich terenie. Miało to miejsce 27 stycznia, a “Byki” wygrały po dogrywce 113:111.
Ostatnia konfrontacja również długo była bardzo wyrównana. Prowadzenie zmieniało się 18-krotnie, a 16 razy na tablicy widniał wynik remisowy. Tradycją staje się, że Warriors mają piorunujące końcówki. Zaczynają w nich grać na poziomie nieosiągalnym dla innych drużyn.
W czwartek w starciu z Los Angeles Clippers na pięć minut przed ostatnią syreną przegrywali 102:112, ale w ostatnich 300 sekundach zdobyli aż 22 punkty, a rywale zaledwie pięć. Tym razem, gdy do końca pozostawało 5.43 min po rzucie za trzy punkty Kirka Hinricha był remis 89:89. Od tego momentu Warriors powiększyli swój dorobek o 17 punktów, a Bulls o pięć.
Warriors są coraz bliżej najlepszego startu w historii ligi. Zespoły Washington Capitols w sezonie 1948/49 i Houston Rockets w 1993/94 wygrały pierwsze 15 spotkań. Na 14 zwycięstwach zatrzymały się drużyny Boston Celtics (1957/58) i Dallas Mavericks (2002/03).
Zdaniem statystyków portalu ESPN “Wojownicy” mają aż 76 procent szans na wygranie dwóch kolejnych spotkań i ustanowienie rekordu. Wszystko dlatego, że zmierzą się w nich z teoretycznie słabszymi ekipami – w niedzielę na wyjeździe z Denver Nuggets (bilans 6-7), a we wtorek u siebie z Los Angeles Lakers (2-10).
– Przyznaję, że stało się to naszym celem. Długo do tej serii nie przywiązywaliśmy wagi. Przejście do historii z takim osiągnięciem byłoby jednak wielkim wyczynem, a nie wiadomo, czy taka szansa jeszcze się powtórzy – powiedział rozgrywający Warriors Stephen Curry.
Najbardziej wartościowy zawodnik (MVP) poprzedniego sezonu zdobył w piątek 27 pkt. Wśród pokonanych, w szeregach których zabrakło kontuzjowanych Derricka Rose’a i Aarona Brooksa, po raz kolejny znakomity mecz rozegrał Jimmy Butler – 28 pkt, dziewięć zbiórek i siedem asyst. Nikola Mirotic uzyskał 18 pkt, Pau Gasol 14 (obaj zebrali z tablic po 10 piłek), a zastępujący Rose’a Hinrich zakończył mecz z dorobkiem 17 punktów.
Bulls (8-4) w tabeli Konferencji Wschodniej zajmują drugie miejsce.
(PAP)
Reklama