Piłkarze Termaliki Bruk-Bet przegrali 3:5 z Piastem Gliwice w pierwszym w historii meczu ekstraklasy, który rozegrano w Niecieczy. Wcześniej "Słonie" rozgrywały spotkania jako gospodarze w Mielcu, gdyż ich obiekt był przebudowywany.
Spotkanie miało bardzo emocjonujący przebieg. Lider ekstraklasy rozpoczął pojedynek od wysokiego "c". W 6. minucie po rzucie rożnym piłka trafiła do Mateusza Maka, który będąc w narożniku pola karnego dobrze zagrał do Kornela Osyry, a ten ostatni pokonał Sebastiana Nowaka.
Nim minęła 30 minuta, a kibice zobaczyli jeszcze cztery gole! Niecieczanie objęli prowadzenie 2:1, aby potem przegrywać 2:3.
Tuż po przerwie idealnej sytuacji nie wykorzystał Emil Drozdowicz. W odpowiedzi gliwiczanie strzelili czwartą bramkę - w 49. min. błąd Michała Markowskiego wykorzystał Martin Nespor i umieścił piłkę w siatce.
Było 2:4, ale beniaminek ekstraklasy nie złożył broni. Zmusił rywala do cofnięcia się i raz po raz było gorąco pod bramką Jakuba Szmatuły. W 57. min. w obrębie pola karnego Piasta został sfaulowany Wojciech Kędziora. Sam poszkodowany wykonał "jedenastkę", ale jego strzał obronił golkiper. Jednak w 61. min. Szmatuła pozwolił, aby piłka ugrzęzła w siatce. Kędziora dobrze zgrał piłkę do Tomasza Foszmańczyka, który celnie uderzył.
W 81 min. kropkę nad "i" postawił rezerwowy Piasta Tomasz Mokwa, strzelając głową po dośrodkowaniu Patrika Mraza piątego gola.
Po meczu powiedzieli:
Piotr Mandrysz (trener Termaliki Bruk-Bet Nieciecza): "Wiedzieliśmy z kim gramy, z nieprzypadkowym liderem. Przebieg spotkania był bardzo dziwny. Szybko straciliśmy gola. Moi chłopcy otrząsnęli się z tego, wyszli na prowadzenie. Jednak tak się nim podekscytowali, że po pięciu minutach znowu przegrywali. Wyszliśmy na drugą połowę z wiarą, że możemy zdobyć kolejne bramki, ale otrzymaliśmy kolejny cios. Bardzo istotny moment, to rzut karny, którego nie potrafiliśmy wykorzystać. Mogliśmy złapać kontakt z przeciwnikiem. Tak się nie stało. Tomasz Foszmańczyk grał dziś świetnie, strzelił swoją drugą bramkę w ekstraklasie. Mieliśmy kilka innych świetnych okazji, ale przegraliśmy 3:5. Przeciwnik przeprowadził jedną z wyćwiczonych akcji i nas dobił".
Radoslav Latal (trener Piasta Gliwice): "Muszę pogratulować piłkarzom Termaliki, gdyż rozegrali bardzo dobry mecz. Mieliśmy problemy z ich grą. Zwyciężyliśmy dzięki Jakubowi Szmatule, który m.in. obronił rzut karny. Moi zawodnicy nie robili tego co powinni. W defensywie prezentowali się wręcz źle. Źle graliśmy gdy przeciwnik wykonywał stałe fragmenty gry. Byliśmy w takich chwilach zbyt nerwowi”.
(PAP)
Reklama